Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Nazywam się Bond, James Bond. „To nie do wiary, jak ten czas szybko biegnie” – mógłby powiedzieć najsłynniejszy oficer służb w historii filmowego świata, James Bond. Agent 007 obchodzi w tym roku 60 urodziny! Z tej okazji warto przypomnieć kultowe odcinki jego przygód czy role legendarnych aktorów. I podumać, kto wcieli się w postać kolejnego Bonda ;)
Agent 007. Doktor No i inni
Pierwsza filmowa opowieść o Bondzie, Doktor No miała premierę w 1962 roku. Jako pierwszy legendarną postać agenta Jej Królewskiej Mości wykreował Sean Connery. To jeden z ulubionych aktorów wszystkich fanów przygód Bonda. Connery został uhonorowany godnością szlachecką przez królową Elżbietę II. Stworzył niezapomnianą kreację w Imieniu róży.
Z wielkim powodzeniem rolę Bonda kontynuował (i to przez 12 lat!), także uhonorowany przez królową Elżbietę II tytułem szlacheckim, sir Roger Moore. Aktor jest znany również z działalności charytatywnej. Był m.in. przez wiele lat Ambasadorem dobrej woli przy UNICEF. Działał z niezapomnianą aktorką Audrey Hepburn.
Nazywam się Bond, James Bond
To chyba ulubiona fraza i najczęściej cytowana fraza na świecie. Podobnie jak „wstrząśnięty, niezmieszany”, czyli przygotowany w shakerze ulubiony „koktajl” Bonda. Stał się modnym i popularnym aperitifem!
Na przestrzeni 60 lat w postać 007 wcielali się również: George Lazenby, Timothy Dalton, Pierce Brosnan oraz Daniel Craig. Ten jest związany z postacią najdłużej, bo od 16 lat. Każdy z aktorów kreujących postać agenta ma fanów, którzy przynajmniej raz w roku spotykają się w wybranych miejscach. Oczywiście związanych z przygodami Bonda.
Tomasz Kot w roli Bonda?
Dla fanów 007 Connery był ikoną klasycznego wizerunku Bonda. Roger Moore to dla wszystkich nienaganny styl i angielski „czarny humor”. W Daltonie doceniano „bondowski styl skuteczności” oraz perfekcjonizm. Pierce Brosnan stworzył obraz mężczyzny o dyskretnej elegancji.
Ciekawostka: w najnowszej produkcji przygód Bonda (Nie czas umierać) z 2020 roku, zastanawiano się na powierzeniem tej roli… Tomaszowi Kotowi. Niestety, marzenie się nie ziściło. Ale zawsze jest nadzieja na nową i nieprzewidywalną „twarz” Jamesa Bonda.
Bond naprawdę istniał?!
Filmowe narodziny Bonda to przede wszystkim zasługa skromnego pisarza, Iana Fleminga. Nieśmiertelnego bohatera powołał do życia dziesięć lat wcześniej, w 1952 roku. Autor miał inspirować się przygodami prawdziwego szpiega, Dusana Popova z Serbii. Fleming opowiadał przyjaciołom, że imię i nazwisko Bonda „zapożyczył” od amerykańskiego ornitologa i autora książek.
W 2020 roku Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej ujawniło istnienie człowieka o nazwisku James Albert Bond. Był to angielski dyplomata. Pracował w ambasadzie Wielkiej Brytanii w Warszawie. Prowadził też działalność wywiadowczą. Nie wiadomo natomiast, czy Ian Fleming wiedział o istnieniu Jamesa Alberta Bonda. Być może tak, ale tego już nie sprawdzimy. Chyba że rozwikłanie tajemnicy zobaczymy w najnowszej filmowej opowieści o najsłynniejszym agencie świata – 007.
Kto zagra nowego Bonda?
I tu otwiera się kolejna karta w historii Bonda. Nadal nie wiadomo,, kto wcieli się w jego postać w kolejnym odcinku. Producenci cyklu przyznali, że poszukiwania następcy Craiga są jeszcze w powijakach. W rozmowie z “Variety” wyjaśnili, że to trudne, bo aktor, który dostanie rolę, musi być gotowy na zobowiązanie trwające 10-12 lat. Broccoli i Wilson tłumaczą:
Dla fanów niecierpliwie oczekujących na kolejny odcinek przygód agenta mamy coś na pocieszenie. Z okazji 60 urodzin agenta 007, dom aukcyjny Christie’s przygotował licytację 60 obiektów związanych z agentem Jej Królewskiej Mości. Największą gratką będzie Aston Martin z Nie czas umierać. Dochód z przedsięwzięcia trafi na cele charytatywne.
*Cyt. za Filmweb.pl