Czuwanie, do którego wzywa Jezus, ma kształtować postawę oczekiwania na tajemnicze i wielorakie spotkanie.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Czas
To słowo znajduje się w centrum czytanego w pierwszą niedzielę Adwentu fragmentu Markowej ewangelii. Czas.
Użyte tu greckie wyrażenie „kairos” oznacza czas, jednak nie w kontekście upływającego czasu (tu język grecki zna słowo: „chronos”). „Kairos” to czas, który jest właściwym momentem, porą, która teraz właśnie nastała. Niesie ze sobą wydarzenie. Jest szansą, którą trzeba wykorzystać. Nie zdarzy się powtórnie.
Czytaj także:
W domu też da się prowadzić głębokie życie duchowe. Nasze propozycje na Adwent 2020
Ten adwentowy „kairos” to moment przyjścia Pana. Łacińskie słowo „adventus” – przyjście, przybycie – dało nazwę całemu okresowi liturgicznemu w naszej tradycji. To o tym czasie i wydarzeniu mówi Jezus w swej zapowiedzi: „Nie wiecie kiedy czas ten nadejdzie”.
Nie śpijcie
„Uważajcie, czuwajcie” – słyszymy słowa Jezusa. Tłumacząc dosłownie, znajdujemy wezwanie: „Patrzcie, trwajcie bez snu!”. Sen, choć nam tak bardzo potrzebny, w pewnych sytuacjach, wymagających szczególnej uwagi, staje się przeszkodą.
Nie bez powodu mówi się o „uśpieniu czyjejś czujności” czy o „przespaniu nadarzającej się okazji”.
Owo „nie śpijcie” – oznacza: miejcie oczy szeroko otwarte, nie dajcie się zwyciężyć znużeniu. Bądźcie czujni. By nie przespać pory, która niespodziewanie nadejdzie.
Włącz to wideo i posłuchaj Ewangelii na dziś:
Czuwajcie
W Jezusowej przypowieści czuwać mają słudzy, opiekujący się domem pana, wypełniający powierzone im zadania. Czuwać ma odźwierny, aby być gotowym i rozpoznać powracającego pana.
Czuwanie, do którego wzywa Jezus, ma kształtować postawę oczekiwania na tajemnicze i wielorakie spotkanie. Na tym właśnie polegać ma nasz adwent. Nasze oczekiwanie na przyjście Pana. Na spotkanie z Nim.
Małe „adwenty”
Wybiegając nadzieją w przyszłość historii, nie zapomnijmy jednak, że On nieustannie do nas przychodzi. Jego pierwsze przyjście dokonało się, gdy – ukochani przez Niego – zaczęliśmy istnieć, gdy zaczęło się nasze życie. Przychodzi do nas w każdym dniu, by nas umacniać i prowadzić, zwłaszcza w czasie trudnym, pełnym lęku.
Przychodzi w każdej Eucharystii, w której uczestniczymy, w każdym słowie Biblii, które słyszymy. Ale przychodzi też w naszej modlitwie, w dobru czynionym przez nas i w tym, nam ofiarowanym.
I przychodzi w drugim człowieku. Zwłaszcza w ubogim i potrzebującym. Czuwajmy i miejmy oczy szeroko otwarte, by Go rozpoznać. Te codzienne małe „adwenty” przygotowują nas bowiem na ostatni adwent. Ten, który będzie wypełnieniem danej przez Pana obietnicy. Gdy spotkamy Go twarzą w twarz, kiedy powróci.
Czytaj także:
„Oliwa” dobrych czynów. Tylko to będzie miało znaczenie [Komentarz do Ewangelii]
Czytaj także:
Które przykazanie jest najważniejsze? [komentarz do Ewangelii]