separateurCreated with Sketch.

Arnold Schwarzenegger odwiedził Auschwitz. Spotkał się m.in. z byłą więźniarką

Arnold Schwarzenegger z Lidią Maksymowicz w Auschwitz
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Redakcja - 29.09.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Wizyta znanego aktora i byłego gubernatora stanu Kalifornia miała charakter prywatny. W jej ramach Schwarzenegger spotkał się z 81-letnią Lidią Maksymowicz.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

O szczegółach wczorajszego (29.09) wydarzenia poinformowała Polska Agencja Prasowa. Aktorowi towarzyszyli przewodniczący Auschwitz Jewish Center Foundation Simon Bergson (syn ocalałych) oraz dyrektor miejscowego muzeum Piotr Cywiński.

Arnold Schwarzenegger w Auschwitz

W trakcie swojego pobytu na terenie dawnego niemieckiego obozu zagłady Schwarzenegger zobaczył m.in. rampę kolejową, gdzie docierały transporty z przeznaczonymi do eksterminacji, a także pozostałości komory gazowej i krematorium. Później odwiedził też ocalałą synagogę w Oświęcimiu oraz Muzeum Żydowskie. Tam spotkał się z b. więźniarką obozu, 81-letnią Lidią Maksymowicz.

"I'll be back"

„To, że pani Lidia była tu dziś, jest dowodem, że mamy misję: pamiętać, by w przyszłości takie rzeczy się nie działy. Jestem bardzo zaangażowany w walkę z nienawiścią, uprzedzeniami, dyskryminacją, nierównością. Różne grupy, nie tylko żydzi, muszą być w to zaangażowane. (…) Nikt nie zasługuje na to, by być ofiarą dyskryminacji i nienawiści. (…)” – podsumował spotkanie aktor, dziękując swojej rozmówczyni.

W księdze pamiątkowej obozu Schwarzenegger wpisał również słowa I'll be back (ang. "Jeszcze tu wrócę"), znane z kultowego filmu Terminator z jego udziałem. Aktor znany jest z publicznych wystąpień w mediach społecznościowych, potępiających wszelkie przejawy nienawiści.

Pseudoeksperymenty i wieloletnia rozłąka

Lidia Maksymowicz trafiła do Auschwitz jako 3-letnia dziewczynka w grudniu 1943 r. Nosiła wówczas imię i nazwisko Ludmiła Boczarowa. Niemcy deportowali ją wraz z matką z obecnej stolicy Białorusi, Mińska, w odwecie za akcje partyzantów w regionie. W obozie mała Lidia padła ofiarą pseudomedycznych praktyk dr. Josefa Mengele.

Po uwolnieniu więźniów przez wojska sowieckie dziewczynką zaopiekowała się polska rodzina. Z matką Lidia zobaczyła się dopiero po 17 latach od zakończenia wojny. Dziś kobieta mieszka w Krakowie. W maju ub. r. numer obozowy na jej ręce ucałował papież Franciszek. Obszerną rozmowę Dominiki Cichej-Drzyzgi z Lidią Maksymowicz opublikowaliśmy tutaj.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.