separateurCreated with Sketch.

Miasto zamienione w szpital polowy. Biskup Zaporoża apeluje o pomoc dla Ukrainy i czeka na przyjazd papieża

Ukraińscy żołnierze uwolnieni z niewoli rosyjskiej dochodzą do zdrowia w jednej z placówek medycznych w obwodzie zaporoskim

Ukraińscy żołnierze uwolnieni z niewoli rosyjskiej dochodzą do zdrowia w jednej z placówek medycznych w obwodzie zaporoskim

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
W Zaporożu pierwsze bezpieczne schronienie znajdują ludzie uciekający z okupowanych przez Rosjan terenów. Miasto jest też wielkim szpitalem polowym dla rannych ukraińskich żołnierzy. „Potrzeby humanitarne rosną z każdym dniem, prosimy, byście o nas nie zapominali” – apeluje posługujący w mieście bp Jan Sobiło.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Duchowny podkreśla, że po pomoc przychodzą osoby, które jeszcze niedawno mówiły, iż są sobie w stanie jakoś poradzić. „Ludzie nie mają już oszczędności, a przyszłość jest bardzo niepewna” – powiedział bp Sobiło.

„Wszystkie szpitale w Zaporożu są w tej chwili szpitalami wojennymi. Ukraińcy przywożą tu bardzo wielu rannych żołnierzy. Dzięki wciąż napływającej pomocy humanitarnej te nasze szpitale wciąż dają radę. Operacje i opatrunki wykonywane są bardzo szybko, ze względu na to, że jest czym operować i potem opatrywać rany" - relacjonuje zaporoski duszpasterz w rozmowie z Radiem Watykańskim.

"Ukraińcy na każdym kroku podkreślają, że jest to w tej chwili kluczowa pomoc. Równie ważna jak ciężki sprzęt wojskowy, który zaczyna już robić różnicę na linii frontu. Pierwsze, o co prosimy, to o wielką modlitwę i o kontynuowanie pomocy humanitarnej" – dodaje bp Sobiło.

"Sytuacja robi się coraz trudniejsza. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, co będzie jesienią i zimą. Zbiory na ukraińskich polach nie zostaną zebrane ze względu na miny i działania wojenne. To może być bardzo duży kryzys nie tylko w Ukrainie, ale i w krajach, które otrzymywały nasze zboże” – kontynuuje duchowny.

Pokładając ufność w papieżu

Bp Sobiło wyznał też, że z ogromną nadzieją przyjął zapowiedź Franciszka o planach wizyty w Moskwie i na Ukrainie. „Wierzymy, że papież doprowadzi do zatrzymania frontu i ułatwi ewakuację z okupowanych terenów” – podkreślił hierarcha.

„Liczymy na wizytę Ojca Świętego na Ukrainie, a wcześniej w Moskwie. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jeśli papież nie porozmawia najpierw z przywódcami Rosji, to jego wizyta na Ukrainie niewiele da. Oprócz oczywiście podtrzymania ducha w narodzie i jego błogosławieństwa" – dodał duchowny.

"Ta wizyta Franciszka w Moskwie mogłaby przyczynić się do szybkiego zakończenia działań wojennych. Ojciec Święty mógłby przywieźć z Moskwy do Kijowa dobre wiadomości o wstrzymaniu frontu. Ludzie na wschodzie kraju mogliby spokojnie wyjechać z okupowanych miast. Teraz te wyjazdy dokonują się w bardzo trudnych warunkach. Wiele trzeba zachodu, wiele trzeba pertraktacji, żeby kogoś wywieźć z tamtych terenów" – kontynuował bp Sobiło.

"Sądzę, że wizyta Ojca Świętego pomogłaby również w tym, że ludność, która pragnie wyjechać z okupowanych terenów w głąb Ukrainy i potem do Polski czy innych krajów, miałaby taką możliwość“ – zakończył swoją wypowiedź dla papieskiej rozgłośni biskup z Zaporoża.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.