Wolność to dla Sebastiana Karpiela-Bułecki wiara. W jednym z wywiadów mówił, że Dekalog to nie zakazy, ale podpowiedzi – jak żyć, w którą stronę iść.
Znany piosenkarz, muzyk i skrzypek, członek grupy Zakopower, udzielił szczerego wywiadu miesięcznikowi „Twój styl”. W rozmowie z Beatą Biały wspominał m.in. swoje dzieciństwo. Piękne, bo przepełnione wolnością. Trudne, bo z dala od ojca.
Mieszkaliśmy z babcią i dziadkiem w małej drewnianej chałupie, którą on zbudował. Ciasno było, dwie izby – pokój i kuchnia z piecem, na górze mały pokoik. Nie mieliśmy łazienki, myłem się w misce. Wychowałem się w skromnych warunkach.
Jak mówił, żył w swoim, doskonałym świecie. „Mogłem robić, co chciałem. Byłem absolutnie wolny”.
Tę wolność tracił jednak w… szkole.
(…) często tam nie chodziłem. Dopiero jak mnie wyrzucili, doszedłem do tego, że muszę zrobić porządek ze swoim życiem, bo żadnej nie skończę, jeśli nie ugnę karku. Powiedziałem sobie: „Dość już napsułem nerwów bliskim, pora się zmienić”. Ale długa droga była przede mną.