separateurCreated with Sketch.

Za jednym z największych hitów Simona i Garfunkela kryje się historia przepięknej przyjaźni!

Paul Simon i Art Garfunkel
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Cerith Gardiner - publikacja 20.06.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Kiedy usłyszycie przejmujące słowa "Hello, Darkness, my old friend", będziecie dokładnie wiedzieć, do czego Garfunkel się odnosił.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Na przestrzeni lat Simon i Garfunkel stworzyli wiele przebojów. Ich najpopularniejsze piosenki powstawały głównie w latach 60., ale do dziś są rozpoznawalne i poruszają wymownymi tekstami.

Jednak dopiero niedawno dowiedzieliśmy się, jakie znaczenie kryje się za jednym z ich największych przebojów, "The Sounds of Silence". Gdy będziemy jej słuchać następnym razem, będziemy jeszcze bardziej poruszeni.

Przyjaźń, która daje siłę

W swoim pamiętniku "Hello Darkness, My Old Friend: How Daring Dreams and Unyielding Friendship Turned One Man's Blindness into an Extraordinary Vision for Life" (Jak śmiałe marzenia i niezłomna przyjaźń zmieniły ślepotę jednego człowieka w niezwykłą wizję życia), Sandy Greenberg opowiada o tym, jak na Uniwersytecie Columbia nawiązał bliską przyjaźń z Arthurem "Artem" Garfunkelem, która wynikała z ich wspólnej miłości do muzyki i literatury. Niedługo po rozpoczęciu studiów u Greenberga zdiagnozowano jednak poważną jaskrę, która zaatakowała jego nerw wzrokowy.

Na wieść o tym, że będzie niewidomy, Greenberg popadł w depresję, porzucił plany zostania prawnikiem i udał się do domu w Buffalo, gdzie odciął się od przyjaciół. Nie liczył jednak na to, że jego najlepszy przyjaciel, Art, rzuci wszystko, by pojawić się w jego drzwiach i namówić go do powrotu na studia. Zapewnił go też, że pozostanie u jego boku.

Wierny danemu słowu, Garfunkel towarzyszył przyjacielowi wszędzie. Nazywał siebie "Darkness", okazując w ten sposób empatię.

"Zacząłem żyć bez strachu"

Trzymając się danego słowa, piosenkarz dostosowywał swój plan dnia tak, aby mieć pewność, że będzie przy swoim przyjacielu. Jednak pewnego razu, gdy byli na dworcu Grand Central Station, Garfunkel oznajmił, że musi wyjść i zostawił przyjaciela samego. Po kilku godzinach Greenbergowi udało się wsiąść do właściwego metra, a gdy wychodził ze stacji, wpadł na kogoś i przeprosił. To był Garfunkel.

Jego przyjaciel nigdy go nie opuścił, ale chciał pokazać Greenbergowi, co jest w stanie osiągnąć i że może żyć samodzielnie. "Ten moment był iskrą, która sprawiła, że zacząłem żyć zupełnie inaczej, bez strachu, bez wątpliwości. Jestem za to ogromnie wdzięczny mojemu przyjacielowi".

Greenberg nie tylko ukończył studia na Columbii, ale rozpoczął także kolejne na Oxfordzie i Harvardzie, gdzie zdobył kolejne stopnie naukowe. Na jego stronie na Facebooku można zobaczyć, że ma na swoim koncie katalog niesamowitych osiągnięć. Oprócz imponującego życia zawodowego, ożenił się z ukochaną ze szkoły średniej i jest bardzo rodzinnym człowiekiem.

Wdzięczność przyjaciół

Co ciekawe, Greenberg miał również wpływ na życie swojego przyjaciela. Kiedy studiował w Oksfordzie, Garfunkel zadzwonił do niego z prośbą o pomoc finansową. Wraz z Paulem Simonem otrzymał możliwość nagrania ich pierwszego albumu, ale potrzebował 400 dolarów. Greenberg i jego żona mieli na swoim koncie pokaźną sumę 404 dolarów i nie zastanawiając się długo, Garfunkel otrzymał potrzebne mu pieniądze.

Mimo że pierwszy album okazał się klapą, jeden z utworów, "The Sounds of Silence", znalazł się na szczycie listy przebojów w następnym roku. A kiedy usłyszycie przejmujące słowa "Hello, Darkness, my old friend", będziecie dokładnie wiedzieć, do czego Garfunkel się odnosił: do przyjaźni opartej na miłości, współczuciu i poświęceniu obu stron, która dziś pozostaje tak samo trwała, jak przed laty.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!