separateurCreated with Sketch.

Nie mogłaś przestać płakać… List do kobiety, dla której Dzień Matki jest trudny

CHURCH
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Chciałabym móc być z Tobą w Twoim cierpieniu, trzymać Cię za rękę i być Twoją przyjaciółką. Ponieważ nie mogę, modlę się za Ciebie i za wszystkich takich jak Ty – którzy tęsknią za dziećmi.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Nie widziałam Cię, kiedy weszłam do kościoła.

Mój przedszkolak potrzebował skorzystać z toalety akurat wtedy, gdy moja rodzina wchodziła na mszę, więc wsunęłam się do naszej ławki z kilkuminutowym opóźnieniem.

Potem byłam zajęta usadzaniem dziecka i przekazywaniem go mężowi.

Było już dobrze po pierwszym czytaniu, gdy zauważyłam, że siedzisz na końcu naszej ławki.

Byłaś piękną, elegancko ubraną kobietą, mniej więcej w tym samym wieku co ja. Łza spływała po Twoim policzku.

Moje serce natychmiast się do Ciebie uśmiechnęło. Ale nie wiedziałem, co zrobić. Nie mogłem zacząć z Tobą rozmawiać w środku mszy świętej.

Wyjęłam więc z torby na pieluchy chusteczkę i podałam Ci ją.

Wziąłeś chusteczkę, spojrzałeś na mnie i wyszeptałaś: "Dziękuję". Wydawało się, że może przez chwilę poczułaś się trochę lepiej.

Ale potem zaczęła się homilia. Ksiądz spędził całe 15 minut, mówiąc o pięknie macierzyństwa. O tym, jakim darem ono jest. I jak błogosławione są matki.

A im więcej mówił, tym mocniej płakałaś.

W tym momencie sama byłam prawie gotowa, aby zacząć płakać. Twój smutek był wyraźnie związany z tematem Dnia Matki.

Na koniec mszy świętej ksiądz poprosił wszystkie matki, aby wstały do specjalnego błogosławieństwa.

To było więcej, niż mogłaś znieść. Usiadłaś obok mnie i szlochałaś tak, jakby miało Ci pęknąć serce.

Czułam się zrozpaczona, żałując, że nie mogę zrobić lub powiedzieć czegoś, co mogłoby pomóc. Mogłam się tylko modlić, aby Bóg był z Tobą.

Po mszy św. nachyliłam się nad Tobą i wyszeptałam: "Nie wiem, co się dzieje, ale trzymaj się. Modlę się za ciebie".

Odpowiedziałaś: "Dziękuję. W zeszłym tygodniu dowiedziałam się, że nigdy nie będę mogła mieć dzieci".

"Bardzo mi przykro" – szepnęłam. Niewiele mogłam powiedzieć, aby wyrazić ten ból.

"Twoje dzieci są takie słodkie" – powiedziałaś, wskazując na czwórkę maluchów, które tłoczyły się za mną. "Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Matki".

Potem odeszłaś, wciąż płacząc.

Nie mogę przestać o Tobie myśleć.

Być może tego dnia poszłaś na mszę, aby znaleźć pocieszenie w swoim smutku. Wydaje mi się to bardzo nie w porządku, że msza w Dzień Matki tak bardzo Cię zraniła...

Wiem, że ksiądz chciał dobrze, ale prawda jest taka, że żałuję, iż poprosił matki o wstanie do błogosławieństwa. Szkoda, że całą homilię poświęcił niesamowitości macierzyństwa.

To zrozumiałe, że chciał uczcić matki. Miał jak najlepsze intencje. Ale z pewnością są sposoby, aby to zrobić, nie krzywdząc wielu kobiet, które nie mogą mieć dzieci lub dla których Dzień Matki jest tak trudny.

Jakikolwiek honor, który chciał oddać mnie i innym matkom podczas mszy świętej, nie był wart bólu, jaki Ci to sprawiło.

Chciałabym móc być z Tobą w Twoim cierpieniu, trzymać Cię za rękę i być Twoją przyjaciółką. Ponieważ nie mogę, modlę się za Ciebie i za wszystkich takich jak Ty, którzy tęsknią za dziećmi.

Nigdy nie zapomnę spotkania z Tobą. I nie mogę oprzeć się nadziei, że moje myśli o naszym spotkaniu mogą zainspirować inne podejście do Dnia Matki.

Być może msza święta z okazji Dnia Matki mogłaby zawierać serdeczną modlitwę za osoby doświadczające niepłodności, które straciły dzieci lub które tęsknią za małżeństwem i macierzyństwem.

Być może specjalne błogosławieństwo mogłoby obejmować wszystkie kobiety, ponieważ wszystkie dzielimy powołanie do duchowego macierzyństwa.

I może moglibyśmy przestać prosić matki o wstawanie. Jest to niezręczne i bolesne dla wielu kobiet, które nie są matkami, a zamiast tego czują się tak, jakby były jedynymi kobietami w całym kościele, które siedzą.

Może parafie mogłyby oferować kwiaty na stoliku w przedsionku, aby kobiety mogły je zabrać przy wyjściu, jeśli chcą – pozostawiając im tę decyzję.

Prawdopodobnie już nigdy więcej Cię nie zobaczę, ponieważ spotkałyśmy się w podróży, w kościele daleko od mojego domu. Ale spotkanie z Tobą zmieniło moje życie.

Mam nadzieję i modlę się, że w jakiś sposób znajdziesz coś, co wypełni tę tęsknotę w Twoim sercu. Cokolwiek się stanie, modlę się, aby Bóg Cię pobłogosławił.