Aleteia logoAleteia logoAleteia
czwartek 25/04/2024 |
Św. Marka
Aleteia logo
Duchowość
separateurCreated with Sketch.

Przytuleni do Słowa. Ta nauka Jezusa stała się programem naszego małżeństwa. I naznacza ten Adwent

MAŁŻEŃSTWO, PISMO ŚWIĘTE

Jantanee Runpranomkorn | Shutterstock

Jarosław Kumor - 20.12.20

Mnie i moich bliskich to Słowo znów odwiedziło. Nie mamy wątpliwości, że te słowa Jezusa są programem dla naszego małżeństwa i zostały nam dane nie tyle przez księdza, co przez głównego ich Autora, a ksiądz był swego rodzaju kurierem.

Ewangelia czytana na naszym ślubie

Podoba mi się ta adwentowa różnorodność czytanych w liturgii dnia fragmentów Ewangelii. Wśród wielu perykop – które dają pocieszenie, stawiają do pionu, konfrontują z niełatwą prawdą o sobie czy zapowiadają coś trudnego i pięknego zarazem – jest ta jedna.


MODLITWA BREWIARZEM W DOMU

Czytaj także:
Brewiarz w domu: o której godzinie i jak odmawiać jutrznię lub nieszpory?

Wybrzmiała ona w moich uszach i sercu gdzieś na początku Adwentu dosadniej niż inne. Chyba dlatego, że łączy w sobie wszystkie wymienione wyżej cechy. Jest jednak jeszcze jeden powód. Ten fragment z siódmego rozdziału Ewangelii wg św. Mateusza niemal 10 lat temu był czytany na naszym ślubie.

Można powiedzieć, że dekadę temu czekaliśmy, jak w Adwencie, na wcielenie się słowa. W tym przypadku – o budowaniu domu na skale. To właśnie o ten fragment chodzi. Byłem zdziwiony, że słyszę go właśnie w tym okresie liturgicznym.

Dawniej nie zwracałem uwagi na to, że wybrzmiewa on właśnie w czasie przygotowania do Bożego Narodzenia. Choć od dnia ślubu to Słowo kojarzy mi się jednoznacznie i nigdy nie przechodzi niezauważone. Trzeba przyznać, że wyryło się w naszym małżeństwie, choć jego wybór nie był oczywisty.

Program dla naszego małżeństwa

Na pewno nie chcieliśmy, by był to fragment pierwszy z brzegu, ale świadomie dobrany. Nie mieliśmy żadnego „faworyta”. Formowaliśmy się przed ślubem w duszpasterstwie akademickim. Jego „szef” został wyznaczony do kazania na ślubie. I zasadniczo ta, a nie inna Ewangelia była jego wyborem, który my jedynie „klepnęliśmy”.

Przyznał, że znając nas i obserwując nasz rozwój, nie wyobrażał sobie wybrania innego fragmentu. Z dzisiejszej perspektywy nie mamy wątpliwości, że te słowa Jezusa są pewnym programem dla naszego małżeństwa. I zostały nam dane nie tyle przez księdza, co przez głównego ich autora, a ksiądz był swego rodzaju kurierem.

Przypowieść o dobrej lub złej budowli

W dniu ślubu patrzyłem na słowa Jezusa o domu na skale jak na jedną z wielu przypowieści. Choć dla świeżo upieczonych małżonków szczególną, bo przecież chodzi o budowanie jakiejś nowej rzeczywistości i to budowanie jej na fundamencie najtrwalszym z możliwych, czyli Bożym.

Z czasem, wraz z kolejnymi odtworzeniami ślubno-weselnej płyty, zaczynałem rozumieć te słowa coraz bardziej szczegółowo.

Dotarło do mnie, że nie jest to standardowa przypowieść, ale pewne porównanie opisujące człowieka, który słucha Słowa Bożego i je wypełnia. Robi w swoim życiu tak, jak tam zostało zapisane, nie interpretując oczywiście Biblii jak mu się „uwidzi”, ale słuchając w tym procesie Kościoła.


ADORACJA EUCHARYSTYCZNA

Czytaj także:
Adoracje online: prosty środek do głębokiego spotkania z Bogiem [nasze propozycje]

Pójście na łatwiznę

„Każdy, kto słucha tych moich słów i wprowadza je w czyn, jest podobny do człowieka rozsądnego, który zbudował dom na skale” (Mt 7, 24). Po latach zacząłem poznawać kontekst historyczno-geograficzny tych słów Jezusa. Dotarło do mnie, że nie jest to porównanie wzięte z kapelusza, ale z życia codziennego Palestyny sprzed 2000 lat.

Dziś w naszym klimacie kopie się dół, zalewa fundament i można wznosić mury. Wtedy, w dość kapryśnym klimacie obfitującym w wymienione dalej przez Jezusa zjawiska – wezbrane potoki, wichry, ulewy, mogące powalić źle osadzony dom, dobry fundament trzeba było wyrąbać w skale.

Budowanie „na piasku” było pójściem na tanią łatwiznę, która kończyła się często tragicznie.

Czyżby Jezus sam budował domy?

Minęło znowu parę lat i dotarła do mnie jeszcze jedna historyczna prawda korespondująca z tym porównaniem Jezusa. Kim był On „z zawodu”?

Trudno przypuszczać, by jego ziemski ojciec nie nauczył go fachu cieśli. A cieśla 2000 lat temu był nie tylko stolarzem w naszym dzisiejszym rozumieniu, ale zajmował się też budowaniem – zwłaszcza charakterystycznych dla Nazaretu drewnianych przybudówek przy wykutych w zboczach wzgórz grotach mieszkalnych.

Współczesne badania archeologiczne mówią, że w prowincjonalnym wówczas Nazarecie nie było zbyt wielkiego zapotrzebowania na pracę cieśli. Nie mogło to być zatem jedyne źródło utrzymania Świętej Rodziny. Ale już w oddalonej o ok. 6-8 km ówczesnej stolicy Galilei o nazwie Seforis (inne nazwy tego miasta to Cippori, Diocesarea, Autocratoris) takiej pracy nie brakowało.

Historycy snują przypuszczenia, że właśnie tam pracował w jakiejś części św. Józef i być może zabierał ze sobą młodego Jezusa. Są to oczywiście jedynie spekulacje. Ale w świetle tych historycznych faktów trudno oprzeć się wrażeniu, że Jezus nie mówił o budowlach na skale i na piasku z punktu widzenia ignoranta.

Przytuleni do Słowa

To zbliża nas do Mistrza z Nazaretu oraz do Jego rodziny, która ponad dwa tysiące lat temu miała swój Adwent – czekała na przyjście Słowa.

Mnie i moich bliskich to Słowo znów odwiedziło, przypominając piękny moment sprzed dziesięciu lat i naznaczyło tegoroczny Adwent. Jest on dla nas czasem przytulenia się do codziennych słów Pisma Świętego – na nowo i w postawie oczekiwania.


IKONA

Czytaj także:
Jak modlić się w domu przed ikoną? To otwarte okno, które przyzywa Bożej obecności

Tags:
adwentbibliaJezus Chrystusmałżeństwoślub
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail