Aleteia logoAleteia logoAleteia
czwartek 28/09/2023 |
Św. Wacława
Aleteia logo
Kościół
separateurCreated with Sketch.

Irpień był pod ostrzałem, a on wychodził w miasto z modlitwą. Polski sercanin opowiada

EN_01518773_0079.jpg

AA/ABACA/Abaca/East News

Katolicka Agencja Informacyjna - 13.05.22

Wojna nas zjednoczyła: ktoś drzewo przyniósł, ktoś inny zdobył wodę albo obierał ziemniaki. W tej grupie byli katolicy obu obrządków, prawosławni, hinduiści, niewierzący. Tworzyli wspaniałą rodzinę, nikt do nikogo nie miał najmniejszych pretensji.

Katolicy w Irpieniu

Irpień nie przeżył takich masakr jak Bucza czy Borodzianka, jednak ludzie wciąż obawiają się tam wracać. „Przyjeżdżają na chwilę do swych domów, sprawdzają, co zostało z ich dobytku i jadą na zachód Ukrainy, gdzie przetrwali najtrudniejsze czasy” – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Tadeusz Wołos SCJ. W czasie oblężenia miasta polski sercanin w godzinie miłosierdzia wychodził na ulice miasta i modlił się za jego mieszkańców.

Ks. Wołos pracuje w tym 60-tysięcznym mieście, będącym sypialnią Kijowa, od pięciu lat. Przed wojną kończył budowę kościoła pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus dla 150-osobowej grupy parafian, bo tylu rzymskich katolików mieszka w tym ukraińskim mieście. Większość z nich ma polskie korzenie.

„To bardzo oddani ludzie. Gdy w czasie oblężenia zostałem na pewien czas zablokowany w stolicy, sami organizowali modlitwę przed Najświętszym Sakramentem i troszczyli się, by nie został sprofanowany przez Rosjan” – podkreślił ks. Wołos.

Modlitwa na ulicach miasta

„W czasie oblężenia Irpień był zupełnie odcięty od świata. Nie byliśmy zajęci przez Ruskich w pełni, tak jak chociażby Bucza czy Borodzianka, i nie doświadczyliśmy takiego horroru, jak mieszkańcy tych miast. Ostrzał był jednak przerażający i ludzie chowali swych zmarłych w ogrodach i na podwórkach, bo niemożliwe było dostać się na cmentarz.

Teraz jeżdżą już specjalne grupy, szukają tych mogił i będą je przenosić. Najbardziej ucierpiał ten rejon miasta, gdzie mieszkało dużo przesiedleńców z Donbasu. Kto nie zdążył wyjechać, kolejny raz przeżył to samo, co w 2014 roku. Śledziłem tę sytuację. Towarzyszyłem ludziom cały czas modlitwą.

Przede wszystkim modlitwa do Matki Bożej, gromnica w oknie. Nie poddawałem się strachowi i każdego dnia w godzinie miłosierdzia wychodziłem na ulice. Modliłem się, odmawiając Koronkę do Bożego miłosierdzia i różaniec, po bratersku rozmawiałem z ludźmi, jak kogoś spotkałem.

Bardzo się cieszyli, gdy widzieli księdza i to niezależnie czy byli to rzymscy, czy grekokatolicy, a nawet ludzie niewierzący. Obchodziłem poszczególne rejony miasta, patrząc na dokonane zniszczenia. Rosjanie stacjonowali niedaleko naszej parafii“ – powiedział papieskiej rozgłośni ks. Wołos.

Wojna nas zjednoczyła

Wojna mocno zjednoczyła ludzi. „Zniknęły wzajemne uprzedzenia i religijne podziały, jest to coś, co Kościół powinien w przyszłości wykorzystać w budowaniu jedności” – zaznaczył sercanin. Wskazał na wielką solidarność Ukraińców, którzy w trudnych chwilach dzielili się z potrzebującymi ostatnim kawałkiem chleba. „Nie brakowało oczywiście szakali, ale wojna wyzwoliła w ludziach przede wszystkim to, co najlepsze” – podkreślił ks. Wołos.

„Na ile było możliwe, to się chodziło i ludziom pomagało. Widziałem, jak mieszkańcy dużych blokowisk, którzy byli bez wody i gazu, na podwórzu razem gotowali zupę, dzielili się tym, co mieli. To było budujące.

Wojna nas zjednoczyła: ktoś drzewo przyniósł, ktoś inny zdobył wodę albo obierał ziemniaki. Było ogromne zjednoczenie. W tej grupie byli katolicy obu obrządków, prawosławni, hinduiści, niewierzący. Tworzyli wspaniałą rodzinę, nikt do nikogo nie miał najmniejszych pretensji.

Jeżeli ktoś chorował, to wspólnie szukali lekarstw. Było to budujące i byłem tym naprawdę zachwycony. Także postawa wolontariuszy, którzy z narażeniem życia przyjeżdżali, czasami pod kulami, ewakuowali ludzi, nieśli im pomoc. To jest naprawdę budujące i myślę, że trzeba to w historii Ukrainy zapisać złotymi zgłoskami” – stwierdził sercanin.

Beata Zajączkowska/vaticannews/ks

Tags:
Ukrainawojna
Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!

Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Tu możesz poprosić zakonników o modlitwę. Wyślij swoją intencję!


Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail