Ksiądz- ratownik na granicy
Parafianie z kościoła pw. Bożego Ciała w Łomży przez jakiś czas nie zobaczą swojego proboszcza. Ks. Radosław Kubeł, który jest także ratownikiem medycznym, wraz z pięcioma innymi ratownikami wsiadł w samochód i pojechał na polsko-ukraińską granicę, by tam stworzyć punkt medyczny i służyć potrzebującym Ukraińcom.
“Tutaj jest pociąg, który przyjechał z Kijowa. Jechał 28 godzin. Same kobiety, starsi ludzie i pełno małych dzieci. (…) Większość ludzi stoi w tych pociągach. Na 600 miejsc przyjeżdża ponad 2 tys. ludzi. (…) Tu jest mnóstwo wolontariuszy, którzy się bardzo poświęcają” – relacjonuje ksiądz w filmiku przesłanym do swojej parafii.
Uśmiech miesza się z cierpieniem
Kapłan jest także duszpasterzem Straży Pożarnej, a w 2008 roku założył działającą w Łomży i okolicach grupę ratowniczą “Nadzieja”. “Bogu na chwałę, ludziom na ratunek” – to ich motto.
W mediach społecznościowych ksiądz relacjonuje aktualną sytuację z kolejowego przejścia granicznego w Przemyślu.
“Pomagamy na kolejowym przejściu granicznym w Przemyślu. Jest tu dużo łez, są oddechy ulgi, ale i ciągła troska o mężczyzn, którzy zostali walczyć…” – pisze ksiądz. I dodaje:
“Kolejna godzina misji Nadziei i kolejny pociąg z Odessy przez Lwów, który po 24 godzinach dotarł do Przemyśla. Pełno dzieci. Ich uśmiechy mieszają się z ich cierpieniem… Chłopiec z Kijowa, radujący się z uratowanej myszki, którą ukrył w kieszeni. Skrajnie odwodniona dziewczynka z Charkowa, która trafiła do karetki po pięciu dniach w bunkrze i dobie w pociągu. Brakuje słów”.
Złożona przez ks. Radosława grupa “Nadzieja” zobowiązała się nieść pomoc wszystkim, którzy znaleźli się w stanie nagłego zagrożenia zdrowia i życia. Ma własny, specjalistyczny sprzęt ratownictwa medycznego, a w 2020 roku do potrzebujących wyjeżdżała 1851 razy. To 23 801 godzin pracy i 214 739 pokonanych kilometrów. Teraz ich misją jest pomoc uchodźcom z Ukrainy.