Aleteia logoAleteia logoAleteia
sobota 20/04/2024 |
Św. Agnieszki z Montepulciano
Aleteia logo
Styl życia
separateurCreated with Sketch.

Piękne wianuszki i sielskie wspomnienia naszych Czytelników o tradycji na zakończenie Bożego Ciała [zdjęcia]

wianki przygotowane z okazji Bożego Ciała

fot. zdjęcia nadesłane przez Czytelników / Facebook

Maria Ziółkowska - 27.06.22

Och, rozkwieciliście i przenieśliście nas w sielską przeszłość waszymi komentarzami pod artykułem o wiciu wianków po Bożym Ciele. Ten tekst także będzie przesycony zapachem ziół i nostalgią. Oto bowiem publikujemy wasze zdjęcia i wspomnienia, którymi zechcieliście się z nami tam podzielić.

A wszystko zaczęło się od tego tekstu:

Pomimo, że tak wiele osób opublikowało zdjęcia swoich wianuszków, okazuje się, że nie we wszystkich regionach Polski ta tradycja jest znana. Zgłaszaliście, że pierwszy raz o niej słyszycie. Tym bardziej cieszymy się, że mogliśmy wam ją przybliżyć.

Ci z was, dla których ten zwyczaj jest dobrze znany, wspominają, że wianki nauczyła was pleść babcia lub mama. To one uczyły was dobierać odpowiednie zioła, układać kwiaty, splatać je i wić ze sobą tak, aby powstało piękne dzieło. Pisaliście, że później wspólnie szło się do kościoła, a po poświeceniu wieszało się wianuszki w domach, np. na drzwiach wejściowych. Nieraz korzystało się z tych zasuszonych, poświęconych ziół do leczenia różnych chorób. To piękne i wzruszające wspomnienia! Dziękujemy, że się nimi podzieliliście.

Ja też chcę opowiedzieć swoje. W moim domu pleceniem zajmowała się mama. Robiła to naprawdę pięknie i kreatywnie. Zbierała najpierw cały koszyk ziół i kwiatów z pobliskich pól, z miedz rozgrzanych letnim słońcem (do dziś najbardziej pamiętam zapach macierzanki). Przygotowywała z nich kilka grubych wieńców. Później, po poświęceniu suszyły się na parterze, przypominając – szczególnie w chłodne miesiące – o rozgrzanych słońcem miedzach. Gdybyście wtedy weszli do naszego domu, przywitałby was właśnie zapach ziół.

Pamiętam szczególnie jeden wianek, w który mama wplotła czereśnie. Nie muszę chyba mówić, że owoce nie przetrwały do naszego powrotu z kościoła 😉

A teraz chcę oddać głos kilku naszym Czytelniczkom, które wspominają podobne chwile:

U mnie od zawsze się plotło wianki na święcenie, jeden wianuszek obowiązkowo z rozchodnika i dwa z mieszanych kwiatów i ziół, co się udało zebrać na łąkach i w ogrodzie – mięta, chabry, srebrniki, jaskry, rumianki, stokrotki, kaczeńce, niezapominajki, jaśmin, różyczki, koniczyna biała i różowa itp, takie trzy wianki (z rozchodnika w środku) wiązało się wstążką i wieczorem zanosiło na mszę do poświęcenia. Pamiętam, jak chodziłam “na kwiatki” z babcią i z mamą i plotłam potem z nimi te wianuszki, jak doszłam do wprawy, to moje były najładniejsze. Potem wieszało się taki wianek na oknie w kuchni, na gwoździku wbitym w ramę okna i tak wisiał przez rok, do następnego wianka. I ja cały czas tak robię, trochę trudniej o kwiatki, bo mieszkam w bloku, i rozchodnik coraz trudniej znaleźć… Ale chyba tylko że dwa, może trzy razy w życiu kupiłam gotowy wianek od pań na bazarku, bo nie było czasu szukać kwiatków, zawsze staram się sama zrobić.

Aneta Gałązka

Ja robię zawsze sama wianki, ale z takich kwiatów, ziół, traw, które się susza i trzymam cały rok, a później nie wyrzucam tylko pale bo to poświęcone.

Jadwiga Czaja

Moja babcia wiła z macierzanka, szła z tym wiankiem 8 km, aby go poświęcić w kościele.

Teresa Korsak

Pamiętam to bardzo dobrze. To jest piękna tradycja. Wiem jak wygląda rozchodnik, pachnąca pięknie macierzanka. Po poświęceniu wianek wisiał na drzwiach. Tak, to są wspomnienia i tęsknotą za tymi czasami.

Antonina Satrjan

Tradycja była oczywiście w moim domu też, babcia znała wszystkie kwiaty i zioła, które trzeba mieć do wianków. Ja niestety kulałam, jeśli chodzi o robienie wianuszków, robiłam bukiecik.

Danuta Kacprzak

Tak, moja mama wiła właśnie takie wianki zostały poświęcone a w tym dniu na zakończenie oktawy Bożego Ciała dzieci, które sypały kwiatki dostawały cukierki od proboszcza. A na koniec było błogosławieństwo dzieci, a dzieciaków był cały kościół.

Jagoda Przybylska

Niewiele osób wie, że te ziołowe wianki były nie tylko do ozdoby. Każde z tych ziół ma własności lecznicze i do leczenia były używane.

Ewa Jasińczak

Przez wiele lat robiłam wianki i niosłam do kościoła na zakończenie oktawy Bożego Ciała, żeby je poświęcić. Niestety, teraz mieszkam 10 lat w mieście, w którym nie ma tradycji święcenia wianków, bardzo mi tego brakuje.

Jadwiga Gutek

Moja babcia wiła te wianki jak i wszystkie kobiety na wsi. Po poświęceniu wisiał na drzwiach od podwórka. Ja nie robię, bo nigdy nie zdążę nazbierać ziół i kwiatów. Co roku sobie obiecuję, że zrobię, ale potem czasu braknie i kupuję u pań kwiaciarek. Ale dziś dostałam od koleżanki taki śliczny, pełen ziół i kwiatów.

Elzbieta Kuchno

Ja znam ten zwyczaj z dzieciństwa. Babcia wiła 3 wianki, ja świeciłam w kościele. Wianki wkładało się do trumny pod głowę umarłym.

Stanisława Maksim

Jako wisienka na torcie (lub kokardka na wianuszku) zobaczcie kilka, pięknych wianków, z naszych komentarzy:

Nie sposób zamieścić tu wszystkich wiadomości i zdjęć. Jeśli chcielibyście poczytać i zobaczyć więcej, to zachęcamy was do odwiedzenia tego posta.

Tags:
Boże Ciałoliturgiatradycja
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail