separateurCreated with Sketch.

Po co oni w ogóle jechali do Medjugorie? Przecież mogli pomodlić się w domu…

MEDJUGORJE
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Artur Stopka - 12.08.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Jan Paweł II pisał o katolickich „oazach ducha”. Rzecznik papieża Franciszka, w kontekście Medjugorie, mówił o „owocach dobra”. Tłumaczymy – tym mniej zorientowanym – dlaczego ludzie wierzący od wieków pielgrzymują i zapewne nigdy nie przestaną.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Wybrali się autokarem na pielgrzymkę do Medjugorie. Zginęli, zanim dotarli na miejsce. Czy to podważa sens pielgrzymowania do miejsc uznawanych przez wierzących za święte? Dlaczego istnieją takie miejsca i czemu ludzie wciąż masowo je odwiedzają?

Pielgrzymowanie człowieka religijnego

To nie katolicy wymyślili „miejsca święte” i pielgrzymowanie do nich. Ludzie właściwie „od zawsze” je znali. Mircea Eliade, żyjący w XX stuleciu rumuński historyk religii, religioznawca i filozof kultury napisał, że dla człowieka religijnego przestrzeń nie jest jednorodna, „są w niej rozdarcia, pęknięcia: są fragmenty przestrzeni jakościowo różne od innych”. Przytaczał cytat z Księgi Wyjścia, w którym Bóg objawiający się Mojżeszowi w krzewie ognistym każe mu zdjąć sandały, bo miejsce, na którym stoi, jest ziemią świętą.

„Jest więc obszar święty, a więc «mocny», ważny, i są inne obszary, nie uświęcone, a więc pozbawione struktury i konsystencji, jednym słowem – amorficzne” – objaśniał Eliade. Dodawał, że dla człowieka religijnego ta niejednorodność przestrzeni znajduje wyraz w doświadczeniu przeciwieństwa, jakie zachodzi między obszarem świętym, jedynym rzeczywistym, tym, który istnieje realnie, a całą resztą, otaczającą ów obszar dziedziną bezkształtu.

W przywołanych cytatach uwagę może przykuwać powtarzające się sformułowanie mówiące o „człowieku religijnym”. Według Eliadego człowiek jest istotą religijną (homo religiosus). Wydawałoby się więc, że każdy powinien rozumieć potrzebę istnienia miejsc świętych i udawania się do nich.

Oazy ducha

Po tragicznym wypadku w Chorwacji, w którym śmierć poniosło kilkunastu pielgrzymów zmierzających do tłumnie odwiedzanego od lat „miejsca świętego” w Bośni i Hercegowinie, pojawiły się w przestrzeni publicznej ostre głosy nie tylko krytykujące takie podróże, ale wręcz negujące ich sens. Stawiające pod znakiem zapytania w ogóle sens pielgrzymowania jako pewnej formy wyrażania swej wiary.

Czy to znaczy, że nie tylko Mircea Eliade nie miał racji, ale nie mają jej miliony ludzi różnych religii, którzy wciąż wędrują do uznawanych przez siebie „miejsc świętych”? Czy nie mają jej także tysiące osób przemierzających co roku szlak św. Jakuba, choć niekoniecznie identyfikują się z katolicyzmem?

Podczas spotkania z członkami Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżnych w 1999 r. Jan Paweł II nazwał sanktuaria „oazami ducha”. To trafne określenie na „miejsca święte”, oddające nie tylko sens ich istnienia, ale wskazujące powód ich odwiedzania.

Miejsca święte

Nasz rodak na Stolicy Piotrowej zwrócił też uwagę, że ludzie przybywają do sanktuariów z różnym nastawieniem wewnętrznym. „Wielu wiernych udaje się tam, aby przeżyć chwile intensywnej modlitwy i kontemplacji oraz głębokiej odnowy duchowej. Inni odwiedzają sanktuaria sporadycznie z okazji ważnych świąt. Jeszcze inni szukają w nich wyłącznie odpoczynku lub też udają się tam powodowani zainteresowaniami kulturalnymi albo zwykłą ciekawością” – wyliczał.

Nie deprecjonował żadnej z tych motywacji. Wręcz przeciwnie, podkreślał, że katolickie „miejsca święte” powinny zaspokoić oczekiwania wszystkich odwiedzających.

Medjugorie i owoce dobra

W maju 2019 r. papież Franciszek zezwolił na organizowanie pielgrzymek do Medjugorie przez instytucje kościelne. Zrobił to, chociaż tamtejsze domniemane objawienia wciąż nie zostały uznane przez Kościół i nadal są badane.

Watykański rzecznik tłumaczył, że „biorąc pod uwagę znaczny napływ osób do Medjugorie i liczne owoce łaski, które się narodziły, takie zalecenie świadczy o szczególnej uwadze duszpasterskiej Ojca Świętego, którą chce otoczyć to miejsce, by pogłębić i krzewić owoce dobra”.

„Miejsca święte” i ich odwiedzanie potrzebne są ludziom właśnie ze względu na „owoce dobra”, które się z nimi wiążą. Są nieodzowne milionom religijnych ludzi nie tylko dla organizowania otaczającej ich rzeczywistości, ale także, a może przede wszystkim, dla porządkowania ich życia.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.