Pracujący jako dostawca pizzy Nicholas w nocy z 10 na 11 lipca przejeżdżał ulicami Lafayette, gdy zauważył dobywające się z jednego z domów płomienie i czwórkę uwięzionych w nim, wołających o pomoc dzieci. Mężczyzna pomógł im wydostać się z budynku, dowiadując się przy tym, że gdzieś w środku pozostała jeszcze ich 6-letnia siostrzyczka. 25-latek bez wahania wszedł więc do ogarniętego ogniem wnętrza.
Jako że w domu panowało już poważne zadymienie, odnalezienie dziewczynki zajęło Nicholasowi dłuższą chwilę. Gdy wreszcie do niej dotarł, okazało się, że droga powrotna jest już prawdopodobnie odcięta przez pożar. Mężczyzna rozbił więc okno w pokoju na piętrze i wyskoczył przez nie wraz z dzieckiem.