Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę poważnie chory duchowny przerwał trwające w Polsce leczenie, aby być ze swoimi parafianami na Wołyniu...
Pochodzący z Prusinowic w woj. opolskim ks. Kwiczala posługę na Ukrainie sprawował od 2000 r. Niemal od początku swojego pobytu tam pracował jako proboszcz parafii pw. Zesłania Ducha Świętego w Maniewiczach (diec. łucka). Jak przypominają „Nowiny Nyskie”, duchowny dał się poznać jako niestrudzony orędownik polsko-ukraińskiego dialogu.
Jako maniewicki proboszcz, ks. Kwiczala sprawował m.in. opiekę nad grobami polskich legionistów z czasów I wojny światowej, poległych w 1916 r. w pobliskiej Kostiuchnówce. Remontował też miejscowy kościół, zamieniony w czasach sowieckich na skład soli.
W swojej posłudze duchowny dbał o pielęgnowanie polskich tradycji na dawnych Kresach Wschodnich, organizował także paczki z darami dla ubogiej ludności Polesia Wołyńskiego. Przed wstąpieniem do seminarium w 1994 r. przez kilka lat pracował również jako lekarz w Poznańskim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu. „Człowiek wielkiego serca, gościnny i dobry” – mówi o zmarłym jego przyjaciel, ks. Wiktor Kowalów.
Gdy w lutym br. rosyjskie wojska dokonały inwazji na Ukrainę, ks. Kwiczala przerwał prowadzone w Polsce leczenie, aby powrócić do swoich wiernych. „Nie mogłem przecież zostawić moich parafian, w tym dzieci i sierot, którymi się opiekuję, oraz osób starszych.Chcę i muszę być z nimi, nie wolno mi ich zostawiać” – tłumaczył wówczas duchowny w rozmowie z „Gościem Niedzielnym”.
„Patrzono tylko na mnie z wielkim zdziwieniem, niedowierzaniem, że zamiast siedzieć bezpiecznie w Polsce, decyduję się na wjazd do Ukrainy. Powiedziałem, że to mój obowiązek jako człowieka i kapłana być z tymi, którym posługuję od lat” – mówił o momencie przekroczenia granicy kapłan. Ks. Kwiczala do ogarniętego wojną kraju powrócił już w dzień po jej wybuchu, 25 lutego.
Na przełomie maja i czerwca stan zdrowia duchownego pogorszył się na tyle, że musiał on wrócić do Polski, by kontynuować leczenie. W ostatnich tygodniach przebywał w jednym z lubelskich szpitali, gdzie w niedzielę (26.06) odszedł do domu Pana. Miał 55 lat.
Msza żałobna połączona z pochówkiem zmarłego odprawiona zostanie w poniedziałek, 4 lipca, o godz. 11.00 w kościele parafialnym pw. św. Michała Archanioła w Prusinowicach. Nabożeństwu przewodniczyć będzie bp Witalis Skomarowski, ordynariusz łucki.
