separateurCreated with Sketch.

„Moim przewodnikiem została Wisła”. Pokonał 1160 km wzdłuż najdłuższej rzeki [zdjęcia]

MATEUSZ WALIGÓRA, SZLAK WISŁY
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Mateusz Waligóra pokonał 1160 km w ciągu 46 dni. Teraz, wraz z Dominikiem Szczepańskim (autorem „Czapkinsa”), planują wydanie książki, która będzie zapisem podróży.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Mateusz Waligóra jest podróżnikiem, dziennikarzem, fotografem i przewodnikiem. Zasłynął z wielu ekstremalnych wypraw. Ostatnio pokonał pieszo niemal 1200 km wzdłuż najdłuższej polskiej rzeki. Jego wyprawa jest przykładem tego, że nie trzeba jechać na drugi kraniec świata, by przeżyć niezwykłą przygodę.

 

Mateusz Waligóra i pozytywy pandemii

Mężczyzna wyruszył w swoją podróż na początku września, z miejsca na styku trzech granic: polskiej, czeskiej i słowackiej. Najpierw odwiedził źródła Wisły na zboczach Baraniej Góry, następnie udał się na północ, by po 46 dniach dotrzeć do ujścia „królowej polskich rzek” do Morza Bałtyckiego. Jego wyprawa nie doszłaby do skutku, gdyby nie pandemia koronawirusa. Z powodu sytuacji epidemicznej planowana przez niego od dwóch lat podróż do Australii nie została zrealizowana.

Szukałem pomysłu, aby spędzić aktywnie czas. Postanowiłem więc, że odbędę podróż po Polsce. Moim przewodnikiem została Wisła – mówi w rozmowie z Aleteią Mateusz Waligóra.

Podróżnik ma na swoim koncie wiele wypraw. Dwa lata temu samotnie przeszedł mongolską część pustyni Gobi. Pokonał pustynie w Boliwii i Australii. Odbył też podróż rowerem przez Andy, przejechał jednośladem Canning Stock Route w Australii Zachodniej.

Mateuszowi trudno wysiedzieć w jednym miejscu. Zanim wróci z jednej wyprawy, już planuje dwie kolejne. – Żongluję planami wypraw w zależności od możliwości, jakie daje mi życie – mówi z uśmiechem.

 

Pieszo przez Polskę

Maszerując wzdłuż Wisły, przemierzył siedem województw, rozmawiał z ludźmi. Codziennie pokonywał średnio 30 km drogi, chociaż dystans uzależniony był głównie od warunków atmosferycznych i jego samopoczucia.

Czasem przechodziłem 20 km, a niekiedy i 40 km. Miałem ze sobą przyczepkę, a na niej wszystko co było niezbędne do bycia niezależnym: śpiwór, namiot, kuchenkę do gotowania. Były dni, że chciałem odpocząć od wszystkiego. Wtedy nocowałem u moich znajomych w Krakowie, Warszawie, Kazimierzu Dolnym i Toruniu – wyjaśnia w rozmowie z nami.

 

Pomysł na oficjalny szlak

Marzeniem Mateusza jest, by wzdłuż Wisły został wytyczony szlak dla pieszych. – Wisła jest wyjątkową rzeką. W Polsce mamy wiele długodystansowych szlaków, które wiodą przez góry. Nie ma takiego, który łączyłby góry z morzem – mówi.

Wraz z przyjacielem, Dominikiem Szczepańskim, chcą wydać książkę, która byłaby nie tylko zapisem drogi wzdłuż rzeki, ale miałaby również charakter ekologiczno-edukacyjny. Wydanie i premiera publikacji są planowane na połowę marca 2021 roku.

– Wyruszając w drogę, nie myślałem o napisaniu książki. Zainteresowanie moim marszem było jednak bardzo duże. Ludzie codziennie czekali na kolejny wpis na Facebooku, podsumowujący dzień marszu. Otrzymywałem od internautów wiadomości, że czekają na kolejne informacje, które w tym trudnym i dziwnym czasie pandemii są dla nich oznaką normalności” – mówi Mateusz Waligóra.

Mężczyzna ma nadzieję, że publikacja będzie taką „nicią nadziei, która pomoże wlać w nasze życie coś pozytywnego”. Obecnie prowadzona jest przedsprzedaż książki. Dzięki takiej opcji i zebraniu pieniędzy będzie możliwe jej wydanie.

 

Wisła jest wyjątkowa

Co było najtrudniejsze w tej wyprawie? Najbardziej kłopotliwe były warunki atmosferyczne pod koniec podróży. Pojawiły się huraganowe wiatry, sztorm na Bałtyku i intensywne opady deszczu.

Mimo tego, marsz przez Polskę był dla mnie równie egzotyczny jak podróż przez pustynię Gobi czy przejechanie rowerem przez Andy – wyjaśnia Waligóra.

Mateusz nie skupia się jednak na trudnych sytuacjach. – Podróż wzdłuż Wisły to był dar. Kiedy dostajemy jakiś podarunek, to staramy się nie wybrzydzać, ale przyjmujemy go takim, jaki jest. Dlatego nie chcę mówić o trudnościach. Starałem się nie marudzić podczas wyprawy. Doceniałem, kiedy świeciło słońce, ale i kiedy padał deszcz, bo dzięki niemu byłem wdzięczny za słońce – wspomina Waligóra.

I dodaje: – Wisła jest najdłuższą z polskich rzek, wiedzie z gór do morza i łączy nas wszystkich. Powtarzam to hasło, które nie jest tylko pustym sloganem. Dla mnie podczas wyprawy ważne było to, by opowiedzieć o Wiśle w sposób nieoczywisty, o problemach, które ta rzeka napotyka oraz o zagrożeniach, jakie na nią czekają – tłumaczy podróżnik.

A tutaj możecie zobaczyć piękny film z jednej z zagranicznych wypraw Mateusza Waligóry.



Czytaj także:
Święci, których imiona trafiły na mapy. Rusz z nami w wirtualną podróż [zdjęcia]


PODRÓŻNIK
Czytaj także:
Miłośnik podróży w kwarantannie. Co robić, gdy nie można wyjechać?

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!