„Pierwszy świadomy moment to było moje łóżko szpitalne w Londynie i moja żona, mój syn i mój menedżer, którzy stali nad tym łóżkiem. Bardzo mi się chciało pić. Napiłem się wody. Nigdy w życiu woda mi tak nie smakowała. Potem były bardzo mocne leki. Niewiele pamiętam z tego szpitala w Londynie. Wiedziałem, co się stało, ale jeszcze nie mogłem wtedy odczuwać tej wartości, radości, że jestem na tej planecie z powrotem” – zdarzenia z 2019 r. wspominał Muniek Staszczyk.
Jak dodał:
Refleksje przyszły później. Poczułem wielką miłość ze strony ludzi, wielką empatię. Poczułem potrzebę dziękczynienia, podziękowania Bogu. Kiedy wyszedłem ze szpitala, był wrzesień 2019 roku. Takie sytuacje graniczne uczą ogromnej pokory, dystansu. Następuje poważne przewartościowanie, jeśli chodzi o takie rzeczy jak kariera i inne sprawy w życiu.
Lider zespołu T.Love przyznał też otwarcie, że… marnuje czas, jak każdy. Niezależnie od tego, czy jesteśmy ludźmi złymi czy dobrymi, grzesznikami czy świętymi – marnujemy czas. Często zdajemy sobie z tego sprawę w ostatnich momentach.
Co zrobić, żeby to się zmieniło?
