Brazylijski sportowiec, który przeszedł do historii na igrzyskach olimpijskich w Tokio, miał trudną karierę, ale zawsze inspirowała go wiara.
a
Brazylijczyk Ítalo Ferreira przeszedł do historii na igrzyskach olimpijskich w Tokio: jest pierwszym sportowcem, który zdobył złoty medal w surfingu. Ítalo był również pierwszym sportowcem, który w tych igrzyskach zdobył złoto dla Brazylii.
Po zwycięskim biegu zawodnik ujawnił jedną z „tajemnic” zdobycia medalu: „Wierzyłem w to do końca, dużo trenowałem w ostatnich miesiącach i Bóg spełnił moje marzenie”.
Ítalo Ferreira modlił się codziennie o trzeciej nad ranem
27-letni sportowiec powiedział SportTV, że modlitwa o złoty medal wisi obok jego łóżka. Ujawnił też szczegół z jego życia modlitewnego: „Każdego dnia modliłem się o trzeciej nad ranem, prosiłem Boga, aby spełnił moje marzenie. I oto moje imię zapisało się w historii surfingu”.

Trudna droga
Pochodzący ze skromnej rodziny Ítalo Ferreira urodził się w Baía Formosa jako syn rybaka Luisinho i Katiany, zatrudnionej w pensjonacie.
Na początku swojej kariery zarabiał pieniądze w hotelach i pensjonatach i dokładał je do tego, co dali mu rodzice. Tylko w ten sposób mógł wziąć udział w mistrzostwach surfingu. Ferreira zaczął surfować na desce styropianowej, ponieważ nie miał pieniędzy na zakup profesjonalnego sprzętu.
Kiedy zaczął zdobywać nagrody, w tym międzynarodowe, odkładał wszystkie pieniądze, aby móc kupić dom dla swoich rodziców i udało mu się! Na jego profilu na Instagramie można znaleźć wpisy dotyczące zwycięstw, ale też wiary.
„Dziękuję Ci, mój Boże, chwała Tobie”
Takie słowa opublikował na swoich portalach społecznościowych, podsumowując moment, w którym zdobył złoto.
„To był długi dzień, ale udało mi się spełnić marzenie. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy dużo trenowałem, aby móc przeżyć ten moment. Chcę podziękować Bogu za możliwość bycia tutaj ” – powiedział po wygranej reporterom.

Bóg porusza góry (i fale)
Jak przypomina tekst opublikowany przez Olympics.com, to dzięki kuzynom Ferreira poznał deskę surfingową.
„Pochodzę z miejsca, w którym niewiele osób wierzy, że ich marzenia mogą się spełnić, dlatego niech ten tytuł jest dla nich inspiracją i dowodem na to, że Bóg może przenosić góry i robić z naszym życiem rzeczy niemożliwe”. Tak mówił w 2019 roku, zanim został mistrzem świata w surfingu. Teraz w Tokio był w stanie to potwierdzić.
