Aleteia logoAleteia logoAleteia
czwartek 28/03/2024 |
Wielki Czwartek
Aleteia logo
Kościół
separateurCreated with Sketch.

„W Brazylii świeccy są bardziej zaangażowani niż w Polsce”. Nowy biskup w Krakowie [rozmowa]

BISKUP ROBERT CHRZĄSZCZ

fot. archiwum prywatne

Małgorzata Bilska - 06.02.21

Na początku w mszach niedzielnych uczestniczyło 250 osób, a kiedy odchodziłem, to było 2-3 tysiące. Miałem w parafii 32 wspólnoty świeckich i byłem jedynym księdzem. A wszystko funkcjonowało. W Brazylii świeccy są bardziej zaangażowani niż tu w Polsce.
Wielki Post to czas modlitwy i ofiary.
Pomóż nam, abyśmy mogli służyć Ci
w tym szczególnym okresie
Wesprzyj nas

Z bp. Robertem Chrząszczem, nowym biskupem pomocniczym archidiecezji krakowskiej, w latach 2005-2020 proboszczem dwóch brazylijskich parafii, byłym wikariuszem biskupim w archidiecezji Rio de Janeiro, rozmawia Małgorzata Bilska.

Małgorzata Bilska: Przez 15 lat mieszkania w Brazylii można się było zakorzenić. Cieszy się ksiądz biskup, że wrócił do Polski?

Bp Robert Chrząszcz: Mam trochę mieszane uczucia, ale wyjeżdżając na misje, oddałem się Panu Bogu do dyspozycji. W Krakowie miałem spokojne życie jako wikary. Fantastycznie mi się pracowało z młodzieżą. Czułem się zrealizowany, ale coś mnie pchało do zrobienia czegoś więcej…


BISKUP ARKADIUSZ OKROJ

Czytaj także:
Proboszcz z małej miejscowości zostanie biskupem. Mówi, że to poczucie humoru Pana Boga

W wakacje odwiedziłem kolegę – a obecnie biskupa – Zdzisława Błaszczyka, który pracuje w Rio de Janeiro. I tam zobaczyłem inny Kościół, inny świat. W Brazylii bardzo potrzeba księży. Wróciłem, czując, że Pan chciałby, żebym tam był. Czułem w sercu pragnienie – i powinność.

Pracowało to we mnie przez kilka miesięcy. Zmarł wtedy mój tata i nie miałem odwagi mówić nic mamie. Po roku poprosiłem o zgodę na wyjazd kard. Franciszka Macharskiego, a błogosławił mnie już nowy ordynariusz, kard. Stanisław Dziwisz. Pojechałem w nieznane, nie znając języka portugalskiego. Tylko „na zaufaniu” Panu Bogu.

Nie żałował ksiądz biskup?

To była dobra decyzja, odnalazłem się tam. W mojej pierwszej parafii udało mi się zbudować kościół i wspólnotę – prawie od zera. Po 14 latach otrzymałem nową parafię, miałem plany. Było mi z tym bardzo dobrze. Nie myślałem o powrocie do Polski.

Propozycja, jaką otrzymałem, zburzyła mój spokój. Znów czeka mnie radykalna zmiana. To rodzi niepewność, nawet troszkę bojaźń, czy sobie poradzę…?

Pojawiają się różne pytania. Kim jestem, żeby pełnić funkcję biskupa? Z drugiej strony Pan Bóg zawsze mnie prowadził tak, że wyciągał mnie ze strefy komfortu.

Może my w Polsce mamy problem właśnie ze strefą komfortu? Kiedy ksiądz biskup wyjeżdżał w 2005 roku, Kościół cieszył się prestiżem, zaufaniem itd. To w Brazylii ubywało chrześcijan wyznania rzymskokatolickiego. Po II wojnie światowej ponad 99 proc. ludności stanowili katolicy, dziś to około połowa. Wierni przechodzą do Kościołów pentekostalnych lub zostają agnostykami. Co jest przyczyną tych zmian?

Brakowało też powołań. 15 lat temu w bardzo niewielu parafiach był drugi ksiądz. Zwykle był tylko proboszcz, który miał pod opieką wiele kaplic. Miał czas na to, żeby odprawić mszę świętą, ale czasem nawet wyspowiadać wszystkich chętnych nie zdążył.

Brak księży przekłada się na brak formacji. Ludzie byli ochrzczeni, bo taka jest tradycja. Wszyscy chrzczą, to trzeba ochrzcić. Formalnie jest ktoś katolikiem, ale nie ma żadnego poczucia więzi z Kościołem. Nie zna go. A nasz jest tam jednym z wielu Kościołów.

Na papierze rzeczywiście ilość katolików spada. Z perspektywy dwóch moich parafii było jednak odwrotnie. Na początku w mszach niedzielnych uczestniczyło 250 osób, a kiedy odchodziłem, to było 2-3 tysiące. Ksiądz był obecny i ludzie zaczęli przychodzić.

Brazylia ma ponad 200 mln mieszkańców. Ile osób mieszkało na terenie parafii?

Około 40 tys. I byłem tam sam przez wiele lat. W obrębie parafii było około 50 kościołów niekatolickich. Czasem świątynia to zwykły garaż, w który pastor głosi Ewangelię. Grupek skupionych wokół liderów, którzy „dobrze mówią” jest bardzo wiele.

Czyli jednak potrzeby duchowe są nadal żywe?

Brazylijczycy są bardzo otwarci na świat Ducha. Są chłonni, szukają kontaktu z Panem Bogiem. Tyle że jak ktoś się chce pomodlić, a Kościół katolicki jest daleko, idzie do pastora w kościele obok. Pada argument – Pan Bóg jest przecież ten sam.

Ze statystyk wynika, że ubywa katolików. Ale ja nie wiem, czy jak mama kogoś ochrzciła, a on nie chodził na mszę świętą, to czy naprawdę w Kościele był.

Na zawołanie biskupie wybrał ksiądz biskup słowa Jana Pawła II „Otwórzcie drzwi Chrystusowi”. Na obrazku wydrukował natomiast zdanie „Panie Boże, daj mi otwarte serce na wszystkich ludzi, których spotkam na mojej drodze”. Łączy je słowo „otwartość”…

Otworzyć drzwi dla Chrystusa, to pozwolić Mu wejść w moje życie, aby On pomógł mi otworzyć się na innych. Dla mnie osobiście to się łączy też z Chrystusem z góry Corcovado w Rio de Janeiro.

To jest Chrystus Odkupiciel, który z otwartymi ramionami wita wszystkich turystów – i tych, którzy przychodzą do Rio, niezależnie od ich wiary. Figura jest podobna do figurek Najświętszego Serca Pana Jezusa tylko z otwartymi ramionami. Mamy uczynić nasze serca według serca Chrystusowego.

Ten, kto się zbliży do Chrystusa, automatycznie będzie się otwierał na drugiego człowieka. Św. Jan powiedział: „Kto mówi, że kocha Pana Boga, a nie kocha swojego bliźniego, jest kłamcą”. Nie ma innego wyjścia. Musimy się otworzyć.

Czym jest owa ewangeliczna otwartość?

Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Powiem z doświadczenia, a nie z książki teologicznej. Otwartość jest stworzeniem mostu, który daje mi możliwość spotkania z drugim człowiekiem. Z otwartością łączy się słowo „spotkanie”.

Bardzo ważne jest, aby szukać tego, co nas łączy. Patrząc na drugiego, zawsze możemy znaleźć w nim coś dobrego. Myślimy różnie, więc ta droga nie jest łatwa. To jest też krzyż.

Papież Franciszek powiedział, że czasem warto wyjść, nawet ryzykując, że ktoś nas zrani. Już samo wyjście jest bowiem wartością. Ten, kto się zamyka, czuje się bezpieczny, ale wtedy nikt się do niego nie zbliży.

Ksiądz biskup chyba utożsamia otwartość z miłością.

Pan Jezus otworzył swoje serce dla nas. Znowu wraca Jego postać z Corcovado – dlatego będzie w moim herbie biskupim. On nie bał się zostać zraniony, przez nas. Nie można się otworzyć na drugiego bez miłości.

A można kochać, nie będąc otwartym?

Też jest ciężko.

Warunkiem dialogu, który nam nie zagraża, jest zakorzenienie w Chrystusie?

Tak. To jest podstawa. On będzie nas prowadził. W czasach pierwszych chrześcijan poganie mówili ze zdumieniem: zobaczcie, jak oni się miłują. Wszyscy musimy bardziej kochać. To zadanie i cel każdego dnia.

Czy to prawda, że w Brazylii jest dużo mniejszy dystans między biskupami a świeckimi? Podobno w ogrodach domów biskupich zdarzają się spotkania, na które każdy może przyjść. Tu to jest (jeszcze?) dziwne.

Rzeczywiście, świeccy są tam bliżej księdza czy biskupa. W Polsce dystans to pokłosie komunizmu. Kościół miał wielką trudność w otwarciu na świeckich. Był strach przed działaniami Służby Bezpieczeństwa, prowokacją, szpiegowaniem.

W Brazylii parafia funkcjonuje w oparciu o świeckich. Proboszcz jest ojcem swojej parafii, organizuje wszystkie wspólnoty. Ja w mojej miałem ich 32. W ciągu miesiąca nie byłbym w stanie spotkać się z każdą z tych grup… A wszystko funkcjonowało. Świeccy mają świadomość życia w Kościele i chęć pracy na jego rzecz. Są bardziej zaangażowani niż tu w Polsce.

Myślę, że my księża i biskupi powinniśmy być bardziej otwarci na uczestnictwo w Kościele osób świeckich. Wasza odpowiedzialność to wielkie bogactwo wspólnoty. Tu znowu widać, jak bardzo potrzebny jest dialog – i otwartość. Zamiast załatwiać pewne sprawy za pomocą mediów społecznościowych, musimy się otworzyć i zacząć ze sobą rozmawiać.




Czytaj także:
Bp Czaja: nie ma czegoś takiego jak „msza z modlitwą o uzdrowienie”

Tags:
biskupBrazyliaKraków
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail