separateurCreated with Sketch.

Pamiętacie 10-latka, który przybiegł w kapciach na policję? Ma nową rodzinę!

ADOPCJA
Karol Wojteczek - 02.12.21
W maju br. Polską wstrząsnęła historia 10-letniego Kacpra, który w podartej piżamie i kapciach przyszedł na komisariat policji w Luboniu. Okazało się, że chłopiec był dręczony przez swojego ojczyma za pomocą wymyślnego systemu kar.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

44-letni mężczyzna nakazywał Kacprowi m.in. spać na podłodze i klęczeć ze związanymi nogami. Chłopiec był też wulgarnie wyzywany, bity i głodzony. Terroryzujący rodzinę ojczym miał argumentować, że wdrożony przez niego system kar służył "uszlachetnieniu" dziecka.

Wreszcie zdesperowany 10-latek uciekł z domu, pozostawiając poruszający list: „Uciekłem z domu. Mamo, żałuję, że mnie urodziłaś. Ja żałuję, że z wami jestem. Do widzenia”. Policjanci z Lubonia, do których trafił Kacper, nakarmili wygłodniałego chłopca, a następnie zatrzymali jego przemocowego ojczyma. Wczoraj poznaliśmy dalszy ciąg tej historii.

Kacper i jego brat mają nową rodzinę

44-letniemu Robertowi H. za wieloletnie znęcanie się nad rodziną grozi do 10 lat więzienia. Mężczyzna przez cały czas pozostaje w areszcie. Przed sądem stanie także matka chłopców, która również dopuszczała się wobec nich przemocy. Jej z kolei grozi 8 lat pozbawienia wolności. Mimo tego kobieta stara się o odzyskanie praw rodzicielskich, złożyła też zawiadomienie o znęcaniu się przeciw Robertowi H.

Kacper i jego brat trafili zaś do rodziny zastępczej. Miałam okazję poznać rodziców zastępczych, wydają mi się bardzo pozytywnymi osobami. Mam nadzieję, że pobyt chłopców tam będzie dla nich bardzo korzystny – powiedziała w rozmowie z TVN24 Marta Urbańska, kuratorka Kacpra. Mimo wszystko dziecko nigdy nie straciło wiary w dorosłych i myślę, że to jest pozytywny wydźwięk tej historii – dodaje Urbańska.