separateurCreated with Sketch.

Cztery pory roku i Alzheimer. Film „Strzępy” – jak choroba niszczy całą rodzinę

"Strzępy" (2022), reż. Beata Dzianowicz
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Bliscy nie mają już siły opiekować się chorym na Alzheimera Gerardem. Jednocześnie czują się winni, gdy robią to obcy. Jak skończy się ta filmowa sytuacja bez wyjścia?
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Ta choroba podstępnie snuje się za człowiekiem. Najpierw zapomina się nazwy przedmiotów, nie potrafi odczytać danych ze slajdu, choć wydawałoby się, że zna się go już na pamięć. Może to przemęczenie, osłabienie, bo przecież zbliża się wiosna?

Czym jest Alzheimer?

Potem traci się orientację i przestaje rozpoznawać otoczenie. Wsiada do złych autobusów, myli tramwaje, choć to ta sama droga do pracy od lat. Gerard Paterok, wykładowca akademicki, jeszcze nie potrafi się przyznać do choroby, ale najbliżsi podejrzewają, że coś jest nie tak.

Później aulę wykładową pomyli z toaletą, wprawiając w osłupienie studentów. To punkt graniczny. Odtąd on sam i rodzina już wiedzą, że nie jest dobrze, że dłużej nie będzie mógł pracować. A przecież był profesorem, szanowanym i cenionym naukowcem.

W domu jeszcze się łudzą. Przecież są leki spowalniające chorobę. A Gerard ma oddanego syna. Nieraz wyruszali na bezkrwawe łowy, by fotografować leśną zwierzynę. Wielopokoleniowa rodzina jest przecież najlepszym wsparciem.

Film Strzępy

Nadchodzi lato. Gerard już wie, że będzie musiał zostać w domu. Syn próbuje zapewnić rozrywki. Gazety, puzzle, telewizja – to jednak coraz mniej interesuje chorego. Czasem tylko obojętnie patrzy przez okno. Ale nawet wtedy plącze się w firanki, zrywa zasłony, a na ich miejsce wiesza ukochane deski narciarskie.

Na wszelki wypadek rodzice nie zostawiają często dziadka samego z dorastającą wnuczką. Czasem jednak nie mają wyboru. Wtedy on – starzec – wychwala jej piękne dłonie, myląc ze swoją dawną miłością.

Rodzina już wie, że choroba postępuje, a bieg wydarzeń trudno będzie zatrzymać. Że w znajomym ciele mieszka zupełnie obcy, nieprzyjazny i nieświadomy niczego człowiek. Czasami tylko zdarzają się przebłyski świadomości. Wtedy Gerard pyta, czy będzie jak babcia, która też chorowała na Alzheimera.

Cztery pory roku i Alzheimer

Nadchodzi jesień. Do otępienia dołącza agresja wobec synowej. Nie, żeby świadomie chciał ją skrzywdzić. Myli ją z dawną gosposią i posądza o kradzież. Leki podają mu podstępem, zatopione w coraz większych porcjach lodów, które uwielbia. Innych posiłków jeść nie chce. Wykrzykuje, że chcą go otruć.

Nago chodzi po mieszkaniu. Na zwracane uwagi reaguje wzmożoną agresją. Powybijane szyby w drzwiach, stłuczona zastawa kuchenna, zdemolowane mieszkanie. A że Gerard jest wysoki i silny, Bogna nie ma szans z nim wygrać. Jest akurat sama w domu, gdy chory dostaje ataku furii. Targa ją za włosy, wlecze po mieszkaniu. Półżywa synowa wyczołguje się spod ławy ze złamaną ręką.

To kolejny przełom. Tym bardziej, że pogotowie powiadamia policję. Gerard trafia do aresztu. Ale on cieszy się, że był… w hotelu, na dodatek darmowym. Bliscy już wiedzą, że sami nie dadzą rady. Szukają ośrodka. Najlepszego, jaki jest w mieście, bo przecież profesor musi mieć dobrą opiekę. W ośrodku tylko wzruszają ramionami. Jakie ma to znaczenie, gdy obok przechodzi popularna niegdyś pianistka, która teraz nic nie pamięta ze swoich gam i pasaży?

Choroba całej rodziny

Alzheimer – piekło rodziny. Wysysa całą energię, pochłania czas i zmusza do nieustannej czujności. Bliscy nie mają już siły opiekować się chorym. Czują się winni, gdy robią to obcy ludzie. Zwłaszcza syn Adam, bo przecież pamięta najlepsze momenty z tatą. Zna jego troskę i poświęcenie.

Coraz częściej przychodzi do ośrodka, bo ojciec dzwonił po niego tyle razy. Ale kiedy siadają razem przy stoliku, tata zapomina jego imię, nie pamięta, kim jest. Wtedy zapada decyzja. Adam zabiera go z ośrodka.

Nadchodzi zima. Bogna nie zniesie kolejnej agresji teścia. W jednej chwili wyprowadza się z domu. Zabiera dorastającą córkę. Adam stracił pracę już wcześniej. Nie mógł pogodzić zawodowych obowiązków z opieką nad chorym ojcem. Stara się wywiązywać z tego najlepiej jak może, ale i jemu puszczają nerwy. Z bezsilności, bezradności, osamotnienia. Opuścili go najbliżsi – żona, córka. Zawiódł system. Ale on nie może zawieść ojca. Synowska miłość każe opiekować się nim do końca.

Strzępy. Na nich nie da się budować

Ile to potrwa? Długo. Chorzy nie umierają na Alzheimera. Wykańcza ich zator, zapalenie płuc, nowotwór – wyjaśnia lekarz. Jak długo wytrzymają razem? Ojciec i syn, zdani na siebie? Opuszczeni przez najbliższych, pozostawieni przez system opieki zdrowotnej? Co zostało z ich życia – zawodowego, rodzinnego, uczuciowego? Strzępy, a na tej bazie trudno budować na nowo.

Film Strzępy w reżyserii Beaty Dzianowicz zdobył dwa Złote Lwy na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. To obraz zdecydowanie potrzebny i wart uwagi. Nawet jeśli problem nas nie dotyczy.

"Strzępy" (2022), reż. Beata Dzianowicz
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.