separateurCreated with Sketch.

Co o szczęściu myślał św. Augustyn?

HAPPY, FACE, BOY
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Guillermo Dellamary - publikacja 05.05.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Czuć się naprawdę szczęśliwym – czy zdarzyło ci się już doświadczyć tego wspaniałego uczucia?

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Czy szczęśliwy jest ten, kto żyje tak, jak chce? Zdobycie tego, co uważamy za niezbędne do szczęścia, może być – paradoksalnie – przyczyną nieszczęścia, ponieważ w efekcie otrzymujemy coś, co nie jest dla nas dobre.

Czy w takim razie każdy, kto nie jest szczęśliwy, może uznać się za nieszczęśliwego?

Takie właśnie pytania i refleksje podjął w dniu swoich urodzin (13 listopada) św. Augustyn. Był wtedy po obiedzie, na którym gościli jego matka Monika, syn Adeodat, brat Nawigiusz, dwóch kuzynów Lastidianus i Rustikus, a także dwóch uczniów – Trygecjusz i Licencjusz.

Zapis tego spotkania przybrał formę dialogu zatytułowanego O życiu szczęśliwym. To dzieło św. Augustyna może stać się punktem wyjścia do refleksji nad naszym własnym szczęściem w oparciu o idee liczące sobie blisko 1650 lat!

Św. Augustyn o szczęściu

Z pewnością wszyscy chcemy być szczęśliwi, a w sposób szczególny pragniemy szczęścia dla naszych dzieci. Stąd przekonanie, że powinniśmy je w jakiś sposób tego nauczyć, zarówno własnym przykładem, ale także wyposażając w umiejętności niezbędne do tego, by ten cel osiągnąć.

Myślę też, że zgadzamy się co do tego, że szczęście jest czymś dobrym samo w sobie. A pragnienie dobra już jest ważnym krokiem w stronę szczęścia, ponieważ dążąc do zła, nie znajdziemy nic innego, jak tylko cierpienie. Nawet jeśli jest w nim jakieś pozorne szczęście, jest ono nietrwałe i powierzchowne.

Pragnienie tego, czego chcieć się nie godzi, jest nieszczęściem największym.

Pragnienie tego, co dobre, jest dużo ważniejsze niż zdobycie tego, czego pragnąć nie należy.

Zatrzymywanie się na tym, co przemijające, nie uszczęśliwia

Czy można być szczęśliwym, jeśli brak nam tego, czego pragniemy? Tak naprawdę nie. Ale nie będziemy też szczęśliwi tylko dlatego, że otrzymaliśmy wszystko, czego pragniemy.

Jeżeli ktoś stawia sobie za cel bycie milionerem i któregoś dnia uda mu się to osiągnąć, czy będzie wówczas w pełni szczęśliwy? Według św. Augustyna otrzymanie tego, czego pragniemy, nie gwarantuje pełni szczęścia, ponieważ rzeczy przemijają. Jest jednak prawdą również to, że ten, kto nie ma tego, czego pragnie, ostatecznie nie jest szczęśliwy. Tak więc szczęście w dużej mierze zależy od tego, czego pragniemy. Jeśli uda nam się to zdobyć, istnieje dużo większa szansa na to, że będziemy cieszyć się swoimi sukcesami, w przeciwieństwie do osoby, której nie udało się osiągnąć własnych celów.

Stąd właśnie wynika znaczenie, jakie św. Augustyn nadaje rzeczom, do których powinniśmy dążyć w tym życiu, aby być szczęśliwym.

Szczęście a ćwiczenie woli

Chodzi więc o to, by cenić sobie bardziej to, czego pragniemy, niż rzeczy, które przydarzają nam się w sposób przypadkowy i zależą od domniemanej pomyślności losu lub jej braku. To ćwiczenie woli.

Święty pyta też, czy można być szczęśliwym, a zarazem bać się. Szczęście i strach wydają się w sposób oczywisty wykluczać. Nie można być szczęśliwym, jeśli obawiamy się, że stracimy to, co posiadamy. Skoro dobra materialne czy majątek można stracić, wówczas pojawia się strach, że zostaniemy z niczym, a strach odbiera szczęście temu, kto przywiązuje się do posiadanych dóbr.

Załóżmy nawet, że ktoś zabezpieczył się w taki sposób, że nigdy nie straci tak ukochanych przez siebie dóbr. W takim przypadku będzie chciał posiadać jeszcze więcej i jeszcze bardziej pomnożyć swój majątek, co z kolei prowadzić będzie do nienasycenia i braku satysfakcji. Taki człowiek wpadnie pułapkę swojej chciwości i ambicji, co sprawi, że będzie żyć w lęku, jaki rodzi się na skutek nieustannego dążenia do czegoś więcej.

Jak uczy nas św. Augustyn, pierwszym bardzo ważnym krokiem ku szczęściu jest zadowolenie z tego, co się posiada, i umiejętność korzystania z posiadanych dóbr, z zachowaniem pewnego jednak umiaru. Aby być szczęśliwym, trzeba nam zdobyć dobra trwałe, których nie zostaniemy pozbawieni wskutek życiowych perypetii i nieprzewidzianych kolei losu. Krótko mówiąc, im mniej się przywiązujemy do różnych rzeczy, tym bardziej jesteśmy szczęśliwi.

Jeśli istnieje więc coś, co powinniśmy wybrać jako źródło naszego szczęścia, jest to wybór tego, co najbardziej transcendentalne, co nie ma końca, czego utraty nie musimy się bać. A tym czymś, jak doszedł do wniosku słynny teolog i filozof, jest jedynie miłość Boga.

Niezwykle ciekawym wydaje się poznanie i zgłębienie tych refleksji, które choć zrodziły się jeszcze w starożytności, są aktualne także dziś. Teraz już wiemy, że aby przestać być nieszczęśliwym, dobrze jest przyjąć w pełni życie z miłością. To ona jest źródłem niewyczerpanym, a doświadczając jej, ostatecznie będziemy szczęśliwi.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!