separateurCreated with Sketch.

Uczeń w służbie rankingów

TEST
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
„Prestiżowa szkoła” działa jak mikrokorporacja, w której nie ma wytchnienia wobec norm wydajności. Gdy ktoś psychicznie nie daje rady – usłyszy, że winna jest zbyt wątła odporność psychiczna, która w takim miejscu powinna być większa.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

„…Wszyscy w naszej szkole uważają, że tak musi być, że bez ciągłej presji nie będzie wyników, spadniemy w rankingu” – napisała niedawno nauczycielka, opowiadając o tym, jak dotarła do granic konfliktu sumienia. Konfliktu między widzeniem ucznia-osoby, a troską o rankingi i tabele. To jednak nie jest głównie dramat nauczycieli. To przede wszystkim dramat uczniów prestiżowych szkół, w których są traktowani jak trybiki wielkiej machiny.

Prestiżowe szkoły całkiem oficjalnie mówią językiem osiągnięć i wyników. Rok szkolny rozpoczynają życzenia ciężkiej pracy i sukcesów – kończą zaś gratulacje miejsc zajętych w olimpiadach. Na skrzynki w Librusie dzieci dostają dziesiątki informacji o konkursach i dodatkowych zajęciach. W szkołach zajmujących topowe miejsca w rankingach zdawalności egzaminów maturalnych i na studia można odnieść wrażenie, że wszyscy muszą pozostawać w nieustannej gotowości. Po to, by spełnić główną misję szkoły, o jakiej nikt otwarcie nie mówi: by szkoła utrzymała swoją wysoką pozycję w zestawieniu.

Prestiżowa szkoła: uczeń nie znaczy nic?

Utrzymaniu tej gotowości służą kartkówki i sprawdziany przekraczające ilościami wszelkie statuty i prawa ucznia. Nikt nie sprawdza, czy mózg dziecka w ogóle jest gotowy w zadanych terminach opanować zadany materiał. Zarówno terminy, jak i materiał zadane są z kolei w ramach programowych. „Prestiżowa szkoła” działa jak mikrokorporacja, w której nie ma wytchnienia wobec norm wydajności.

Gdy ktoś psychicznie nie daje rady – usłyszy, że to nie miejsce dla każdego. Lub że przecież wyniki w szkole nie mogą determinować samopoczucia. I że winna jest zbyt wątła odporność psychiczna, która w takim miejscu powinna być większa. Domyślam się, że taka jak żołnierza na wojnie. Bo ile można słuchać na tylu lekcjach, że „przyszliście do najlepszej szkoły, co wy w niej robicie, jeśli nie rozumiecie zagadnienia A lub B?”. Tak czy inaczej, uczeń dowiaduje się, że jest ziarenkiem piasku i pyłkiem na wietrze. Wobec legendy szkoły jego własne życie nie znaczy nic.

Młodość: Dzień dobry, świecie presji!

Kiedy chodziłam sama do prestiżowej szkoły, która odarła mnie do reszty z umiejętności odpoczywania, poczucia własnej wartości i bezpieczeństwa, wpadło mi w ręce ogłoszenie Fundacji Batorego o naborze do United World Colleges – Szkół Zjednoczengo Świata. Doszłam zresztą do finału rekrutacji z kilkoma innymi uczniami z całej Polski. Gdybym nie wyznała w ambasadzie kanadyjskiej, że na bezludną wyspę zabrałabym ze sobą Biblię, może rozpoczęłabym przygodę uczenia się w miejscu kompletnie różnym od mojej prestiżowej szkoły. W UWC z założenia rozwijało się zdolność współpracy, współczucie (przez projekty włączające osoby z niepełnosprawnościami), ciekawość świata (przez naukę opartą na doświadczeniu).

Dziś myślę, że szkoda, że po to, by doświadczyć takich wartości, trzeba by opuścić dom rodzinny i wyjechać na drugi koniec świata. I że to straszne, gdy młody człowiek od lat nastoletnich wtłoczony zostaje w świat nieustannej presji, rywalizacji, braku uznania i nagrody. Ciągle musi myśleć o tym, czego jeszcze nie zrobił i ile mu brakuje. Nieludzki jest system edukacji, w którym 15-latek musi wiedzieć, jakie studia nieodwołalnie wybrać na resztę życia. System punktów i wyników nie ceni eksperymentowania i eksplorowania własnych zainteresowań i zewnętrznych możliwości.

Prestiżowa szkoła: jak uczniowie tracą siebie

Odpowiada to tym z rodziców, którzy wiedzą, już kiedy ich dziecko przychodzi na świat, że zostanie ono chirurgiem naczyniowym po Harvardzie albo prawnikiem w Luksemburgu. W pandemii zresztą pisali listy do dyrekcji prestiżowych szkół, żeby nie odpuszczać.

Słusznie pisze nauczycielka w tekście cytowanym na początku, że „to, co uczniowie tracą w naszej szkole, nie jest warte tego, co zyskują”. Tracą zdrowie, poczucie wpływu, wyobraźnię, empatię i czas potrzebny na budowanie przyjaźni i własne pasje. Tracą możliwość zobaczenia, jak to jest mieć mentorów, którzy w nich wierzą i chcą im pomagać w rozwoju. Takich jak filmowy John Keating, który w szkole opartej o tradycję, dyscyplinę i wyniki pokazywał, że życie jest piękne i znacznie bardziej złożone niż rachunek różniczkowy lub encyklopedyczne wpisy.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!