Aleteia logoAleteia logoAleteia
sobota 20/04/2024 |
Św. Agnieszki z Montepulciano
Aleteia logo
Pod lupą
separateurCreated with Sketch.

„Gotuję obiad, słyszę syrenę, ewakuuję się, wracam i gotuję dalej”. Życie między Strefą Gazy a Izraelem

STREFA GAZY, IZRAEL

fot. Weronika Jasińska

"Na noc zostawałam u koleżanki, bo bałam się spać sama w mieszkaniu. W innej części miasta było słychać wybuchy i syrenę, więc czekałam gotowa do wyjścia do schronu jak tylko usłyszę syrenę". Z prawej widoczne drzwi do schronu.

Dawid Feliszek - 25.05.21

O życiu w nieustannym zagrożeniu atakiem rakietowym i rozbrzmiewającymi raz po raz syrenami alarmowymi opowiada Weronika Jasińska, doktorantka mieszkająca i studiująca w Beer Szewie.

Podwójne życie Weroniki w Beer Szewie

Z relacji Weroniki Jasińskiej wynika, że ostrzał ze Stefy Gazy jest zazwyczaj nieprzewidywalny i wymierzony w ośrodki cywilne – miasta czy pola uprawne. Z czasem zasięg rakiet stał się większy i celem są nie tylko pobliskie domy przy granicy, ale tereny na południu i w centrum Izraela. Polka opowiada, że w zależności od dystansu od granicy jest określony czas na dobiegnięcie i ukrycie się w schronie.

W moim mieście to od 45 do 60 sekund. Kiedy słyszę syrenę, najczęściej zrywam się z miejsca i – w zależności od tego gdzie jestem – albo chowam się w schronie, albo na klatce schodowej, albo w specjalnym tzw. bezpiecznym pokoju o grubych ścianach i ciężkich drzwiach. Takich miejsc jest wiele na piętrach budynków, na podwórkach i mieszkaniach. W moim mieszkaniu nie ma schronu, dlatego wychodzę na klatkę schodową i czekam wraz z moimi starszymi sąsiadami. Zazwyczaj czekamy w milczeniu, słuchamy jak wyje syrena i po tym jak ucichnie, słychać wybuchy zestrzeliwanych w powietrzu rakiet. Po paru minutach rozchodzimy się do swoich codziennych czynności. Zdarzyło mi się, że gotuję obiad, słyszę syrenę, wyłączam gaz, wychodzę na klatkę schodową, parę minut – salwa wybuchów, wracam do mieszkania i gotuję dalej. Tak tu się żyje – mówi Weronika.

Polska badaczka podkreśla, że najtrudniej jest, kiedy alarm rozbrzmiewa w momencie, gdy jest się na zewnątrz i nie ma się gdzie ukryć.

Zdarzyło mi się to parę razy i były to jedne z najbardziej przerażających momentów w moim życiu. Nie widać schronu albo jest on za daleko, więc kładę się na ziemi pod jakimś płotem i nakrywam głowę rękami, tak żeby nie pozwolić odłamkom na wyrządzenie mi krzywdy – dodaje.

STREFA GAZY, IZRAEL
Ślady po zestrzelonych rakietach nad Uniwersytetem

Schron w katolickiej parafii

Bezpieczeństwo w regionie zwiększyło się w ostatnim czasie dzięki Żelaznej Kopule. To innowacyjny projekt izraelskiej armii oparty na wykrywaniu przez radary wystrzelonych pocisków, obliczeniu trajektorii lotu i wysłaniu własnych rakiet do ich zestrzelenia. Skuteczność tego projektu wynosi około 90%. Dodatkowo również funkcjonuje dość dobrze zorganizowana sieć schronów. Wiele rodzin posiada odpowiednie pomieszczenia ochronne we własnych domach, gdzie zbierają się w momencie ostrzału.

Ja nie mam tu rodziny i żeby zatroszczyć się o swoje bezpieczeństwo korzystam z dobroci znajomych i nocuję u nich, tak żeby nie być samej na noc. Bardzo dużo wsparcia daje tutejsza parafia na czele z ks. Piotrem Żelazko, proboszczem parafii w Beer Szewie. Wspiera on nie tylko modlitwą, dobrym słowem czy nawet posiłkiem, ale zawsze oferuje możliwość noclegu w schronie ulokowanym w piwnicy kościoła swoim parafianom, a także sąsiadom. Bez znaczenia jakiego są wyznania czy narodowości. Ta otwartość serca i kościoła daje nadzieję na to, że istnieją takie miejsca, gdzie szacunek wobec odmienności jest niepodważalny i naturalny – opowiada Weronika.

Eksmisja palestyńskich rodzin

Weronika Jasińska wymienia dwie sytuacje, które stoją za wybuchem ostatniej odsłony trwającego konfliktu.

Pierwszą z nich była zatwierdzona przez sąd eksmisja kilku palestyńskich rodzin z ich mieszkań w dzielnicy Sheikh Jarrah, we Wschodniej Jerozolimie – części okupowanej przez Izrael. To osiedle w znacznej części jest zamieszkałe przez Arabów. Od tego wydarzenia rozpoczęły się liczne protesty przy Bramie Damasceńskiej i na Wzgórzu Świątynnym, które jest jednym z trzech najświętszych miejsc dla muzułmanów, obok Mekki i Mediny. To na tym miejscu, gdzie kiedyś stała Świątynia Jerozolimska, postawiono meczet Al-Aqsa i Kopułę na Skale. Do eskalacji konfliktu doszło w dniu, kiedy Izraelczycy świętują zakończenie wygranej Wojny Sześciodniowej.Wtedy marsz Izraelczyków starł się z protestującymi Palestyńczykami. Kiedy protesty przybrały na sile, wojsko izraelskie wkroczyło na teren Wzgórza Świątynnego, aby rozproszyć tłum, co uznano za jeden z najbardziej agresywnych aktów wobec tego miejsca kultu. Izrael odmówił wycofania swoich sił, dlatego Hamas rozpoczął atak rakietowy na Izrael – opowiada Weronika.

Nowe oblicza, „stary” konflikt

Konflikt między Izraelem a Palestyną trwa nieprzerwanie, odkąd z tego rejonu wycofali się Brytyjczycy i doprowadzili do powstania w 1948 roku państwa Izrael. Powstanie izraelskiego państwa na terenach zamieszkałych już od wielu lat przez społeczeństwa arabskie było dla tamtejszych mieszkańców trudne do przyjęcia. Ościenne państwa nie uznały Izraela, co przełożyło się na kolejne wojny wpływające na kształt tamtejszych granic.

Strefa Gazy najpierw znajdowała się pod wojskowym zarządem Egiptu, następnie Izraela. Aktualnie Izrael nie sprawuje nadzoru nad Gazą, a faktyczna władza w Strefie znajduje się w rękach Hamasu, który jest uznawany przez wiele krajów za organizację terrorystyczną. Autonomia Palestyńska, która obejmuje głównie Wschodnią Jerozolimę i Zachodni Brzeg Jordanu, jest objęta militarnym nadzorem Izraela. W tej części znajdują się zarówno osiedla i miasta należące do Palestyńczyków i Żydów, choć oczywiście żyje tam więcej Palestyńczyków, którzy demokratycznie wybierają prezydenta i parlament. To ich dom i ziemia od pokoleń. W samym zaś Izraelu jest około 20% Arabów.

Wzajemna niechęć nawarstwiona od lat i trudna historia ciągle powoduje podziały. Szczególnie trudną kwestią jest podział Jerozolimy, która jest uważana przez oba narody za ich własną stolicę. Jednak to Izrael jest uznawany przez większość państw za suwerenny kraj i to Izrael rozporządza tymi ziemiami.

Na wojnie nie ma zwycięzców, każdy przegrywa

Izrael również odpowiada ogniem, celuje w budynki, które służą Hamasowi jako miejsca do wystrzału rakiet, składu broni lub dowodzenia. Niestety bardzo często są to budynki mieszkalne! Zanim dany budynek zostanie zbombardowany, armia izraelska informuje o tym wcześniej przedstawicieli w Strefie Gazy tak, żeby ludność cywilna mogła być ewakuowana. Potem pada strzał ostrzegawczy i za jakiś czas budynek jest niszczony.

To jest przerażający widok. Ludzie w Gazie nie mają schronów czy systemu obrony Żelaznej Kopuły. Oczywiście ofiar po stronie Palestyńczyków jest więcej. Bardzo często muszą zmieniać miejsca pobytu, podróżują na południe, w stronę Egiptu. Niektórzy z nich giną pod ostrzałem ze strony Izraela albo od wadliwych rakiet wystrzelonych przez Hamas. Myślę, że większość tych ludzi jest w potrzasku bez wyjścia. Od pokoleń wychowywana w nienawiści do Izraela, umierająca od rakiet z obu stron i złych warunków do życia – przedstawia Weronika.

Jezu, to Twoi ludzie, to tu się wychowałeś

Choć do Strefy Gazy dociera olbrzymie wsparcie ze strony krajów zachodnich oraz samego Izraela (Izrael dostarcza do Gazy prąd i wodę, za które Gaza nie płaci od lat), to sytuacja w Strefie pogarsza się z dnia na dzień. Pieniądze, które powinny trafiać do ludzi na odbudowę domów, rozwój i podstawowe środki do życia, ostatecznie trafiają najczęściej do rąk terrorystów. Ci wykorzystują je do zakupu i produkcji dalszego uzbrojenia, co w konsekwencji pogłębia konflikt. Obok wsparcia materialnego potrzeba zatem wiele modlitwy.

Czuję ból i strach Izraelczyków, nie tylko ich, ale i swój, będąc tutaj i stając się celem czyjejś nienawiści. Czuję też ból i beznadzieję mieszkańców Gazy, którzy gdyby tylko mogli, wybraliby inne życie dla siebie i dla swoich dzieci. Każda ze stron ma swoje argumenty i racje w tym sporze. Nie do mnie należy powiedzenie, kto jest winny, a kto nie. Ale to do mnie należy modlitwa i błaganie Boga o pokój na Bliskim Wschodzie. Często modlę się: “Jezu, to Twoi ludzie, to tu się wychowałeś”. Na wojnie nie ma zwycięzców, wszyscy przegrywamy. Nienawiść rodzi nienawiść. To lekcja dla mnie jak odpowiadać na zło. I tylko jedno, co mogę zmienić w swoim życiu, to zło dobrem zwyciężać – podsumowuje.

Oby ta modlitwa doprowadziła do uspokojenia się sytuacji na Bliskim Wschodzie i pozwoliła Palestyńczykom i Żydom znaleźć drogę do pojednania i pokoju, dającą możliwość prowadzenia normalnego życia. Od 21 maja obowiązuje zawieszenie broni, dzięki któremu obie strony konfliktu zaprzestały prowadzenia działań zbrojnych. Do prawdziwego pokoju jednak wciąż daleka droga.

Weronika Jasińska – od 4 lat mieszka w Beer Szewie (ok. 40 km od granicy Izraela ze Strefą Gazy i ponad 100 km od Tel Awiwu czy Jerozolimy). Robi doktorat z mikrobiologii na Uniwersytecie Ben Guriona i bada molekularną ewolucję bakterii.

Tags:
izraelmiejsca świętepalestynaZiemia Święta
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail