Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Ks. Gilvan Manuel da Silva ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy jest proboszczem parafii św. Piotra i Pawła w Fortalezie, w Brazylii. W marcu i kwietniu 2021 r., w ciągu zaledwie 6 dni, musiał zmierzyć się ze śmiercią swoich rodziców i dwójki rodzeństwa, ofiar COVID-19. Jego pełna wiary reakcja poruszyła serca ludzi na całym świecie.
Według katolickiego bloga Ancoradouro, 31 marca proboszcz otrzymał wiadomość o śmierci swojego ojca, Manuela Anísio de Sousa, a także brata, Vicentego Manuela de Silva.
Cztery dni później zmarła jego matka, Antônia Rosa da Silva Sousa, której nie udało się pokonać komplikacji spowodowanych zakażeniem koronawirusem.
W poniedziałek, 5 kwietnia ksiądz stracił także swoją siostrę, Rosę Marię da Silva, która została wcześniej zaintubowana.
W samym środku przejścia z Wielkiego Tygodnia do okresu wielkanocnego ks. Gilvan stanął w obliczu ogromnej straty, ale z poruszającym świadectwem wiary.
W Poniedziałek Wielkanocny napisał na Instagramie:
Zaledwie dwa dni wcześniej, w Wielką Sobotę, oświadczył:
Archidiecezja Fortaleza w liście wyraziła swoją solidarność z o. Gilvanem i jego rodziną, pisząc: „Potwierdzamy naszą wiarę, bo Chrystus zmartwychwstał! On żyje i idzie przed nami w kierunku Galilei naszego życia”.
Ks. Gilvan otrzymał również wiele wyrazów żalu, solidarności i modlitwy od przyjaciół i parafian. Niektórymi z nich podzielił się na swoim profilu na Instagramie.
W ubiegłym tygodniu ks. Gilvan podzielił się na Instagramie wzruszającymi zdjęciami swoich rodziców i rodzeństwa, którym towarzyszył podpis zaczynający się od słów:
Dalej dziękuje swojemu biskupowi i innym osobom, które były blisko niego w tym trudnym czasie.
Loading
W czwartek, 8 kwietnia po raz kolejny trafił do serc internautów ze wzruszającym świadectwem. Podzielił się tym, jak udało mu się udzielić sakramentu namaszczenia chorych swoim rodzicom w szpitalu przed ich śmiercią.
Loading
Oto, co ks. Gilvan napisał na Instagramie:
TO BYŁA MOCNA SCENA, KIEDY NAMAŚCIŁEM MOJĄ MATKĘ I OJCA.
Kiedy ubrałem się w szpitalu w odzież ochronną, choć wiedziałem, że przebywanie tam z wieloma zarażonymi wirusem COVID-19 jest ryzykowne, przypomniałem sobie List Jakuba: „Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana” (Jk 5,14). Wtedy to zrozumiałem: Ja sam będę kapłanem mojego ojca i mojej matki.
To był ekstremalny moment wzruszenia i wiary. Nie mogłem wypowiedzieć słów formuły, ponieważ mój głos zalewał się łzami. Dotykając tych rąk i stóp, które tak często biegły do mnie, aby mnie ucałować i przytulić, i tych dłoni, które tak często dotykałem, aby powiedzieć: „Błogosławieństwo, matko?” i „Błogosławieństwo, ojcze?” było jakby podsumowaniem powołania kapłańskiego: kapłaństwo jest ściśle ofiarą. Nie namaszczałem ich, aby ich cieleśnie zbawić, ale aby zachować i przygotować ich dusze na wielkie spotkanie z Oblubieńcem, którym jest Jezus.
Moja matka, gdy dowiedziała się, że „pielęgniarka”, która nacierała jej ciało olejem namaszczenia chorych, była jej synem-kapłanem, natychmiast powiedziała: „Mój synu, co ty robisz wewnątrz szpitala? Tu jest zbyt niebezpiecznie, wyjdź”. Potrzeba wiele wiary, aby smakować te ostatnie chwile… Wierzę, Panie.
W czasie, gdy tak wielu ludzi na całym świecie straciło swoich bliskich w wyniku pandemii, przykład o. Gilvana może nam pomóc w przeżywaniu naszego smutku w sposób bezkompromisowy, ale z wiarą i nadzieją.
Tajemnice, które celebrujemy w okresie wielkanocnym, przypominają nam, że Chrystus umożliwił nam nadanie transcendentnego znaczenia naszemu cierpieniu poprzez połączenie go z Jego męką. A dzięki Jego zmartwychwstaniu śmierć nie ma ostatniego słowa.