Jezus w drugim człowieku
Na otwarcie Adwentu przyszedł do mnie Jezus. Znalazłam Go pod drzwiami, kiedy pod wieczór (w sobotę, 28 listopada – red.) wychodziłam po zakupy. Był w fatalnym stanie, na dnie życia i spał, chrapiąc na podłodze korytarza, bo nie ma domu.
Czytaj także:
Oni doświadczają bezdomności, a my bierzemy ich sobie do serca. Wspólnota Hanna z Krakowa
Potem okazało się, że było mu zimno, co znieczulał żółtym płynem w butelce schowanym pod kurtką. Brudny. W kapturze na głowie. Wszedł na piętro, bo akurat zepsuły się drzwi i miał jak.
Jeśli chcecie, by wasze czekanie na poród Maryi w brudnej stajni zbliżyło was do Boga – Tajemnicy, zawalczcie modlitwą i postem o Przemka, który jest młody!
Adwent w praktyce
Bądźcie uważni na innych Przemków pod własnymi drzwiami i na polu. Spadł śnieg. Przemkom w pandemii jest dużo trudniej niż tobie, tobie i mnie. Adwent jest po coś konkretnego, a nie dla tradycji.
Pytacie o Przemka i czy można się podzielić dalej opisaną historią. Można a nawet trzeba, ale moja prośba: każde podanie dalej i udostępnienie jest „płatne adwentowo” – za Przemka.
Na przykład króciutka modlitwa, długa litania lub co kto sam wybierze, jakieś wyrzeczenie na intencję jego ocalenia, nawet jeden cukierek mniej, ale dla niego, 5 minut adoracji – dla niego, wstawanie przez 3 dni pół godziny wcześniej – dla niego itd.
Przemkowy kalendarz na czas oczekiwania. Potrzebuje przyjaciół, jak nigdy w życiu!
Czytaj także:
Abp Ryś ze swojej kieszeni ufundował bezdomnym testy na koronawirusa. Zbiórka trwa
Czytaj także:
Młodzi z duszpasterstwa się nie poddają. Pomimo pandemii wspierają osoby w kryzysie bezdomności
Facebook/ks