Aleteia logoAleteia logoAleteia
czwartek 28/03/2024 |
Wielki Czwartek
Aleteia logo
Styl życia
separateurCreated with Sketch.

Zamiast pokazywać bliskim, jacy są beznadziejni, zacznij widzieć w nich to, co dobre!

AFIRMACJA

Drazen Zigic | Shutterstock

Małgorzata Rybak - 08.12.20

Nieustanna negatywna informacja zwrotna to przemoc. Co możemy robić, by zmieniać taki styl widzenia i mówienia do bliskich?
Wielki Post to czas modlitwy i ofiary.
Pomóż nam, abyśmy mogli służyć Ci
w tym szczególnym okresie
Wesprzyj nas

„Królowa Śniegu” zaczyna się od sceny, gdy na świat spadają odłamki zaczarowanego lustra. Gdy jeden wpada do oka Kaja, zaczyna on widzieć ludzi jako brzydkich i złych. Kiedy takie okruchy krzywych zwierciadeł wpadają do domu, klimat w nim jest nie do życia. Nie da się bowiem żyć z kimś, kto widzi tylko zło.

Jeśli słyszymy od obcych ludzi przykre słowa na swój temat, łatwiej sobie z tym poradzić. Wytłumaczyć, ograniczyć kontakt albo wyeliminować ze swojego życia. Gdy jednak to bliska osoba widzi w nas same najgorsze rzeczy, nie mamy gdzie uciec. Możemy podejrzewać, że to cała prawda o nas. Bliskim ludziom przecież wierzymy. Szczególnie boleśnie dotyczy to dzieci, które właśnie od rodziców czerpią wiedzę o tym, kim są i co potrafią. Nieustanna negatywna informacja zwrotna – to przemoc.

Co możemy robić, by zmieniać taki styl widzenia i mówienia do bliskich?

Przypisywanie intencji

Jeśli mamy skłonność do przypisywania bliskim złych intencji („nie patrzy na mnie, pewnie mnie nie kocha”; „zjadł cały pasztet, co za egoista!”), przestajemy widzieć, kim są naprawdę i zaczynamy żyć historiami, które opowiadamy sobie we własnych głowach. Ludzie, którzy nas kochają, są bezradni wobec posądzeń. Nieludzko jest żyć z ciągłym przymusem udowadniania, że się nie chciało źle.

Lepiej przyjąć ogólne założenie, że „ludzie robią najlepiej, jak umieją” i niezwykle rzadko celowo chcą nam uprzykrzyć życie. Jeśli w to nie wierzymy, możemy zapytać, jak to jest u nas – jak często wstajemy rano z myślą, by sprawiać innym przykrość? A potem możemy zacząć rozdzielać to, co widzimy (fakty, jak np. „ktoś zjadł pasztet”) od znaczenia, jakie temu nadajemy (intencje, np. „zjadł, bo myśli tylko o sobie”). Zdziwilibyśmy się, jak dobre intencje mają nasi bliscy, na które nawet byśmy nie wpadli. A co, jeśli domownik, który zjadł ostatni kęs czegoś, tyle razy słyszał, ile to w domu jedzenia się marnuje?

Zamiast żyć domysłami co do cudzych intencji, lepiej po prostu z życzliwością i zaciekawieniem zadawać bliskim pytania i ze zrozumieniem słuchać ich odpowiedzi.

Zawstydzanie

Kiedy robimy wielką sprawę z codziennych uchybień, wlewamy w serca naszych bliskich przekonanie, że są znacznie gorsi niż w rzeczywistości. Zwłaszcza gdy stygmatyzujemy to, co czyni nas ludźmi: że zapominamy, brudzimy, czasem mówimy albo robimy coś głupiego. W dodatku każdy człowiek ma wbudowany wewnętrzny megafon, który i tak już mu dowala za wszelkie błędy.

Jeśli chcemy coś zmienić, przykładajmy lupę do tych drobiazgów, które są piękne i poruszające, a które umykają w codzienności. To o nich mówmy i je świętujmy.

Pokazywanie, czego drugi nie umie

Katastrofalne w skutkach dla dzieci, które – jeśli poczują się „do niczego”, mogą się całkiem zamknąć na rozwój. W małżeństwie to też strategia na osłabienie relacji. Zdarza się, że i po 40 latach przeżytych razem małżonkowie wierzą, że jak się wkurzą, to drugi człowiek nauczy się tego, czego nigdy nie umiał. Zamiast więc żyć nierealnymi oczekiwaniami i etykietować bliskich, bardziej wspierająca dla wszystkich (z nami włącznie) będzie akceptacja. Akceptacja oznacza, że przyjmuję i przytulam drugiego z tym, czego nie umie. Zawsze też mogę zadać pytanie: „Czego potrzebujesz, żeby to było dla ciebie łatwiejsze?”.

Pomóc może w tym wdzięczność. Marlena Bessman-Paliwoda napisała kiedyś piękny tekst o pomyśle na „słoik wdzięczności”. Przez cały Adwent możemy wrzucać do słoika z imieniem bliskiej osoby jedną karteczkę z tym, za co chcemy jej tego dnia podziękować. A potem postawić swój dar pod choinką. Nie do wiary, ile zaczynamy widzieć w drugim człowieku, gdy wpuszczamy do serca wdzięczność. I jak uświadamiamy sobie, ile wcześniej nie dostrzegaliśmy.

Zachwyciło mnie kiedyś znaczenie słowa „afirmować”, pochodzącego od łacińskiego „affirmare” – zgadzać się na coś, potwierdzać, uznawać za dobre, zaręczać, wzmacniać, umacniać. Jeśli w naszych sercach damy więcej przestrzeni tej części, która kocha i traktuje z czułością nas samych, a w konsekwencji innych – Adwent może być cudowną okazją, by naszych bliskich potwierdzić i wzmocnić.

Dla tych, którzy w Adwencie chcieliby zacząć widzieć dobro we współmałżonku, przygotowałam kalendarz adwentowy, który można pobrać na mojej stronie

ADVENT_APP_PL.png

DBANIE O SIEBIE

Czytaj także:
Dobroci dla siebie samych uczymy się jako dzieci


DOOR

Czytaj także:
Piękne zadanie na adwent: obudzić we wspomnieniach dobroć, a przez to otworzyć drzwi nadziei.

Tags:
adwentrelacje
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail