separateurCreated with Sketch.

Jak wierność formacji przeprowadziła mnie przez poród?

MARLENA BESSMAN PALIWODA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Na porodówce otwieram swój podręcznik formacyjny. Kolejne rozważanie i polecenie na zakończenie: „Zapytaj Jezusa, w jaki sposób Ty możesz Mu służyć swoją kobiecością”. Czy muszę pytać? Rozejrzałam się po porodówce, spokojnej i cichej jak na ten czas. Dziś będę służyć porodem. Czytałam dalej: „(…) Szczególnym powołaniem kobiety jest przekazywanie życia”. Wieczorem urodziłam Marię.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

W naszej wspólnocie codziennie mamy przygotowaną medytację w podręczniku formacyjnym*. Nie zawsze zaglądam tam z takim samym entuzjazmem jak na początku – czasami solidnie muszę się do tego przymusić, bo treści w nim zawarte są konkretne, często wymagające. Są momenty, że pojawia się myślenie, że te rozważania są totalnie nie dla mnie, że nic mi nie dają. Czasami nie widzę już nawet postępu o milimetr.

Pamiętam medytacje, przy których odpływałam na tyle, że budziłam się o czwartej rano z nosem w książce. Nie biczuję się za to – łatwo to ocenić negatywnie, kiedy nie śpi się tyle, ile Bóg przykazał. Mamy małych dzieci tak mają.

Były medytacje, które starałam się robić w czasie, kiedy dzieci w miarę spójnie się bawiły. Były też takie, które próbowałam łączyć z innymi obowiązkami – wkładałam pranie do pralki i jednocześnie czytałam rozważanie. Efekt? Zalany podręcznik płynem do prania. No cóż, przynajmniej pachniał ładnie. Ładnie jednak nie wyglądał. Był zawsze pogięty i zniszczony.

Był jednak czas, kiedy formacja zaskakująco połączyła się z tym, co przeżywałam i co miało się wydarzyć.

Były to jedne ze słów, jakie przeczytałam w rozważaniu o odkupionym człowieczeństwie w podręczniku „Szkoła człowieczeństwa”. Pamiętam, jak byłam wtedy zmęczona – byłam już na końcówce ciąży. Zaśmiałam się w duchu i pomyślałam, że zabawnie by było, jakbym urodziła dzisiaj. Spojrzałam na zegarek: nie, dziś nie zdążę, ale jutro?

Z tą żartobliwą myślą poszłam spać. Do porodu został mi jeszcze miesiąc. Za trzy godziny jednak wybudziłam się już jakby wyspana i czułam, że coś jest inaczej. Wstałam i wiedziałam już… że jednak to będzie dzisiaj. Druga w nocy. Czekać na skurcze czy już jechać? Odchodziły mi wody płodowe. W głowie miałam cały czas słowa o wartości życia, które jest we mnie, o wartości mojego życia, o Bogu, który stał się człowiekiem.

W nocy dojechaliśmy do szpitala. Niestety akcja porodowa ustała, więc poszliśmy spać. Z rana na KTG na porodówce otwieram swój podręcznik. Kolejne rozważanie i polecenie na zakończenie: Zzapytaj Jezusa, w jaki sposób Ty możesz Mu służyć swoją kobiecością.” Czy muszę pytać? Rozejrzałam się po porodówce, spokojnej i cichej jak na ten czas. Dziś będę służyć porodem. Czytałam dalej: „(…) Szczególnym powołaniem kobiety jest przekazywanie życia”. Wieczorem urodziłam Marię.

MARLENA BESSMAN PALIWODA

Musiałyśmy w szpitalu zostać dziesięć dni, ale nadal przez te kolejne dni, dla mnie już dni połogu, prowadziła mnie formacja. Czasami jednym zdaniem, czasami fragmentem z Pisma. Dla mnie jednak było to w sumie dwanaście dni konkretnych rekolekcji o życiu i jego wartości.

W tym czasie zaczęliśmy rozważania o emocjach – a we mnie rodziły się wtedy różne emocje. Złość, bo znowu kolejny dzień dłużej zostajemy w szpitalu, smutek, tęsknota. Ale modlitwa i formacja mi pokazały, że ten czas, to bardzo konkretny dar – na mój odpoczynek i budowanie relacji z nowym, maleńkim człowiekiem. Tylko ja i ona. Formacja przeprowadziła mnie przez wszystkie te uczucia, pokazując, że „mogę to wszystko czuć”, a jednocześnie dała niesamowite pokłady pokoju. A raczej nie formacja, a Ten, który ją prowadził.

Czasami coś, co może nieraz wydać się trudne i mozolne, czasami zbyt wymagające dla naszej codzienności, przeprowadzi nas przez to, co będzie jeszcze trudniejsze, ale i błogosławione.

MARLENA BESSMAN PALIWODA

*Formacja w ramach wspólnoty Przyjaciele Oblubieńca. Z podręczników mogą korzystać inne wspólnoty lub można formować się z nich indywidualnie. Dostępne są na stronie SklepDuchowy.pl

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.