Aleteia logoAleteia logoAleteia
środa 24/04/2024 |
Św. Jerzego
Aleteia logo
Styl życia
separateurCreated with Sketch.

Prezenterka TVN: Wiara była dla mnie drogowskazem

Anna Dec

fot. Piotr Blawicki /ddtvn/ East News

Redakcja - 27.05.22

Anna Dec, prezenterka pogody, żona Tomka, mama Zuzi i jeszcze nienarodzonego synka, dzieli się tym, co dla niej najważniejsze.

Kiedy Anna Dec po raz pierwszy zobaczyła przyszłego męża, była tuż przed rozpoczęciem liceum. Wysiadał na peronie z pociągu – a ona poczuła falę ciepła. To nie był jednak jeszcze ich czas, oboje byli w innych związkach. Spotkali się dopiero dwa lata później.

I choć ich piękna miłość nie zaczęła się wcale od fajerwerków, wciąż rośnie w siłę. Ma przecież solidne fundamenty.

W rozmowie, która ukazała się w programie Dzień Dobry TVN, prezenterka mówiła:

Wiara była dla mnie drogowskazem. Umiem trochę czytać znaki w swoim życiu i wiedziałam, że on nie znalazł się tam przypadkowo. Wiedziałam, że to jest ten pisany mi człowiek.

Wyznała też, jak ważne są dla niej chrześcijańskie wartości.

Rozważając relacje damsko-męskie, nie myślałam nawet o sprawach cielesnych. To był dla mnie etap jeszcze bardzo nieznany. Bardzo długo z tym czekałam. Dla mnie to było ważne, żeby to miało związek z miłością mojego życia, z którą chcę zawiązać związek małżeński. Czekałam na kogoś, kogo chciałabym poślubić, kogo będę pewna. (…) Seksualność jest dla mnie sferą związaną z uczuciami.

Anna Dec dużo rozmawiała o tym ze swoją mamą.

Nie chciałam się rozdrabniać. Chciałam być dla jednego mężczyzny. (…) Chciałam, żeby jeden mężczyzna mnie znał, żeby być dla niego. I cieszę się, bo tak się udało.

Wręczyła więc Tomkowi kasetę z nagraniem kazania księdza Pawlukiewicza Seks – poezja czy rzemiosło. “Żeby wiedział, jaki ja mam do tego stosunek i nie oczekiwał wiele” – tłumaczyła.

View this post on Instagram

A post shared by Anna Dec (@annadec_)

Dodała również, że najważniejsza jest dla niej szczerość w związku, rodzinie, a także relacja z Bogiem. Bo “czuje duże prowadzenie z Góry w swoim życiu”.

[Wiara] sprawia, że nie za dużo chcę od życia, ale też dużo dostaję od życia. Umiem marzyć. Łatwiej mi się godzić z porażkami. Boli mnie doświadczanie trudnych momentów, ale ja ten ból jakoś akceptuję. Mama zawsze mówiła: «Kogo Pan Bóg kocha, temu krzyż daje». Dużo miałam tych krzyży w młodym życiu, jako dziecko, później nastolatka. Różne okoliczności śmierci bliskich osób, gnębienie mnie przez to, że nie chciałam się wyłamać. Ja sobie głęboko do serca wzięłam przyrzeczenia pierwszokomunijne – że nie będę piła, paliła, brała narkotyków do osiemnastego roku życia. Byłam wykluczana z imprez, byłam za dziwaka trochę traktowana. Ale dobrze mi z tym.

Tags:
świadectwowywiad
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail