Aleteia logoAleteia logoAleteia
czwartek 25/04/2024 |
Św. Marka
Aleteia logo
Duchowość
separateurCreated with Sketch.

„Jestem letnia, pragnę ognia”. Odnaleziona modlitwa s. Immakulaty Adamskiej OCD

OGIEŃ

Lifebrary | Shutterstock

Agnieszka Bugała - 15.08.21

Po śmierci wśród jej notatek znaleziono serdeczną modlitwę, którą ułożyła. Warto po nią sięgać, zwłaszcza po przyjęciu Komunii Świętej lub w chwilach wielkiej słabości i poczucia bezsensu.

Siostra Maria Immakulata od Ducha Świętego (Janina Adamska) była jedną z najsłynniejszych polskich karmelitanek. Jako pierwsza przełożyła na język polski dzieła św. Teresy Benedykty od Krzyża, później przygotowała też opracowania wielu dzieł Edyty Stein.

W dziesiątkach książek i setkach artykułów przybliżała duchową spuściznę świętych karmelu. Pracowała niestrudzenie od 1948 r., gdy wstąpiła do klasztoru w Poznaniu, aż do 2008 r., gdy zmarła.

„Masz tarapaty – jedź do Immakulaty”

Z powodu niedużego wzrostu nazywaną ją „Kuleczką”, albo „Kruszyną”, ale małe ciało nosiło tajemnicę duchowego giganta. Przez lata, mimo wiernego trwania w zakonie klauzurowym, prowadziła obfitą korespondencję z ludźmi ze wszystkich środowisk, będąc dla nich pełną mądrości doradczynią.

Radzili się jej prości ludzie w kłopotach, ale i dygnitarze Kościoła. W trosce o postawy moralne nieugięta, ale w sposobie przyprowadzania ludzi do Pana Boga – pełna cierpliwej miłości.

„Wszystko jest dobrze, jeśli szuka się woli Jezusa” – powtarzała często za swoją ulubioną karmelitanką, Edytą Stein. Ci, którzy znali mądrość i skuteczność jej rad, mawiali: „Masz tarapaty – jedź do Immakulaty”.

Ale nie radziła od siebie. Otoczona świętymi, znająca ich życiorysy, duchowość, walkę toczoną o to, by Bóg był na pierwszym miejscu, sięgała po te sprawdzone wzorce. I w sprawach, z którymi się do niej zwracano, czerpała właśnie od tych, z którymi żyła w duchowej przyjaźni. Od św. Jana od Krzyża, św. Teresy z Avili, św. Elżbiety od Trójcy Świętej, św. Rafała Kalinowskiego oraz św. Edyty Stein.

Pod płaszczem Królowej

Sama nie czuła się ani wyjątkowa, ani wybrana. „Artysta dusz lubi wybierać byle co, więc wybrał mnie” – pisała. Chorowita od urodzenia, już w lipcu 1922 r. jako niemowlę została przez mamę oddana Niepokalanej na własność, jeśli tylko uda się ocalić ją od śmierci.

Prośba matki została wysłuchana i wygląda na to, że Maryja, Królowa Karmelu, potraktowała ją bardzo poważnie. Janina nie tylko wyzdrowiała, ale otrzymała też powołanie do noszenia płaszcza Królowej.

Pierwszy karmelitański impuls otrzymała już w okresie gimnazjum, gdy przeczytała „Dzieje duszy” św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Ta książka zburzyła cały świat dziewczęcy”, tak mozolnie przecież budowany.

„Teresa z nieodpartą mocą pociągnęła mnie w nieznane przestrzenie ducha i ukazała nowe wartości. Zafascynowanie młodą karmelitanką to jakby swego rodzaju małe wylanie Ducha Świętego” – pisała po latach.

„Jak będziesz święta…”

Ale wstąpienie do karmelu nie było łatwe. Mimo wyraźnie widocznego powołania – kierownik duchowy mądrze nią kierował – na przeszkodzie stanął lęk mamy, mimo serdecznego ofiarowania córki Maryi w niemowlęctwie, a także zbyt słabe zdrowie. Chorująca od urodzenia i osłabiona przez okres wojny, niepokoiła przełożonych karmelu w Poznaniu.

„Ani Matka Boża, ani św. Teresa nie przywróciły mi zdrowia, a wyniki badań lekarskich nie dawały wręcz szansy na surowe życie karmelitańskie. Po ich przeglądnięciu matka przeorysza powiedziała do czekającej na wyrok kandydatki: Cóż, nie masz do Karmelu dostatecznego zdrowia, myślę jednak, że skoro wszystkie nasze siostry są zdrowe, jedna może być słabsza”.

I dodała z humorem: „Jak będziesz święta, to wtedy to przyjęcie nam się opłaci” – wspominała.

Karmelitanka

Klasztorną furtę karmelitanek bosych w Poznaniu przekroczyła w 1948 r., śluby zakonne złożyła 11 lutego 1950 r. Była karmelitanką przez 59 lat. Po jej śmierci wśród notatek znaleziono serdeczną modlitwę, którą ułożyła i której słowami zwracała się do Oblubieńca swojej duszy. Warto po nią sięgać, zwłaszcza po przyjęciu Komunii Świętej. Albo w chwilach wielkiej słabości i poczucia bezsensu.

Słowa modlitwy streszczają to, czego s. Immakulata była pewna: dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych i to On jest sprawcą wszelkiego dobra w nas. Bez Jego Ducha nie poruszamy się i nas nie ma, w Nim poruszamy się i jesteśmy.

Modlitwa s. Immakulaty

Panie, proszę Cię o dar z wysoka i o wolę jego przyjęcia. Jestem słaba – łaknę mocy. Jestem letnia – pragnę ognia. Jestem zastarzała w grzechach, nawykach i impulsach – żebrzę o nawrócenie.

Oddaję się Tobie w Człowieczeństwie Chrystusa. Obejmuję Cię jego ramionami, całuję jego ustami. Całuję, to znaczy piję, chłonę haustami spragniona i omdlała. Łączę się z Jezusowym „Pragnę” i „Ojcze, przebacz mnie i światu”!

Łączę się z wołaniem oblubienicy z Pieśni nad Pieśniami. Łączę się z ezechielowym wołaniem: prorokuj do Ducha. Łączę się z wołaniem Jezusa: Kto jest spragniony, niech przyjdzie do Mnie! Łączę się z Jego Krwią wołającą głośniej niż krew Abla… Z tą Krwią, z której Duch Święty się wylewa.

O Słowo, módl się we mnie! O Krwi, módl się we mnie. Krwi Nowego Przymierza, Krwi nowego stworzenia, Krwi Niepokalanego poczęcia, Przeistoczenia, Przebóstwienia, Zjednoczenia w Duchu. Amen.

Tags:
karmelmodlitwy na różne okazjezakonnica
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail