„Lubiłam swoją pracę, miałam pełno przyjaciół i radosne życie, które wyglądało na spełnione. Ale wciąż czułam, że Bóg wzywa mnie do czegoś więcej” – tak rozpoczyna swoją historię 29-letnia Hiszpanka, która wyruszyła samotnie w wędrówkę o długości ponad 6 tys. km.
Pieszo do Jerozolimy
Pochodząca z Granady, ale pracująca na co dzień w Madrycie Carlota w sierpniu br. przebywa na terenie Chorwacji, skąd wyruszy dalej, przez Bałkany, w kierunku południowo-wschodnim. Finałem pielgrzymki będzie Jerozolima. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem – chociaż w działaniach Carloty widać dużo spontanicznego, iberyjskiego ducha – w Adwencie dotrze do Ziemi Świętej.
Ważną zasadą wędrowania Carloty jest to, że – poza wyjątkowymi sytuacjami – nie korzysta z żadnych środków współczesnego transportu. Głównym narzędziem przemieszczania się pozostaje piesze pielgrzymowanie, podobnie jak przez wieki na szlakach pątniczych.