Powstrzymanie się od nadmiaru pracy i dbanie o to, by nie przesłaniała nam życia rodzinnego może być trudne, ale warto zwracać na to uwagę.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Brak porządku w życiu nigdy nie jest pozbawiony konsekwencji. Pierwsze objawy są łatwe do zauważenia. Możesz wracać do domu późno, kończyć pracę w niedzielę, doświadczając wewnętrznej walki między czasem na relaks a zakończeniem pracy.
Nasza praca, nasze potrzeby, oczekiwania szefa lub zarobki, na które mamy nadzieję i których oczekujemy, nigdy nie zastąpią bycia z tymi, którzy nas potrzebują i których my potrzebujemy. Paradoksalnie, gdy kochamy współmałżonka i dzieci bardziej niż naszą pracę, łatwiej jest nam z tą pracą przesadzić.
Rozdarci między domem a pracą
Te trudności z planowaniem dotyczą zarówno tych, którzy pracują poza domem, jak i – często bardziej podstępnie – tych, którzy pracują z domu (zwłaszcza teraz w czasie pandemii). Dotyczy to również w znacznym stopniu tych, którzy zajmują się domem, opiekują się dziećmi w ciągu dnia i wspierają współmałżonka po powrocie do domu, często pracują od rana do wieczora bez chwili siedzenia. Ich stosunek do pracy może być tak skomplikowany, jak w przypadku osoby, która opuszcza miejsce pracy i wraca do domu o ustalonej porze.
Bez względu na rodzaj wykonywanej pracy, osoby, które są rozdarte w wielu różnych kierunkach przez mnożenie zadań, zmęczone – a nawet wyczerpane – pracą w coraz intensywniejszym rytmie, bez czasu na refleksję i nadanie znaczenia temu, co robią, wypalają się i powoli tracą kontakt z tym, co naprawdę ważne. W tej sytuacji wewnętrzna jedność ustępuje wewnętrznemu podziałowi.
Dla wielu osób odosobnienie z powodu pandemii było momentem odkrywczym pod względem priorytetów i relacji między rodziną a pracą. Chociaż często trudno było jednocześnie zajmować się dziećmi w domu i pracy zdalnej, ten bezprecedensowy mimowolny okres pozostawania w domu zmusił pary i rodziny do przeanalizowania i zastanowienia się nad wyborami życiowymi. Spędzanie całego życia w pracy, jak to zwykle bywa u wielu z nas, zbyt często powoduje, że tracimy czas na refleksję.
Zadawanie właściwych pytań
Kiedy znajdujemy się w sytuacji dzikiej nadaktywności, która nas zniewala, jest tylko jedno dobre rozwiązanie: poświęcenie czasu na nadanie sensu naszemu życiu. Jeśli w naszych relacjach z innymi ważne jest, aby zadawać właściwe pytania, zanim będzie za późno, to musimy zrobić to też w stosunku do siebie.
Jeśli chcemy położyć kres naszemu stresowi i niepokojowi, musimy dać sobie spokój, nawet jeśli oznacza to ograniczenie „potrzeb”, które w naszych niekontrolowanych społeczeństwach konsumenckich wzrosły nieproporcjonalnie. Potrzeba odwagi, by powiedzieć sobie prawdę o naszym życiu, wymaga to też czasu. Być może czas spędzony w domu narzucony kwarantanną i zamknięciem mógłby zostać wykorzystany do podsumowania naszej sytuacji.
Inne ostrzegawcze oznaki trudności w rodzinie mogą pomóc nam lepiej dostrzec rzeczywistość naszego czasami niezrównoważonego życia. Objawy te mogą obejmować nasilenie się kłótni w domu, brak aktualności na temat codziennego życia naszych dzieci lub małżonków, coraz większe zmęczenie, rozdrażnienie i zły nastrój, spadek intymności seksualnej z naszym małżonkiem. Musimy uważać, aby nie dojść do punktu, z którego nie ma powrotu, który może nastąpić w postaci zerwania, rozstania czy wypalenia zawodowego.
„Tak, ale …”
„Tak, ale…” Ten cichy głos, ta mentalna rezerwa powraca do nas. „Tak, ale… jeśli nie będę tak dobrze radził sobie w pracy, to inna osoba zajmie moje miejsce, a wszyscy wiedzą, że rośnie bezrobocie. W tej chwili mamy kryzys gospodarczy, a miejsc pracy zaczyna brakować”. „Tak, ale… co ludzie pomyślą o mnie, jeśli jakość lub ilość mojej pracy spadnie, a ja nie doskoczę do wysoko postawionej poprzeczki, do której przywykłem w mojej pracy?”
To „Tak, ale…” jest przeszkodą, którą musimy raz na zawsze odrzucić. Pełne życie w teraźniejszości oznacza życie bez projekcji lęków, obaw i zagrożeń, które mogą się nigdy nie wydarzyć. Musimy żyć teraźniejszością i organizować nasze życie w taki sposób, aby mieć satysfakcjonujące relacje z najbliższymi i harmonię w naszych rodzinach, a także utrzymywać pracę na właściwym miejscu.
Jak możemy przestać?
Wiemy, co to znaczy dać się przytłoczyć tysiącowi działań. Za każdym razem, gdy to się dzieje, staramy się zatrzymać i powrócić do naszych wyborów i priorytetów. Świadectwa rodzin i par w różnym wieku i z różnych krajów pokazują, że musimy nauczyć się oceniać, zatrzymywać i na nowo odkrywać codzienną rutynę naszego życia, zadawać sobie pytanie, czy życie, które prowadzimy, jest tym, którego naprawdę chcemy.
Nie ma cudownego lekarstwa, nie ma jednego uniwersalnego modelu, który mógłby zmienić naszą relację do pracy. Możemy zacząć od zatrzymania się i refleksji na temat czasu spędzanego w w pracy, bezpieczeństwa naszej pracy, naszych potrzeb i oczekiwań oraz kwestii kosztów, pieniędzy i tego, jak nasze życie zawodowe wpływa na nasze życie osobiste.
Być może jest to najlepszy sposób, aby odkryć drogę do tego, co w naszym życiu najważniejsze, co kiedyś rezonowało głęboko w naszych sercach, a co mogą dziś dusić chwasty powierzchownego podejścia do życia.
Czytaj także:
Praca pełną parą i dzieci – czy da się to pogodzić?
Czytaj także:
Mąż, dzieci, praca, hobby… czyli kwestia priorytetów!