Jak donosi „New York Times”, mimo obowiązujących od 11 lat przepisów zezwalających na przerwanie ciąży do 14 tygodnia, wielu hiszpańskich lekarzy decyduje się trwać przy klauzuli sumienia.
Jak zauważyła w rozmowie z nowojorskim dziennikiem dr Mercedes Sobreviela z kliniki uniwersyteckiej w Saragossie, wprowadzone w 2010 r. regulacje zupełnie nie pasowały do mentalności społeczeństwa w jej kraju. „99% osób z naszego personelu było wówczas sceptycznych. Lekarze, pielęgniarki, asystenci, nawet strażnicy” – wspomina medyk. Mimo upływu 11 lat hiszpańscy lekarze w 5 z 17 wspólnot autonomicznych nadal nie decydują się na wykonywanie aborcji.
„Jako lekarze jesteśmy od tego, by pomóc ludziom zachować życie, a nie, by rozsądzać kto ma żyć a kto umrzeć” – podkreśla dr Sobreviela. „Skoro pozwolono kobietom swobodnie decydować w tej sprawie, my również chcemy mieć wybór” – dodaje.
Narastający sprzeciw części środowiska lekarskiego w Hiszpanii ma związek z lipcową wypowiedzią minister ds. równości Irene Montero. Zapowiedziała ona wprowadzenie przepisów ograniczających prawo do korzystania z klauzuli sumienia. Hiszpańscy lekarze, którzy występują przeciw proponowanym obostrzeniom, powołują się zaś na klauzulę, z jakiej korzystają środowiska pacyfistyczne i niektóre wspólnoty religijne, odmawiające służby wojskowej.
Protestujących medyków wspiera również część środowiska aptekarskiego. „Stawia się na pierwszym miejscu wolność kobiet, podczas gdy prawa innych spłukiwane są do rynsztoka” – twardo akcentuje w rozmowie z „NYT” Eva María Martín, farmaceutka, stojąca na czele Krajowego Związku Odmawiających [aborcji] z Powodu Sumienia.
