Aleteia logoAleteia logoAleteia
czwartek 25/04/2024 |
Św. Marka
Aleteia logo
Aktualności
separateurCreated with Sketch.

Uratował dwóch górników, potem nastąpił drugi wybuch. Niezwykłe poświęcenie ratownika z kopalni Pniówek

25.04-Projekt-bez-tytulu.png

CC BY 2.5 / Petr Stefek

Karol Wojteczek - 25.04.22

Kamil Liszok to jeden z ratowników biorących udział w akcji po środowym wybuchu metanu w kopalni Pniówek. W katastrofie zginęło 6 górników i ratowników, a 30 zostało rannych. Los 7 kolejnych osób pozostaje nieznany, jednak z uwagi na skrajnie trudne warunki akcja ratunkowa została zawieszona.

Kamil wyprowadziłz kolegą jedną lub dwie osoby. Uratowali im życie. Poszli po kolejne [osoby]. W dwie minuty po ostatnim meldunku utracono z nimi kontakt. Doszło do kolejnego wybuchu – relacjonował w rozmowie z “Super Expressem” brat zaginionego ratownika, Maciej Liszok.

W wyniku pierwszego z wybuchów w nocy z 19 na 20 kwietnia śmierć poniosło 3 górników, a 15 odniosło obrażenia. Gdy do akcji wkroczyli ratownicy górniczy, wśród których był Kamil, metan eksplodował po raz kolejny. Na skutek wtórnego wybuchu utracono kontakt z 5 ratownikami i 2 górnikami.

Sytuacja w kopalni Pniówek ulegała jednak dalszemu pogorszeniu. W czwartek (21.04) wieczorem pod ziemią miała miejsce kolejna seria eksplozji, po której akcja ratownicza została zawieszona z uwagi na skrajnie niebezpieczne warunki. (…) nadzieje zostały pożegnane. Kamil odszedł w miejscu, które kochał – stwierdził w rozmowie z “SE” szwagier ratownika, Grzegorz Radowski.

“Wiara pomaga mi przetrwać”

Poczułem wewnętrzny spokój, gdy się dowiedziałem o wstrzymaniu akcji. Niepewność, bezradność i oczekiwanie, to jest najgorsze. Wiem, że już nie ma nadziei. Wiara pomaga mi przetrwać te trudne chwile. To ojciec po wypadku jako doświadczony górnik mówił nam, że trzeba szykować się na najgorsze – dodał w wywiadzie dla “Faktu” Maciej Liszok.

Szedł, żeby wyciągnąć kolegę. Nieważne w jakim stanie – stwierdził Grzegorz Radowski, mówiąc o postawie Kamila. Zaginiony ratownik brał bowiem udział m.in. w akcji ratunkowej w kopalni Zofiówka po katastrofie z 5 maja 2018 r. W wyniku tąpnięcia śmierć poniosło wówczas 5 górników, a 2 kolejnych zostało rannych. Akcja ratunkowa pod ziemią trwała wówczas 12 dni.

Kamil wynosił rozczłonkowane ciała, nożem komuś musiał odcinać stopę… To jest twardy facet. Ale o tym, co widział na dole, mówił niewiele, zostawiał to dla siebie – przypomniał Maciej Liszok. Wyrzucam sobie, że w święta wielkanocne minęliśmy się u rodziców. Ja byłem w niedzielę, Kamil w poniedziałek. Mało czasu mu poświęcałem. Jest najmłodszy z naszej czwórki – dodał.

“Takich ludzi należy pamiętać”

Pamiętam, jak dwa tygodnie spędzał w izolacji, bo był w ośrodku szkoleniowym. Jak zobaczyłem go po kilku miesiącach, jak on schudł, okazało się, że była to kwestia testów wydolnościowych. Był trochę “misiowaty”, ale potem musiał utrzymywać sprawność, by zdawać testy wydolnościowe – wspomina dalej Maciej.

Kamil był również członkiem amatorskiej grupy rowerowej Śląsk Kolarsko. Zapamiętamy go jako zawsze uśmiechniętego walczaka, który lubił duże wyzwania. (…) Pojedziemy dla Niego, ku pamięci!! – napisali na swoim fanpage’u jej członkowie. Takich ludzi należy pamiętać i brać z nich przykład – dodał w komentarzu jeden z członków grupy.

Kamil lubił tzw. ostre koło, jazdę na szosowym rowerze, ja włóczęgę i jazdę bezdrożami. Zawsze mieliśmy o czym rozmawiać. Zaraziłem go miłością do rocka i punk rocka. Kupiłem nowe płyty, czekają na niego – kończy rozmowę z “Faktem” Maciej Liszok.

33-letni Kamil Liszok pozostawił żonę i dwie kilkuletnie córeczki.

Źródło: “Super Express”, “Fakt”

Tags:
pomocśmierć
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail