Aleteia logoAleteia logoAleteia
czwartek 25/04/2024 |
Św. Marka
Aleteia logo
For Her
separateurCreated with Sketch.

Róża Kozakowska: „Jestem wartościowa, mimo swojej przeszłości”. Rozmowa, która powala na ziemię i daję nadzieję

RÓŻA KOZAKOWSKA

MATEUSZ GROCHOCKI/Dzien Dobry TVN/East News

Redakcja - 23.12.21

Ojciec bił ją pięściami do nieprzytomności. "Jak miałam 8 lat, byłam już tak słaba i miałam tak dość wszystkiego, że upadałam na kolana i prosiłam Boga, by mnie zabrał". Koniecznie posłuchajcie tej rozmowy! To historia, która przeraża i... wlewa w serce nadzieję!

„Będę siłą dla wielu kobiet, które nie potrafią przeciwstawić się temu, że ktoś je krzywdzi (…) Są nie tylko mądre, silne, ale i piękne. Nikt nie ma prawa na nie pluć, mówić, że są zerem, niczym. Przyjdzie kryzys, załamanie – ja też go miałam. (…) Ale zawsze mówię, że życie jest podróżą. Ja w tej podróży, pomimo wszelkich ciężkich doznań, jestem naprawdę szczęśliwym podróżnikiem” – w rozmowie z Martyną Wojciechowską mówi Róża Kozakowska.

Róża Kozakowska: Dwa medale w Tokio

Świat usłyszał jej bolesną historię, gdy na igrzyskach paraolimpijskich w Tokio zdobywała dwa medale – srebrny i złoty. Przy okazji pobiła rekord świata w rzucie maczugą.

Gdy siedziała na podium, a z głośnika sączył się hymn Polski – spełniało się jej największe marzenie.

Jeszcze nie miałam pięciu lat, jak o tym zamarzyłam. Zawsze uwielbiałam sport. To było coś, co sprawiało, że ja – pomimo wszystko – jestem szczęśliwa. Daje mi to siłę do walki, radość. Wiedziałam, że jak zdobędę te medale, to nie tylko udowodnię sobie, ale i całemu światu, że jestem kimś wartościowym – pomimo tego, w jakich warunkach się wychowałam, jakie życie miałam “przed”. Niemożliwe nie istnieje i dopóki walczymy, jesteśmy zwycięzcami. Wiadomo, że będzie nas to kosztować wiele łez, wiele potu, wiele bólu, cierpliwości i wiary w to, co robimy. Ale jesteśmy w stanie dokonać czegoś, co w oczach ludzi by się zdawało nie tylko niemożliwe, ale nierealne.

Róża Kozakowska w rozmowie z Martyną Wojciechowską

Jako dziecko słyszała, że jest “bublem i badziewiem”. “Że nikt nawet na nią nie nasika”. Nie wolno jej było siedzieć na wersalce. Czytać. Żyć.

Ojciec bił ją pięściami do nieprzytomności. Groził nożem. Gdy wygrała sportowe zawody – uderzył siekierą w kolano. Uciekała przed nim w rajstopkach po śniegu. Chowała się zimą na strychu. Spała w kombinezonie narciarskim, na sianie. Tak naprawdę czekała, aż ojciec w końcu ją zabije. Za znęcanie się nad rodziną dostał rok i osiem miesięcy więzienia. Wrócił jeszcze gorszy.

RÓŻA KOZAKOWSKA

Róża Kozakowska: Prosiłam Boga, by mnie zabrał

Jak miałam 8 lat, byłam już tak słaba i miałam tak dość wszystkiego, że upadałam na kolana i prosiłam Boga, by mnie zabrał. Chyba nie jestem ani godna ani nie mam w sobie tyle siły, żeby dokonać, o czym marzyłam. Nie dam rady, bo ten świat jest tak okrutny i dostaję tyle biczy i tyle kłód pod nogi, że nie wiem, czy moje ciało, tak drobne, jest w stanie to znieść. Patrząc w niebo, usłyszałam w głębi ducha taki głos: Dasz radę! Bo kto, jak nie ty? Przeżyłaś tak wiele… Jesteś tak silna, że dasz radę. To tylko chwila wielkiego smutku i załamania, ale powstaniesz z niej jeszcze silniejsza. Dokonasz czegoś, co jest niemożliwe.

Róża Kozakowska w rozmowie z Martyną Wojciechowską

Róża jest silniejsza. Gdy traci siły, daje sobie chwilę, a potem powstaje. Nie pokonała jej neurobolerioza (na skutek ugryzienia przez kleszcza). Nie pokonała jej endometrioza. Ani tak okrutna przeszłość.

Po zdobyciu medali obiecałam sobie, że zacznę życie od nowa. Tamta historia umrze.

Tags:
nadziejasportwywiad
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail