Aleteia logoAleteia logoAleteia
piątek 19/04/2024 |
Św. Leona IX
Aleteia logo
Duchowość
separateurCreated with Sketch.

Był pokornym sługą Światła. Czego uczy nas Jan Chrzciciel? [komentarz do Ewangelii]

DISCIPLES OF JESUS

Ottavio Vannini | Public Domain

Ks. Grzegorz Michalczyk - 13.12.20

Wielki w swym uniżeniu Jan nie koncentrował się na sobie. Nigdy też na siebie nie wskazywał. Największy z proroków stał się pokornym sługą Światła, które przyszło do tonącego w mrokach świata.

Zapowiedziany przez anioła

Zapowiedziany przez anioła. Poczęty mimo podeszłego wieku rodziców. Jeszcze w łonie matki napełniony Duchem Świętym. Wcześnie, być może jeszcze w dzieciństwie, udał się na Pustynie Judzką, prowadząc surowe, ascetyczne życie. Mając około trzydziestu lat, rozpoczął swoją działalność kaznodziejską. Zaczął udzielać nad Jordanem chrztu pokuty. Szybko stał się jednym z najbardziej znanych ludzi w Judei.

„Pojawił się człowiek wysłany od Boga. Miał na imię Jan. Przybył on, aby dać świadectwo. Miał świadczyć o świetle, aby dzięki niemu wszyscy uwierzyli.” Tajemnicze słowa, wplecione w prolog Janowej Ewangelii, mogą zaskakiwać. Hymn o Logosie, przedwiecznym Słowie, które stało się ciałem, zostaje na moment przerwany realistyczną wzmianką o proroku znad Jordanu. Jakby autor chciał z naciskiem podkreślić, że ów „człowiek wysłany przez Boga” przybył z misją świadczenia o Tym, który dopiero miał się objawić. „Nie on był światłem, lecz miał świadczyć o świetle” – słyszymy w Ewangelii. Byli bowiem tacy, którzy w Janie chcieli widzieć obiecanego Mesjasza.

Działalność Jana Chrzciciela musiała wywierać niemały wpływ na duchowość tamtych czasów. I to nie tylko w Jerozolimie i całej Judei. Wiele lat później, w czasie swej wyprawy misyjnej, Paweł z Tarsu spotka w Efezie „pewnych uczniów”, którzy znali tylko „chrzest Janowy”. Jak zapisał autor Dziejów Apostolskich, dopiero Paweł dopełnił sakramentalnie ich chrześcijańską inicjację. Janowy chrzest pokuty miał być dopiero początkiem duchowej przemiany.

Pokorny sługa Światła

Misja Jana przyciągała tłumy. Ascetyczny prorok, bezkompromisowo wzywający do nawrócenia, ożywiał mesjańskie nadzieje. Nie brakowało tych, którzy pytali o jego rolę, nie ukrywając, że widzą w nim Obiecanego. „Czemu chrzcisz, skoro nie jesteś Mesjaszem?” – dopytywali potem rozczarowani, gdy zaprzeczał, z pokorą zapowiadając Tego, który dopiero nadejdzie. „Wprawdzie On przychodzi po mnie – mówił – lecz ja nie jestem godny rozwiązać Mu rzemyka u sandałów”.

Ewangelie przywołują słowa Jana, podkreślając jego bezwarunkowe podporządkowanie Jezusowi. Nieraz widać w nich także ślady polemiki z niektórymi „uczniami Jana”, którzy – wbrew nauce swego mistrza – nie uznali prawdy o Jezusie. Wielki w swym uniżeniu Jan nie koncentrował się jednak na sobie. Nigdy też na siebie nie wskazywał. Największy z proroków (tak wielokrotnie nazywał go Jezus) stał się pokornym sługą Światła, które przyszło do tonącego w mrokach świata.




Czytaj także:
Codzienne małe „adwenty” przygotowują nas na ostatni adwent [komentarz do Ewangelii]


TALENTY

Czytaj także:
Dlaczego Bóg nie daje talentów po równo? [komentarz do Ewangelii]

Tags:
ewangeliakomentarz do Pisma
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail