separateurCreated with Sketch.

Cristina i Carlos: „największe szczęście daje nam służba chorym dzieciom”

FAMILIAS ACOGIDA
Dolors Massot - 31.01.21

Po tym, jak spotkała ich tragedia, otworzyli dom i serce dzieciom w potrzebie.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Cristina i Carlos to madrycka para z dużą rodziną. Po tragedii, jaka ich spotkała, jeszcze szerzej otworzyli swoje serca.

Pedro, ich ósme dziecko, urodził się z deformacją płuc, serca i mózgu, nie miał też oczu. „Wiedzieliśmy, że będzie żył krótko, i każdy dzień jego życia traktowaliśmy jak dar” – mówi Cristina w filmie (w języku hiszpańskim) zrealizowanym przez Fundację Nieskończoność Plus Jeden (Infinito Más Uno).

 

Chore dzieci bez rodziny

Cristina i Carlos nieustannie towarzyszyli Pedrowi na OIOM-ie. Częste pobyty w szpitalu uświadomiły im pewne zjawisko: chore dzieci są często bez matek i ojców.

Zaczęli spędzać z nimi czas. Przez te spotkania odkryli Casa Belén (Dom Betlejem), miejsce dla dzieci z niepełnosprawnościami, prowadzone przez Córki Miłosierdzia.

Cristina i Carlos odkryli, że ich serca stworzone są po to, by przyjąć do rodziny jeszcze więcej dzieci.

 

Powołanie w powołaniu małżeńskim

Pedro w swoim krótkim życiu zaznał wiele miłości – umarł w wieku pięciu lat. Ale tamto szpitalne doświadczenie wywarło ogromny wpływ na Cristinę i Carlosa. „Zrozumieliśmy, że naszym powołaniem jest troska o dzieci, których choroby wymagają hospitalizacji, które są samotne i niekochane przez własnych rodziców – mówi Cristina. – Musieliśmy zrobić coś więcej” – dodaje.

 

FAMILIAS ACOGIDA

INFINITO MÁS UNO

Javier

Tak zaczął się nowy etap w życiu Cristiny i Carlosa. W Casa Belén „skończyliśmy kurs [dla rodziców zastępczych] i dali nam syna, Javiera”.

Javier urodził się jako wcześniak, w 27. tygodniu ciąży. „Przeszedł udar, operację serca, ileostomię… Już pierwszego dnia w naszym domu zaczął się zmieniać. Właśnie skończył pięć lat i liczy się tylko to, że jest bardzo szczęśliwym dzieckiem”.

 

Mała Klaudia

Następnie poproszono rodzinę o przyjęcie Claudii, dziewczynki z małogłowiem, która „była w gorszym stanie niż Javi”. Carlos codziennie przywoził ją do domu i co wieczór odwoził do Casa Belén, aż w końcu zabrali ją do siebie na dobre.

Niestety, dziewczynka zmarła po trzech dniach w nowej rodzinie. Musieli zadać sobie pytanie, czy nie za wiele wymagają od pozostałych dzieci?

„Nie obawiamy się śmierci. Boimy się bólu, który pozostaje” – mówią w filmie. Wiedzą, że dzieciom może być smutno. Carlos wyjaśnia, że jeśli rodzina czuje smutek, to „dlatego, że kochaliśmy [dzieci, które przyjęliśmy], a skoro kochaliśmy, dzieci o tym wiedziały”.

„Mogły być bardzo chore i nieświadome miłości, ale na pewno o niej wiedziały” – mówi. Miłość sprawia, że cierpienie nabiera sensu.

Para mówi, że w Casa Belén dzieci mają znakomitą opiekę. Jednak ciepło i miłość w domu rodzinnym są szczególne i bardzo korzystnie wpływają na dzieci. „Nie ma dziecka, które – nieważne, jak bardzo byłoby chore – nie dostrzegłoby miłości i nie poczuło się lepiej w rodzinie” – mówią oboje.

Dzięki swojej wierze wdzięczni są Bogu za to powołanie. Cristina mówi: „Nie ma w nas nic szczególnego, nie różnimy się od innych ludzi. Jesteśmy bardzo grzeszni, bardzo mali, bardzo skłonni do gniewu, bardzo kłótliwi, bardzo cokolwiek. A jednak Bóg chciał nas obdarzyć tym darem”.

Carlos wyznaje: „Jestem bardzo leniwy… ale odkryłem coś: największe szczęście daje mi służba dzieciom… zwłaszcza opieka nad tymi chorymi”.

Hojność tej rodziny jest wspaniała. Oby więcej spośród nas, „niczym się nie wyróżniających”, mogło otrzymać taki piękny dar!


ZNANE OSOBY, KTÓRYCH DZIECI SĄ CHORE
Czytaj także:
12 znanych osób i ich dzieci z niepełnosprawnościami. „To trud, ale i wielki dar!”


NEWBORN
Czytaj także:
Zawierzyli córeczkę Matce Bożej z Lourdes. „To siła modlitwy ją ocaliła”

Tags: