Kiedy Anna Dec po raz pierwszy zobaczyła przyszłego męża, była tuż przed rozpoczęciem liceum. Wysiadał na peronie z pociągu – a ona poczuła falę ciepła. To nie był jednak jeszcze ich czas, oboje byli w innych związkach. Spotkali się dopiero dwa lata później.
I choć ich piękna miłość nie zaczęła się wcale od fajerwerków, wciąż rośnie w siłę. Ma przecież solidne fundamenty.
W rozmowie, która ukazała się w programie Dzień Dobry TVN, prezenterka mówiła:
Wiara była dla mnie drogowskazem. Umiem trochę czytać znaki w swoim życiu i wiedziałam, że on nie znalazł się tam przypadkowo. Wiedziałam, że to jest ten pisany mi człowiek.
Wyznała też, jak ważne są dla niej chrześcijańskie wartości.
Rozważając relacje damsko-męskie, nie myślałam nawet o sprawach cielesnych. To był dla mnie etap jeszcze bardzo nieznany. Bardzo długo z tym czekałam. Dla mnie to było ważne, żeby to miało związek z miłością mojego życia, z którą chcę zawiązać związek małżeński. Czekałam na kogoś, kogo chciałabym poślubić, kogo będę pewna. (…) Seksualność jest dla mnie sferą związaną z uczuciami.
Anna Dec dużo rozmawiała o tym ze swoją mamą.
Nie chciałam się rozdrabniać. Chciałam być dla jednego mężczyzny. (…) Chciałam, żeby jeden mężczyzna mnie znał, żeby być dla niego. I cieszę się, bo tak się udało.
Wręczyła więc Tomkowi kasetę z nagraniem kazania księdza Pawlukiewicza Seks – poezja czy rzemiosło. “Żeby wiedział, jaki ja mam do tego stosunek i nie oczekiwał wiele” – tłumaczyła.