separateurCreated with Sketch.

45 sekund wzruszenia. Jak młody kapłan po wyświęceniu rzucił się mamie w ramiona [WIDEO]

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Gdy zobaczyłam po raz pierwszy ten filmik, ścisnęło mnie za gardło i serce, choć nie pada tam ani jedno słowo. Nie musiało. Tutaj najgłośniej mówią gesty i emocje. Więź matki z synem. Świeżo wyświęconego kapłana i matki świeżo wyświęconego kapłana. Obejrzycie je poniżej.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Tylko chwila

Pamiętam swoje zaskoczenie, gdy po wypowiedzeniu formułki ślubnej dotarło do mnie, że zostałam żoną, że mam męża. Sama przysięga trwała może dwie minuty. Tylko tyle wystarczyło. Kilka zdań, które zmieniły całe przyszłe życie. Nie tylko moje. Siła sakramentu!

Tak było w przypadku tego chłopaka, który w ciągu kilku minut, po kilku zdaniach biskupa, stał się kapłanem. Zmieniło to całe jego przyszłe życie. I nie tylko jego.

To, co się potem wydarzyło, zostało zarejestrowane na tym króciutkim nagraniu. 45 bogatych sekund. Nie umiem przejść obok tego nagrania obojętnie. Chwyta mnie bardzo za serce.

RĘCE ZŁOŻONE DO MODLITWY

Matka

Na nagraniu widzimy młodego chłopaka. Jest bardzo poruszony, właśnie przed chwilą został wyświęcony na kapłana. Przed nim stoi jego mama, niższa od niego o głowę. On, z ogromnym przejęciem zbiera się, aby ją pobłogosławić – pierwszy raz w swym życiu. Ale matka bierze jego dłonie, całuje, wyciera chusteczką, jakby chciała wziąć to błogosławieństwo na później. Wreszcie wolne ręce syna przystępują do błogosławieństwa, a mama robi znak krzyża. Po wszystkim niezwykle wzruszony chłopak szybko obejmują swoją mamę. I tak trwają oboje w tych objęciach, czas zastyga.

Przechodzi mnie dreszcz, gdy na to patrzę. Przed oczami przelatują mi te momenty, kiedy moja malutka córeczka potrzebowała się przytulić, schować w moich ramionach, wypłakać. Nie umiem opisać, co czuje wtedy moje matczyne serce. Może trochę zbyt patetycznie powiem, że właśnie po to zostało stworzone…

Wróćmy jednak do filmu. Czy wywiązuje się między naszym bohaterami dialog? Tego nie wiemy. Może krótkie „mamo”, „synku”… To już nie dla naszych uszu. A także to, co te dwa serca właśnie przeżywają: dumę, radość, strach przed nieznanym… ufność Bogu? Na pewno jest tam miłość. Miłość dziecka do swojej mamy. Między mamą i jej synem, który mimo tego, że dawno ją przerósł, to wciąż w jej ramionach znajduje ukojenie.

Oto wspomniane nagranie:

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.