Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Przywoływane w Adwencie sceny z początku Łukaszowej Ewangelii otwierają się przed nami niczym biblijny tryptyk. Są ze sobą ściśle powiązane, ukazując konsekwencję i styl działania Miriam z Nazaretu. Styl – przyznajmy – dość niekonwencjonalny, jak na panujące wówczas zwyczaje. Widzimy młodziutką dziewczynę, która – poznając Boży plan, mający radykalnie odmienić jej życie – podejmuje dojrzałe i samodzielne decyzje.
Maryja partnerką w dialogu z Bogiem
Może zaskakiwać, że stając wobec tak niezwykłych wyzwań, nie radzi się swego nowo poślubionego męża, nie rozmawia o tym z własnym ojcem, nie biegnie do rabina z nazaretańskiej synagogi, który z pewnością mógłby pomóc jej zrozumieć Boże zamysły.
W tradycyjnie patriarchalnym społeczeństwie, w którym podległość kobiety wobec mężczyzny była czymś naturalnym, gdzie to mężczyzna podejmował decyzję dotyczące małżeństwa i rodziny – Ona, galilejska nastolatka, staje sama twarzą w twarz z Bogiem. Jest Jego partnerką w dialogu. Jemu zadaje pytania i wobec Niego podejmuje istotne życiowe decyzje.
Nie mniej zaskakujący jest ciąg dalszy tej historii. Wkrótce potem – pisze Łukasz – „Miriam wyruszyła z pośpiechem przez góry do pewnego miasta Judy”. Idzie tam, niosąc pomoc dwojgu starszych ludzi, jej krewnych, mających wkrótce doświadczyć niespodziewanego i spóźnionego rodzicielstwa.
Ich syn, Johanan, który wkrótce się narodzi, będzie obdarzony szczególną misją w tej komponowanej przez Boga historii. Zanim się to jednak stanie, jego młodziutka ciotka, przyłączając się zapewne do jakiejś karawany, wyrusza w liczącą ponad sto kilometrów drogę, by pomóc starej krewnej w trudzie ostatnich miesięcy ciąży.
Oprócz niezależności i determinacji w działaniu Maryi, możemy jeszcze dostrzec w tej historii coś niezwykłego. W tym szczególnym spotkaniu Maryja i Elżbieta stają się prorokiniami. Słychać to już w słowach powitania, gdy Elżbieta napełniona Duchem Świętym wykrzykuje z entuzjazmem wyznanie o „Matce Pana”, która do niej przychodzi. „Matka mojego Pana”. Czy może być piękniejszy tytuł maryjny? Proroctwem jest też pieśń wielbiąca Boga, którą wyśpiewuje Miriam, odpowiadając na wielkie dzieła Boże.
Dziejąca się historia zbawienia
W scenie Nawiedzenia patrzymy na dwie kobiety, w których życiu objawia się Bóg, zapraszając je do udziału w dziejącej się historii zbawienia. I one na to wezwanie odpowiadają. Jeśli słychać w tej scenie jakiś męski głos – to tylko bezdźwięczną „mowę” Jana, który jako sześciomiesięczny płód podskakuje z radości w brzuchu swej matki, witając w ten sposób przychodzącego doń (w embrionalnej wówczas fazie swego życia) Zbawiciela.
Swoją drogą, trudno chyba o bardziej przekonujący biblijny dowód na godność i wartość życia nienarodzonego jeszcze człowieka. On także może stać się prorokiem objawiającym Boże zbawienie.