separateurCreated with Sketch.

4 rzeczy, których nie wiedziałabym o sobie, gdybym nie została mamą

MACIERZYŃSTWO
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Marta Wolska - publikacja 08.02.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Macierzyństwo jest pełne paradoksów. W tej samej godzinie potrafisz wzruszać się do łez i wściekać do czerwoności. Chcesz zatrzymać jakiś moment na zawsze i zaraz marzysz o tym, aby inny skończył się natychmiast, bo inaczej wyjdziesz z siebie. 

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Początkowo macierzyństwo jest ekscytującym polem doświadczeń, w którym raz śmielej, raz z większym dystansem stawiamy pierwsze kroki. Potem przychodzi czas eksploracji – zachwytów i rozczarowań jednocześnie. Aż w pewnym momencie uświadamiamy sobie, jak w cieniu macierzyńskiego zgiełku nagle zaczynamy odkrywać samą siebie. Najprawdziwszą.

Czego nie wiedziałabym o sobie, gdybym nie została mamą?

1
Jaka jest moja wartość

Brzmi banalnie, prawda? A jednak, macierzyństwo stało się dla mnie impulsem do uzmysłowienia sobie swojej własnej cenności. I niewiele ma to wspólnego z pychą i egoizmem. Raczej z wewnętrzną świadomością, że spełnienie własnych potrzeb jest równie ważne, co dbanie o rodzinę. Ponadto wiem, że moje niezaspokojone pragnienia bardzo mocno przekładają się na relacje z najbliższymi i atmosferą panującą w domu.

Siedziałam kiedyś z synem w piaskownicy. Była tam inna mama ze swoją córką. „Chodźmy, musimy już wracać do domu. Czas na obiad, jestem już bardzo głodna” – powiedziała kobieta do dziewczynki. „Nie, nie chcę jeszcze jeść” – ucięła mała i kontynuowała zabawę. „Ale ja chcę, a moje potrzeby też są ważne” – odpowiedziała mama.

Było to dwa lata temu, ale pamiętam do dziś, jakie te słowa zrobiły na mnie wrażenie. Tak, drogie mamy, my też jesteśmy ważne!

2
Jakie są moje priorytety

Jeszcze przed dziecięcą erą mamy w głowie pewien zamysł na swoje życie. Praca, bycie mamą, żoną, rozwój osobisty – próbujemy te puzzle jakoś poskładać. Kiedy pojawia się realnie cząstka „macierzyństwo”, nagle kolejne elementy coraz trudniej dopasować. Okazuje się, że nie wystarczy spojrzeć na uniwersalny, poglądowy obraz całości – każda z nas ma bowiem własną układankę.

Macierzyństwo pozwoliło mi odpowiedzieć sobie szczerze na pytanie, co jest tak naprawdę DLA MNIE ważne i w jaki sposób JA chcę budować swoją hierarchię wartości. Nie zważając na opinie innych i powszechne wybory innych kobiet. To również dla mnie moment swoistego sprawdzianu samej siebie – czy rzeczywiście potrafię żyć w zgodzie z własnymi przekonaniami i być w tym szczera ze sobą i innymi ludźmi?

3
Czego pragnie moje serce

Macierzyństwo jest pełne paradoksów. W tej samej godzinie potrafisz wzruszać się do łez i wściekać do czerwoności. Chcesz zatrzymać jakiś moment na zawsze i zaraz marzysz o tym, aby inny skończył się natychmiast, bo inaczej wyjdziesz z siebie. Wokół są wciąż hałas, krzyki i bałagan, a ty wyraźniej jak nigdy przedtem słyszysz samą siebie.

Całkiem absurdalnie, w tym totalnym zamieszaniu, codziennie dochodzą do mnie najrozmaitsze tęsknoty mojego serca. Marzenia. Plany. Czasem najprostsze potrzeby. I z jednej strony się smucę, bo nie wszystkie mogę teraz spełniać. A z drugiej – jestem szczęśliwa, że je słyszę – dzięki temu jestem w stanie przekonać się, jaka jestem naprawdę i czego chcę tylko dla siebie. Macierzyństwo jest dla mnie intensywnym poznawaniem swojego wnętrza.

4
Czym jest moje szczęście

Próbuję przypomnieć sobie, jak to było kiedyś, bez dzieci. Czy potrafiłam zatrzymać się na dłużej w parku, żeby posłuchać śpiewu kukułki? Czy byłam w stanie się wzruszyć, patrząc na śpiącego człowieka? Czy potrafiłam wycisnąć czas wolny do ostatniej kropli? Czy byłam wdzięczna za kilka minut ciszy z ciepłą herbatą w dłoni?

Gdybym nie została mamą, nigdy bym się tego nie nauczyła. Czerpania radości z piękna świata. Zachwytu nad autentycznością, jaką reprezentuje dziecko. I choć to teoretycznie ja jestem przewodnikiem w tej przygodzie, nieustannie sama uczę się od moich dzieci – podziwu stworzenia, uważności, przebaczania i bezinteresownej miłości. Macierzyństwo uświadomiło mi, że moje szczęście jest tuż obok mnie.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!