separateurCreated with Sketch.

Gwiazda „Gry o tron” bierze skromny ślub w Irlandii

Jack Gleeson wedding
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Cerith Gardiner - 02.09.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Jeden z najokrutniejszych bohaterów serialu w rzeczywistym świecie jest zwykłym, skromnym człowiekiem. Kilka dni temu wziął ślub w małej katolickiej parafii.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Jack Gleeson w Grze o Tron wcielał się w postać podłego Joffreya Baratheona. Ostatni raz pojawił się w serialu, w scenie, gdzie poniósł makabryczną śmierć w dniu swojego ślubu. Na szczęście ślub aktora w realnym świecie wyglądał zupełnie inaczej i zakończył się radosnym happy endem.

30-latek poślubił narzeczoną Roisin O'Mahony podczas – jak napisał na Twitterze celebrans, ks. Patsy Lynch – „skromnej i godnej ceremonii”. Duchowny dodał, że prosty charakter tego dnia, połączony ze skupieniem się na zjednoczeniu obu rodzin, sprawił, że ten wyjątkowy ślub zachwycił niejedną osobę.

Ks.  Lynch zdradził, że para planuje drugą ceremonię zaślubin, tym razem w Anglii. „Irlandzka uroczystość tych dwojga była naprawdę niesamowita.  Wszyscy byli spokojni i zrelaksowani. To był wyjątkowy dzień, który na długo zapisze się w mojej pamięci” – napisał kapłan. 

Para wzięła ślub w katolickim kościele Najświętszego Serca w Glen w hrabstwie Kerry w Irlandii. Młodzi wybrali tę skromną świątynię z uwagi na bliski związek z nieodległym Ballinskelligs, którego część społeczności stanowią.

"Tak powinny wyglądać śluby"

Aktor, który studiował teologię i filozofię w Trinity College w Dublinie, nie udziela się w mediach społecznościowych ani nie zabiega o uwagę mediów. Jego skromny ślub to miła odmiana wobec dotychczasowych, w większości dużych i ekstrawaganckich uroczystości, które mają w zwyczaju wyprawiać gwiazdy Hollywood. Użytkownik Twittera 365 Days of Dave tak skomentował to wydarzenie:

Tak właśnie powinny wyglądać śluby. Nie drogie, wystawne wydarzenia, na które pary zaciągają długi w wysokości tysięcy euro. Wesele nie jest na pokaz – to czas, w którym rodziny zbierają się razem, żeby stworzyć jedną, większą rodzinę. Chodzi o miłość, a nie o instastory”.

Mamy nadzieję, że nowo zawarte małżeństwo Państwa Gleeson zainspiruje innych do skupienia się na najważniejszych aspektach ceremonii ślubnej, takich jak miłość i modlitwa.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.