Aleteia logoAleteia logoAleteia
piątek 29/09/2023 |
Świętych Archaniołów Michała, Rafała i Gabriela
Aleteia logo
Dobre historie
separateurCreated with Sketch.

Porusza tylko oczami. Mówi, że wie, dlaczego warto żyć

PORUSZA TYLKO OCZAMI

Ivano Conti | YouTube

Ewa Rejman - 28.12.20

Jej mąż został zamordowany, a ona musiała wziąć na siebie odpowiedzialność za wychowanie sześciorga dzieci. Później przyszła choroba – stwardnienie zanikowe boczne, które pozbawiło ją nawet możliwości mówienia. Giovanna de Ponti musi porozumiewać się za pomocą przezroczystej tablicy z literami alfabetu. Do jej pokoju nieustannie napływają ludzie chcący jej pomóc. Wychodzą, czując, że to ona pomogła im.

Ponad 30 lat temu mąż Giovanny zastał ograbione biuro. Zdążył ją o tym poinformować, ale potem kontakt się urwał. Po kilku godzinach znaleziono jego ciało. Śledczy stwierdzili, że prawdopodobnie zginął, próbując złapać napastnika.

Śmierć męża i odbierająca wszystko choroba

Najstarsze z dzieci Giovanny miało wtedy 16 lat, najmłodsze rok. Rodzina i przyjaciele ze wszystkich sił starali się jej pomóc w każdy możliwy sposób. Choć nie byli w stanie zabrać jej cierpienia, to pokazali jej, że nie jest sama. Wstąpiła do Bractwa św. Józefa. „To jest miejsce doświadczenia czułości Boga. On odpowiedział na moją potrzebę poprzez te twarze. Moja rana była wielka, ale odpowiedź Boga jeszcze większa” – mówiła.

W 2008 r. przyszła diagnoza: stwardnienie zanikowe boczne. Choroba postępowała bardzo szybko i po roku od wystąpienia pierwszych objawów poruszała się już tylko na wózku. Dwa lata później nie była w stanie samodzielnie jeść, a w kolejnym roku została poddana tracheotomii i podłączona do urządzenia, które miało za nią oddychać. Najtrudniejsza okazała się utrata zdolności mowy i wyraźnego uśmiechania się. Teraz wszystko zależy od jej oczu, które przemieszczają się powoli, od literki do literki, tworząc słowa i zdania.

Dlaczego warto tak żyć?

„Pytano mnie, z jakiego powodu warto żyć w takim stanie zdrowia jak mój” – pisze Giovanna w liście odczytanym przez jej dzieci na jednym ze spotkań. „Zrozumiałam to dwa lata temu, kiedy osoba, która opiekowała się mną nocą, zdecydowała się przyjąć Pierwszą Komunię i bierzmowanie w wieku 45 lat”. Giovanna była świadkiem jej sakramentów.

Może liczyć także na przyjaciół, którzy przygotowali grafik dyżurów. Przychodzą nie tylko ci, którzy znali ją z czasów przed chorobą, ale także młodzież w ramach wolontariatu. To prawda, Giovanna potrzebuje ich fizycznej pomocy, ale także oni potrzebują czegoś od niej. Potrzebują odpowiedzi na swoje wielkie pytania, chcą zrozumieć, dlaczego warto jest żyć, także wtedy, gdy życie na pozór oferuje tak mało.

Przychodzą nawet dzieci przygotowujące się do Pierwszej Komunii. Jedna z dziewczynek zapytała Giovannę, czy można mieć wiarę, gdy jest się tak chorym. „Tym większą. Kiedy jesteś chory, także na sercu, chcesz przebywać z tym, kto może cię uzdrowić” – usłyszała.

Ostatnim słowem jest dobro

„Krok po kroku, powoli, jej ciało się zablokowało. Ale oczy nie – funkcjonują doskonale i są naszym wybawieniem. Patrzy na nas i mówi ‘dziękuję’, korzystając z tablicy z literami. Pomimo jej wielkiego wysiłku – jej, ale także i naszego w czasie tej ciężkiej choroby, mama wciąż nam powtarza, że jej życie staje się warte życia tylko w towarzystwie Jezusa i że to właśnie w chorobie odkryła Jego prawdziwe oblicze” – mówi Cinzia, córka Giovanny.

Nie oznacza to wcale, że zawsze jest łatwo, że nie pojawiają się momenty, w których czuje, że wolałaby już odejść. Zwłaszcza noce wydają się trwać wiecznie, kiedy pojawia się ból, a sen wydaje się niemożliwy. Zawsze jednak przychodzi poranek i kolejni przyjaciele gotowi być przy niej, gdy tego potrzebuje.

„Ostatnim słowem historii naszego życia nie jest koniec, ale dobro” – mówi Giovanna.

* Korzystałam z Avvenire.it, Leccotoday.it i dwumiesięcznika Ślady (2/2017).


ANDRES MARCIO

Czytaj także:
„Moja choroba jest jak pchli targ – mam trochę wszystkiego”. Sparaliżowany 17-latek zaraża radością!


LAURA SALAFI

Czytaj także:
Została postrzelona „przez pomyłkę” i jest sparaliżowana. „Nie czuję się zdradzona przez życie”

Tags:
dobra historianiepełnosprawność
Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!

Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Tu możesz poprosić zakonników o modlitwę. Wyślij swoją intencję!


Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail