separateurCreated with Sketch.

Gwiazda serii Transformers przechodzi na katolicyzm

Shia LaBeouf
Cerith Gardiner - 26.08.22
Shia LaBeouf – aktor, niespokojny duch i gwiazda serii Transformers – odnalazł spokój i ukojenie w wierze katolickiej.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Shia LaBeouf zdecydował się wstąpić do Kościoła katolickiego po tym, jak zagrał główną rolę w filmie-biografii znanego stygmatyka z Pietrelciny. Film Padre Pio niebawem pojawi się na ekranach kin.

Sam aktor przyznaje, że w trakcie przygotowania się do roli tego wielkiego świętego przeżywał trudne i ciemne momenty w życiu. Powodem były skandale z jego udziałem. Z informacji publikowanych w Fox News wynika, że z powodu trudnych wydarzeń i publicznych oskarżeń aktor był bliski popełnienia samobójstwa. Odczuwał taki wstyd i zagubienie, że odważył się już nawet sięgnąć już po pistolet. Gdzieś głęboko w środku tliła się jednak ostatnia nadzieja, która powstrzymała go przed odebraniem sobie życia.

Choć podejmując decyzję o przyjęciu roli Ojca Pio aktor kierował się głównie względami zawodowymi, a nie wiarą, przyznaje, że podświadomie szukał wtedy jakiejś wskazówki, odpowiedzi, która pomogłaby mu przejść przez trudne wydarzenia ciemnej doliny jego życia.

Mimo że gwiazdę wychowała matka żydówka i ojciec katolik, aktor miał momenty zwątpienia w istnienie Boga. Jednak Bóg tak pokierował jego zawodowymi drogami, by gwiazda miała szansę powrotu do swoich chrześcijańskich korzeni.

W wywiadzie, którego aktor udzielił biskupowi Barronowi (który pomagał przygotować mu się do roli) powiedział: "Dotarłem do ściany. Nie wiedziałem, co ze sobą począć. Wysiadłem na ostatniej stacji pociągu mojego życia". Dodał, że Bóg posłużył się jego egoizmem i skupieniem na sobie, żeby przyciągnąć go z powrotem do siebie. Jednocześnie uwolnił jego serce od pustych, ziemskich pragnień.

Interwencja z samego nieba

Aktor przyznał, że Bóg musiał wykazać się dużym sprytem, a nawet "podstępem" próbując się do niego zbliżyć. Czuł, jakby Ktoś go w to wszystko "wrobił", tyle że nie ze złej, a z dobrej woli. W tamtym momencie jeszcze tego nie widział. Jednak gdy spojrzał na wszystko z perspektywy czasu, zrozumiał sens ostatnich wydarzeń.

Shia przyznał, że znaczącą rolę w wyjściu z dotychczasowych ciemności odegrał akt pokuty. Dopiero gdy przyznał się do wyrządzonych krzywd, wylało się na niego morze miłosierdzia Bożego. Uwierzył też, że może żyć inaczej, a w jego serce wstąpiła nowa nadzieja.

Jeszcze nie miała miejsca premiera biografii włoskiego stygmatyka, a już możemy być świadkami pierwszego nawrócenia, które wydarzyło się za sprawą tego filmu. Ojciec Pio z pewnością uśmiecha się "z góry" na widok "roli", którą udało mu się tak wspaniale odegrać!