Hale sportowe, hotele, domy parafialne, klasztory i plebanie zamieniły się w miejsca noclegowe dla uciekających przed wojną z Ukrainy, a Polacy masowo zbierają dary i pieniądze dla potrzebujących wsparcia, przyjmują Ukraińców do domu, pomagają na granicy – to nasza nowa rzeczywistość.
„Tak trzeba” – mówią wszyscy, którzy w pomoc się włączają. A pomoc organizowana jest praktycznie wszędzie w ramach oddolnych inicjatyw: w Kołach Gospodyń Wiejskich, Ochotniczych Strażach Pożarnych, związkach harcerskich, w dużych parafiach i tych o wiele mniejszych, szkołach, zakonach, warsztatach terapii zajęciowych i zakładach aktywności zawodowej.
Strażacy niezawodni
– To była szybka akcja, mieliśmy jeden dzień na przygotowanie transportu z darami. Obecnie 2 takie transporty zawieźliśmy do Fundacji Spełnienie. Najbardziej potrzebne rzeczy, czyli medykamenty, woda i konserwy od razu pojechały na front – mówi Emil Poźniak, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej (OSP) w Siecieborzycach w województwie lubuskim.
Zbiórka darów spotkała się z ogromnym odzewem, jak zresztą w każdym miejscu, o którym tu będziemy mówić – bez jednego wyjątku. Akcję wspólnie organizowała Fundacja Spełnienie, OSP oraz parafia greckokatolicka pw. Przemienienia Pańskiego w Szprotawie.
Strażacy z Siecieborzyc jeszcze na początku lutego sami potrzebowali pomocy i w zbiórce publicznej prosili o wsparcie w doposażeniu ich nowego samochodu strażackiego. Jednak teraz bez wahania podzielili się sprzętem strażackim, tak bardzo potrzebnym w ogarniętej wojną Ukrainie. – Przekazaliśmy pełne nowe wyposażenie dla dwóch strażaków z naszych zasobów magazynowych – mówi Emil Poźniak.
Zresztą strażacy w całej Polsce zbierali m.in. sprzęt strażacki dla kolegów z Ukrainy. Pierwsze transporty wyjechały w stronę granicy już 27 lutego. OSP Kamionki Duże w województwie kujawsko-pomorskim przekazało swoje auto strażakom zza wschodniej granicy.