separateurCreated with Sketch.

Tu martwe niemowlęta miały na chwilę ożywać, by przyjąć chrzest. Znasz to sanktuarium?

Piccolo corpo
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Maria Paola Daud - publikacja 22.06.22, aktualizacja 03.07.2024
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
O tym niezwykłym sanktuarium zrobiło się głośno dwa lata temu za sprawą nagrodzonego na festiwalu w Cannes filmu „Piccolo corpo” . Tu, jak głosi tradycja, na chwilę ożywały zmarłe dzieci, by przyjąć chrzest.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

W północnych Włoszech, w niedużej miejscowości Trava, znajduje się mało znane sanktuarium. Dzięki wyróżnionemu na festiwalu w Cannes włoskiemu filmowi „Piccolo corpo” (Małe ciało) stało się o nim głośno. Na powrót zaczęło ono przyciągać pielgrzymów.

W przeszłości, do około XVIII wieku, sanktuarium cieszyło się ogromną popularnością. Wierzono, że za sprawą Madonny z Travy dzieci, które przyszły na świat martwe, na krótki moment ożywały, aby móc przyjąć chrzest i dzięki temu pójść do nieba.

Warto tu dodać, że zbawienie dzieci nieochrzczonych to złożona i delikatna kwestia. Kościół zajął się nią w dokumencie „Nadzieja zbawienia dla dzieci, które umierają bez chrztu”, opracowanym przez Międzynarodową Komisję Teologiczną. My także pisaliśmy o tym zagadnieniu szerzej w tekście: „Co się dzieje z dziećmi nienarodzonymi i umierającymi bez chrztu? To nie są „aniołki”.

„Sanktuarium Oddechu”

Wróćmy jednak do sanktuarium w Travie. Tu, podczas wyjątkowego obrzędu praktykowanego przez pobożnych i pełnych nadziei rodziców martwe dzieci miały odzyskiwać na krótką chwilę oddech. Chwilę wystarczającą na przyjęcie chrztu.

Obrzęd wyglądał następująco: na kamiennym ołtarzu stojącym na skraju lasu, niedaleko kościoła, kładziono dziecko. Tam w obecności kapłana noworodek na moment ożywał, przyjmował chrzest i ponownie umierał.

Pamiętajmy, że w dawnych czasach narodziny martwego dziecka były częstym zjawiskiem. Działo się tak ze względu na złe warunki higieniczne i ubóstwo, a także brak opieki medycznej przy porodzie.

Madonna z Travy

Potwierdzeniem tego, że w sanktuarium martwe dzieci na chwilę wracały do życia i po chrzcie ponownie umierały, są setki wotów. Niestety, wiele z nich skradziono. Te, które ocalały, są dla bezpieczeństwa przechowywane w zamknięciu. Łupem grabieżców padł także oryginalny obraz Madonny z Travy. Przedstawiał on Matkę Bożą Szkaplerzną. Obecnie w sanktuarium znajduje się jego kopia.

Przedziwne historie, będące świadectwem wiary i nadziei, znajdują potwierdzenie na pobliskim cmentarzu. Na zielonych terenach przyległych do kościoła grzebano bowiem ponownie zmarłe niemowlęta.

Sanktuarium ze względów bezpieczeństwa pozostaje zamknięte. Otwierane jest wyłącznie na umówione wcześniej wizyty. Raz w roku jego bramy otwierają się dla lokalnej społeczności. Dzieje się to 15 sierpnia, w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.

Film „Piccolo corpo”

Film „Piccolo corpo” z dużym wyczuciem i delikatnością opowiada historię jednej z tych mam, które muszą odbyć długą podróż. Bohaterka pokonuje wiele niebezpieczeństw, by dać swej zmarłej podczas porodu córeczce szansę na chrzest.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!