Aleteia logoAleteia logoAleteia
wtorek 16/04/2024 |
Św. Marii Bernadety Soubirous
Aleteia logo
Duchowość
separateurCreated with Sketch.

Byłam zła na Boga, miałam wszystko, ale żyłam w smutku. Po ratunek ruszyłam do Medjugorie

smutna kobieta spaceruje nocą po mieście

Olaia Irigoien / Unsplash

Zdjęcie ilustracyjne

Silvia Lucchetti - 05.08.22

Jako dziecko straciła mamę, jako dziewiętnastolatka – tatę. Jej serce przepełniał gniew. Coś zaczęło się zmieniać w czasie Festiwalu Młodzieży w Medjugorie.

Dzisiaj opowiemy Wam o Ornelli i o tym, jak jej życie zmieniło się, kiedy w Medjugoriepoprosiła Matkę Bożą, by pomogła jej odnaleźć drogę do szczęścia i odkryć wolę Boga względem niej. Świadectwo Ornelli przywiodło mi na myśl katechezę o. Maurizio Botty, który powiedział, że nie czujemy się szczęśliwi, bo nie oddajemy chwały Bogu, nie troszczymy się o to, by spełniać Jego wolę.

Ornella jest pełna gniewu z powodu śmierci rodziców

Smutek i gniew przepełniały ją, odkąd pamięta. Nie akceptowała swojej historii. Jako dziewięciolatka straciła mamę, dziesięć lat później – ojca. „Przez te lata cierpiałam na depresję, bulimię, anoreksję”. Kiedy miała 22 lata, pojechała do Medjugorie na Festiwal Młodzieży:

Widziałam, jak matka Elvira mówi, żeby przebaczyć, pogodzić się ze swoją historią rodzinną, z przeszłością. Widziałam, że jest tak pełna radości, podskakiwała, była wesoła i zadowolona ze swojej historii. Dla mnie to było szaleństwo.

Spotkanie z matką Elvirą okazało się momentem przełomowym. Ornella poczuła, że musi poprosić Matkę Bożą o pomoc w zaakceptowaniu swojej przeszłości, strat, które przeżyła:

Poprosiłam Matkę Bożą o łaskę przebaczenia Bogu tego, że dał mi taką historię. Wtedy zaczęła się moja droga nawrócenia w mieście, w którym mieszkam. Co roku jeździłam do Medjugorie i z wielką chęcią słuchałam matki Elviry i młodych ze wspólnoty [Cenacolo – przyp. red.], ponieważ widziałam w nich radość, szczęście, a przede wszystkim wolność. Choć przecież nic nie posiadają.

Droga nawrócenia

Ornella zaczęła chodzić do kościoła, rozwijać się w wierze, ale ciągle była niespokojna, smutna. Czuła się jak bogaty młodzieniec z Ewangelii.

Przez 14 lat drogi w wierze stałam się jak ten bogaty młodzieniec z Ewangelii. I nieraz zadawałam Panu pytanie: „Co mam czynić?” [dobrego, by otrzymać życie wieczne? – przyp. red.]. Ostatecznie w Ewangelii czytamy, że młodzieniec odszedł smutny. I ja taka właśnie byłam, ponieważ nie dawałam Jezusowi tego, co we mnie najlepsze.

Kobieta zaczęła pracować w internecie, gdzie wszystko opiera się na ilości polubień i obserwujących. To modne zajęcie sprawia, że czuje się ważna, czuje się jak wonder woman:

Chciałam wygrywać, (…) być pierwsza, ciągle przekraczać siebie. Nigdy nie brałam narkotyków, ale moim narkotykiem stała się duma. Brałam go codziennie, czułam się lepsza od innych.

Im więcej miała obserwujących, tym więcej zarabiała, tym większe odnosiła sukcesy. Jednocześnie „przez te wszystkie pozory” czuła pustkę.

Powrót do Medjugorie

W pewnym momencie postanowiła zamieszkać w Stanach Zjednoczonych.

Pewnej nocy – byłam w Nowym Jorku i wszystko było zgodne z moimi marzeniami – patrząc na nocne niebo zobaczyłam, że nie ma gwiazd. Światła drapaczy chmur stłumiły ich światło. Wtedy uświadomiłam sobie, co zrobiłam ze swoim życiem. Rozpaliłam wszystkie marzenia, zadowoliłam samą siebie, spełniłam wszystkie swoje potrzeby, ale stłumiłam marzenie, jakie Bóg miał dla mnie.

Po kilku dniach znowu jest na Podbrdo. Po raz drugi prosi Matkę Bożą o łaskę, błaga o światło, o zrozumienie, czego Bóg od niej chce, do czego ją wzywa:

Dalej byłam pełna gniewu, bo chociaż robiłam wszystko z Bogiem, w gruncie rzeczy robiłam to tylko dla siebie, wybierałam Boga tylko wtedy, kiedy sama chciałam. Poprosiłam więc Matkę Bożą, by otworzyła przede mną drogę do szczęścia, do zrozumienia woli Bożej co do mnie. Otworzyłam Pismo Święte i trafiłam na Ewangelię, która mówi o tym, by zawierzyć Bożej Opatrzności.

We wspólnocie Cenacolo Ornella po raz pierwszy w życiu doświadczyła prawdziwej wolności, poczuła, że jest dzieckiem Boga, stworzeniem, które pragnie dawać i otrzymywać miłość. Dzięki wspólnocie odkryła, że Bóg jest dobrym ojcem, który kocha nas takimi, jacy jesteśmy – „ubogimi”.

Postanowiłam porzucić wszystko to, co dawało mi poczucie bezpieczeństwa i rozpocząć życie we wspólnocie. Miałam zostać 30 dni, a jestem tutaj już 3 lata. Szczęście dają mi prawdziwe relacje – bez polubień, obserwujących – z tymi, którzy akceptują mnie w moim ubóstwie.

Tags:
Maryjamedjugorienawrócenieświadectwo
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail