Pracujący w Los Angeles ojciec Goyo Hidalgo podzielił się z internautami kilkoma pięknymi refleksjami o różańcu. „To najlepsza broń” – podkreślił.
„Różaniec był bardzo ważną częścią mojego życia i zawsze będzie. Oto kilka historii z mojego życia związanych z różańcem” – zaczął swój wpis na Instagramie o. Goyo.
Pierwsze wspomnienia przenoszą go do rodziców:
1. Kiedy miałem 5 lat, chciałem uciec z domu (nie pamiętam dlaczego). Moja mama pomogła mi się spakować (nie wiem dlaczego). Pierwszą rzeczą, którą mi dała, był różaniec. Powiedziałem jej, że nie wiem, jak się na nim modlić. Wtedy mnie nauczyła, a ja po drugiej dziesiątce zdecydowałem się zostać. Wciąż mam ten stary różaniec (na zdjęciu).
2. Nauczyłem się odmawiać różaniec z mamą (kusiła mnie i moich przyjaciół czekoladą 😂), ale najbardziej pamiętam odmawianie różańca z ojcem, gdy szliśmy nocą przez moje ciche, małe miasteczko, nawet gdy był zmęczony. Ojcowie, módlcie się ze swoimi dziećmi. One nigdy tego nie zapomną.
3. Kiedy wróciłem do Kościoła, zadzwoniłem do mojej mamy. Po 5 minutach rozmowy telefonicznej zapytała: “Czy pamiętasz, jak się odmawia różaniec?”. Odpowiedziałem, że zapomniałem. Ona odparła: “OK, pomódlmy się teraz”. I oboje modliliśmy się przez telefon. To był początek mojej historii syna marnotrawnego.