Aleteia logoAleteia logoAleteia
czwartek 25/04/2024 |
Św. Marka
Aleteia logo
Duchowość
separateurCreated with Sketch.

Uparte przemilczanie Jezusa. Dlaczego wspominanie o Nim wprawia ludzi w zakłopotanie?

ROZMOWA

Pressmaster | Shutterstock

Wydawnictwo Świętego Wojciecha - 03.12.21

W wytwornym towarzystwie rozmawia się o wszystkim, byle nie o Jezusie – nie wypada. O ile kiedyś tematem tabu było zagadnienie seksualności, o tyle dzisiaj stały się nim wątki Jezusa, religii czy śmierci…

Fascynacja Jezusem

Jezus fascynuje. Żadna inna postać historyczna nie zdołała pociągnąć za sobą tak wielu ludzi. Powstały o nim niezliczone liczby książek, opiewa go mnóstwo pieśni, jest wysławiany w setkach języków, a jego życie i przesłanie zgłębiają w każdym aspekcie całe zastępy naukowców.

Nowy Testament, księga stano­wiąca zapis jego życia, jest najpopularniejszą lekturą na świecie. Poszczególne części Biblii zostały dotychczas przetłumaczone na niemal 2000 języków, Nowy Testament ukazał się w przeszło 1000 języków, zaś Biblia w całości w bli­sko 500 językach.

Dzieje Jezusa czytają ludzie w każdym zakątku naszego globu. Na wyżynach Papui Zachodniej i Nowej Gwinei, których mieszkańcy muszą się mierzyć z przeskokiem z epoki kamienia wprost w XXI wiek. W  sin­gapurskich drapaczach chmur, w afrykańskich metropoliach, w maleńkich andyjskich wioskach albo na europejskich uniwersytetach.

Głód wiedzy o Je­zusie jest przeogromny. Po dziś dzień – Jezus fascynuje.

Zadziwiający fenomen Jezusa

To zdumiewające. Jezus nie napisał żadnej książki. Żył w odległym zakątku im­perium rzymskiego, z dala od ważnych ośrodków antycznej kultury. Nigdy też nie oddalił się zanadto od swoich rodzinnych stron, z wyjątkiem pierwszych lat dzieciństwa spędzonych w Egipcie, dokąd jego rodzice musieli uciekać przed prześladowaniami ze strony Heroda. Nigdy na własne oczy nie zobaczył Rzymu, Aten, Efezu ani Antiochii.

Jak zatem wytłumaczyć tak przemożny wpływ Jezusa? Życie i działalność tego człowieka ogarnęły swoim zasięgiem tak wielkie kręgi, jakich nikt z jemu współ­czesnych nie byłby w stanie nawet sobie wyobrazić. I żaden z nich nie pomyślałby też, że będziemy się zajmować Jezusem aż do dzisiaj.

Dobra Nowina głoszona na ca­łym świecie

On sam jednak wydawał się przekonany, że jego życie będzie miało znaczenie w każdej kolejnej epoce i w każ­dym miejscu na świecie. Świadczą o tym jego liczne wypowiedzi. Kiedy Maria, sio­stra Marty i Łazarza, przyjaciół Jezusa, namaściła go swoim kosztownym olejkiem, przepowiedział, że nawet w przyszłości będą na pamiątkę opowiadać o tym, co uczyniła.

Albo gdy mówił, że Dobra Nowina, którą przyniósł, będzie głoszona na ca­łym świecie, nim nadejdzie koniec. Kto wówczas mógł przypuszczać, że tak właśnie się stanie i że nie popadnie w zapomnienie, jak miliony współczesnym mu ludzi?

Jezus jest fenomenem, który każdy powinien zgłębić. Czas, w którym ży­jemy, określamy nieraz mianem „po Chrystusie”, anno domini, „w roku Pań­skim”. Naszą erę liczymy od daty jego narodzin, nawet jeśli rzymski mnich Dionizjusz Mały, który zapoczątkował takie datowanie, pomylił się w oblicze­niach o kilka lat. Dzisiaj przyjmuje się, że Jezus urodził się około 7 lub 8 roku „przed Chrystusem”. Obojętnie zresztą, kiedy przyszedł na świat, najistotniej­sze jest to, że jego narodziny stały się punktem zwrotnym w historii świata.

Podwójna reakcja na Jezusa

To zdumiewające, jak różnie ludzie reagują na Jezusa. Dla jednych jego imię jest tylko członem powtarzanego bezmyślnie zwrotu. Dla innych jest Synem Bożym, do którego się modlą i którego chcą naśladować. Niektórzy traktują kwestię Jezusa jako największe historyczne oszustwo, inni poświęcają jej całe swoje życie, uważając, że nie ma nic ważniejszego od niego.

Książki dostępne obec­nie na rynku prezentują całą paletę poglądów i nawet jeśli ich treść wydaje się neutralna czy naukowa, niejedna z nich odzwierciedla gwałtowny opór wobec biblijnej wizji życia Jezusa.

Wygląda na to, że trudno zachować neutralność wobec Jezusa. Jak gdyby oczekiwał on opowiedzenia się po którejś stronie.

Uparte przemilczanie Jezusa

W uszach wielu współczes­nych imię Jezusa nie brzmi przyjemnie, niekiedy nawet w kościele. Łatwiej jest mówić ogólnie o „Bogu”, ewentualnie o „Chrystusie”. Jezus brzmi zbyt konkret­nie, zbyt jednoznacznie i zbyt wyzywająco.

W wytwornym towarzystwie rozma­wia się o wszystkim, byle nie o Jezusie – nie wypada. O ile w ubiegłym wieku tematem tabu było zagadnienie seksualności, o tyle dzisiaj stały się nim wątki Jezusa, religii czy śmierci. W czasach, gdy toczy się nieskrępowane dyskusje na wszelkie możliwe tematy, tych zagadnień unikamy jak ognia.

Czyż owa niechęć, to uparte przemilczanie Jezusa, nie jest jednak najlep­szym dowodem na jego znaczenie? Czy zakłopotanie wywołane wspomnieniem o nim, nie jest podświadomą sugestią, że wszyscy doskonale wiemy, jak ważny jest Jezus? Że instynktownie czujemy, że on czegoś od nas oczekuje?

Jest to fragment książki Rolanda Wernera „Fascynacja Jezusem. Co tak naprawdę o nim wiemy”, Wydawnictwo św. Wojciech. Tytuł, lead, śródtytuły i skróty pochodzą od redakcji Aleteia.pl.

Tags:
Jezus Chrystus
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail