„Bez jedzenia mięsa zdobyłem tytuł mistrza kulturystyki naturalnej. Wszystkie swoje wyniki sportowe osiągnąłem już na diecie wegańskiej” – mówi w rozmowie z Aleteią kulturysta, dietetyk i trener Adam Kuncicki.
Dawid Gospodarek: W dyskusjach o odstawieniu mięsa pojawia się sporo stereotypów. Najczęściej chyba przekonanie, że to źle odbije się na zdrowiu. Czy ograniczanie się do roślin jest zdrowe?
Adam Kuncicki*: Rzeczywiście, są takie obawy, ale mnie bardzo dziwią. Gdy ktoś z naszych bliskich jest w szpitalu, przynosimy mu warzywa i owoce. To kojarzy nam się ze zdrowiem. Podobnie dzieciom – zawsze mówi się, że jeśli będą jeść owoce i warzywa, będą zdrowe. Takie samo zdanie mają specjaliści w tej dziedzinie – dietetycy, lekarze. Dieta wegańska i wegetariańska jest odpowiednia na każdym etapie życia według największej organizacji dietetycznej – Academy of Nutrition and Dietetics. To, że ktoś jadł mięso i przestawił się tylko na spożywanie warzyw i owoców, nie powoduje np. spadku białka w organizmie.
Adam Kuncicki – kulturysta weganin
Nie miałeś żadnych problemów ze zdrowiem po rezygnacji z mięsa? Zwłaszcza, że jesteś sportowcem?
Kilka lat temu postawiłem sobie taki cel, że przejdę na dietę bezmięsną. W Polsce wtedy nie było to jeszcze aż tak popularne, chciałem spróbować, jak to jest, co będzie się działo. Byłem mocno przekonany, że to jest dobre, ale najpierw sam sobie musiałem to udowodnić. Nie miałem od kogo się tego nauczyć, nikt mi nie pokazywał, co mam jeść. Nie było jeszcze tylu blogów ani książek w tym temacie. Sam, metodą prób i błędów, musiałem rozpisać dietę, która byłaby odpowiednia dla kulturysty. Do tej pory w mojej kulturystycznej diecie było mięso, nabiał, twaróg, jajka itd. Nie było to łatwe, ale udało się.
I to z sukcesami…
Bez jedzenia mięsa zdobyłem tytuł mistrza kulturystyki naturalnej. Wszystkie swoje wyniki sportowe osiągnąłem już na diecie wegańskiej.
Weganizm – modny i drogi?
Wśród stereotypów pojawia się też taki, że niejedzenie mięsa jest niemęskie. Ale tobie chyba nikt nie ośmielił się czegoś takiego powiedzieć… Powiedz, jak to jest z kwestiami ekonomicznymi? Zauważyłeś, żeby dieta wegańska była na co dzień tańsza niż mięsna? W restauracjach nie za bardzo widać różnice w cenach, w sklepach żywność vege też nie wydaje się tańsza niż mięsna.
Tak, ale na pewnie kwestie trzeba zwrócić uwagę. Obecnie weganizm jest już modny. Gdy pojawia się napis „wegańskie”, cena jest rzeczywiście wyższa. Ale pomyślmy – aby wyhodować zwierzę, które później zjemy, ono musi jeść rośliny. Jeśli my, zamiast tego zwierzęcia, będziemy jedli rośliny, to przecież musi być ogólnie tańsze. Za kilogram piersi z kurczaka w sklepie zapłacimy przykładowo 15-20 zł, a za kilogram soczewicy ok. 8 zł. Po ugotowaniu ona osiągnie jeszcze trzy-cztery razy więcej masy, natomiast pierś z kurczaka zmniejsza swą masę podczas przetwarzania.
Wegański tryb odżywiania jest zdecydowanie tańszy. Zaobserwowałem to np. w Afryce, widać to w krajach uboższych – tam się je bardzo ograniczone ilości mięsa. Po pierwsze: jest ono drogie. Po drugie: ludzie boją się zakażenia. Podobnie, gdy zbiera się żywność np. dla poszkodowanych w jakiejś katastrofie czy dla ubogich, preferuje się raczej produkty roślinne, bo są tańsze i mają dłuższą datę spożycia. Dieta wegańska to niedrogi tryb odżywiania, pod warunkiem, że wybiera się produkty nieprzetworzone: warzywa, owoce, orzechy, nasiona, pestki, grzyby. Natomiast, jeśli kupujemy produkty przetworzone, gdzie jest już napis „wegańskie”, np. sery lub „mięsa” wegańskie, cena jest wyższa. Jak zauważyłeś, podobnie jest w restauracjach.