Aleteia logoAleteia logoAleteia
piątek 19/04/2024 |
Św. Leona IX
Aleteia logo
Duchowość
separateurCreated with Sketch.

„Nieopisany paradoks” Zmartwychwstałego i lęki przyjaciół Jezusa, które musimy zrozumieć. Wielkanoc 2021

ZMARTWYCHWSTANIE

Jesus Cervantes | Shutterstock

Ks. Grzegorz Michalczyk - 04.04.21

Dlaczego więc, mając to przekonanie i świadomość Jezusowych zapowiedzi, a nawet będąc świadkami Jego mocy przywracania umarłych do życia, wszyscy na Jego zmartwychwstanie reagują lękiem?

Zmartwychwstanie i lęk

W ewangelicznych świadectwach Zmartwychwstania zwraca uwagę wszechobecny lęk.  Towarzyszy wszystkim, którzy muszą się skonfrontować z faktem powstania Jezusa z martwych.

Wy się nie bójcie” – słyszą wezwanie anioła w Mateuszowej Ewangelii kobiety stojące przy grobie w wielkanocny poranek. Po chwili te same słowa kieruje do nich zmartwychwstały Jezus.

„Przestrach je ogarnął i pochyliły twarze ku ziemi” – dodaje w swym opisie Łukasz. „Wszedłszy do grobowca (…), przeraziły się” – zapisał Marek, zauważając, że mimo przesłania które otrzymały – „ogarnęło je drżenie i uniesienie i nikomu niczego nie rzekły, bo się bały”.

Podobne reakcje widzimy u uczniów Jezusa. Ewangelia Łukasza opisuje pierwsze spotkanie Zmartwychwstałego z apostołami: „Stanął pośród nich i mówi im: ‘Pokój Wam!’ Spanikowanym i przestraszonym wydało się jednak, że widzą ducha”.

Czy oni wierzyli?

Odkrycie faktu zmartwychwstania (pusty grób, orędzie aniołów, wreszcie samo spotkanie ze zmartwychwstałym Jezusem) rodzi panikę i lęk. Dlaczego? Przecież zapowiadając swą mękę, wielokrotnie powtarzał im, że trzeciego dnia po swej śmierci (znali nawet ten szczegół!) powstanie z martwych.

Uczniowie więc (i zapewne także towarzyszące Jezusowi kobiety) doskonale znali te zapowiedzi. Więcej, wszystko wskazuje na to, że oni już wierzyli w zmartwychwstanie! Prawda o zmartwychwstaniu umarłych była bowiem w czasach Jezusa powszechnie przyjmowana.

Nawet jeśli nie uznawali jej niektórzy (przypomnijmy wymyśloną przez drwiących ze zmartwychwstania saduceuszów absurdalną historyjkę o wdowie, tracącej po kolei siedmiu mężów i jej „kłopotach” przy zmartwychwstaniu), to jednak kształtowała ona przekonania dotyczące spraw ostatecznych.

Dlaczego się bali?

Czy nie wyznaje tej właśnie wiary starotestamentowy Hiob, wieszcząc, że wskrzeszony przez swego Wybawcę, „ciałem swym zobaczy Boga”? A Juda Machabeusz, składający ofiarę za zmarłych z przekonaniem, że „ci zabici zmartwychwstaną”?

Wreszcie Marta z Betanii, która wyznaje przed Jezusem wiarę w zmartwychwstanie Łazarza, swego brata, „w dniu ostatecznym”?

Dlaczego więc, mając to przekonanie i świadomość Jezusowych zapowiedzi, a nawet będąc świadkami Jego mocy przywracania umarłych do życia, wszyscy na Jego zmartwychwstanie reagują lękiem?

To była klęska

Niewątpliwie odegrało tu swoją role bolesne doświadczenie realizmu tego, co wydarzyło się z Jezusem. Jego cierpienie, przemoc, której doświadczył, zadane rany, wreszcie straszna śmierć na szubienicy krzyża. W oczach uczniów było to przypieczętowaniem Jego porażki.

Jezus zdawał się być jednym z tych, którym – mimo, że dobrze chcieli – po prostu się nie udało. Poniósł klęskę. Była to również ich klęska.

Dobrze widać to w nastroju dwóch spośród nich, uciekających w dzień Zmartwychwstania z Jerozolimy, drogą do Emaus. Idą posępni. Sprzeczają się, być może obwiniają nawzajem (ktoś przecież musi być winny!), nie mogąc pogodzić się z tym, co zaszło. „A myśmy się spodziewali…” – słyszy jęk zawodu towarzyszący im (i nie rozpoznany) zmartwychwstały Jezus.

Nie z tego świata

Drugi aspekt wydaje się nie mniej istotny. Uczniowie wierzą w zmartwychwstanie, to prawda. Ale nie w „takie” zmartwychwstanie. Wierzą w zmartwychwstanie umarłych na końcu czasów, „w dniu ostatecznym”.

Tak zwraca się do Jezusa Marta, myśląc o przyszłym zmartwychwstaniu Łazarza. Tak rozumują uczniowie, dlatego nie pojmują, zapowiadanego przez Mistrza, Jego zmartwychwstania „po trzech dniach”. Bo przecież świat chyba się jeszcze nie kończy…

W zmartwychwstaniu Jezusa dzieje się jednak coś zupełnie innego. On nie powraca – jak Łazarz, czy inni wskrzeszeni zmarli – do normalnego, takiego jak przed śmiercią, ludzkiego życia.

On, żyjąc życiem absolutnie nowym, najwyższą (jeśli można użyć tego słowa) „mutacją” życia, nie podlegającą już śmierci, życiem „nie z tego świata”, pojawia się w „tu i teraz” uczniów. Są oni świadkami tego, co – jak są przekonani – nigdy nie miało prawa się wydarzyć.

Dzieli się życiem z nami

„Był to nieopisany paradoks: On był zupełnie inny – nie reanimowane zwłoki, lecz Ktoś, kogo Bóg uczynił Żyjącym na nowy sposób i na zawsze. I jako taki – nie należący już do naszego świata – jednocześnie był rzeczywiście obecny, w całej swej tożsamości” (Benedykt XVI).

To zapewne dlatego ewangeliczne świadectwa Zmartwychwstania cechuje pewna bezradność. Próbują uchwycić coś, co wykracza poza granice doświadczenia, będąc jednak w pełni realnym…

Zmartwychwstanie Chrystusa niesie jeszcze jedną nieuświadamianą często prawdę. On swoim nowym życiem dzieli się z tymi, którzy w Niego wierzą. Będą oni mogli – i to nie dopiero kiedyś w wieczności, ale już tu, w tym świecie – doświadczać Jego mocy.

Żyć życiem wiecznym. Pięćdziesiąt dni paschalnej radości, to w liturgii Kościoła czas odkrywania tej radosnej wieści: Chrystus prawdziwie zmartwychwstał! Zmartwychwstał dla nas! 

Tags:
Jezus ChrystusWielkanoczmartwychwstanie
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail