Aleteia logoAleteia logoAleteia
sobota 23/09/2023 |
Św. ojca Pio z Pietrelciny
Aleteia logo
Duchowość
separateurCreated with Sketch.

Ulubione zabawy małego Lolka? Strzelanie z korkowca i targanie konia za grzywę…

mały Karol Wojtyła

ArchiviFarabola/EAST NEWS; montaż - Aleteia

Agnieszka Bugała - 15.10.22

„Na środku pokoju koń na biegunach. Mój brat Adam ciągnie go do siebie za ogon, Lolek za grzywę. Obaj przeraźliwie krzyczą i płaczą, a nad nimi moja mama usiłująca ich uspokoić i pogodzić”.

W życiorysach ludzi wielkich i świętych lubimy szukać nie tylko tego, czym zasłużyli na podziw i szacunek pokoleń, ale również tego, w czym byli zwyczajni, ludzcy, podobni do nas. Dlatego dziś opowiemy o ulubionych zabawach małego Karola Wojtyły – „Lolka”.

Wiemy, że dzieciństwo Karola Wojtyłynie należało do sielankowych. Śmierć małej siostrzyczki, potem mamy, a na końcu ukochanego brata Edmunda boleśnie zapisały się w sercu dziecka. Mimo to, we wspomnieniach wadowickich przyjaciół papieża i jego rodziny zapisało się kilka smakowitych historii o tym, jakim urwisem był nieraz mały Lolek.

mały Karol Wojtyła
Karol Wojtyła jako małe dziecko

Przyjaciel Karola Wojtyły z dzieciństwa

Lubił zabawy i zabawki chłopięce. Konie, żołnierzyki z ołowiu, pojazdy ze szpulek i patyków, ale najbardziej… pistolety na korki. Ulubionym kompanem zabaw z wczesnego dzieciństwa był dla Lolka Adaś Pukło, syn z rodziny Wiadrowskich od strony Leona Wiadrowskiego. Aby wszystko było jasne, wyjaśniamy rodzinne koligacje.

Otóż mama Karola, Emilia Wojtyłowa, miała rodzoną siostrę, starszą od siebie o trzy lata. Maria była do niej uderzająco podobna. Obie panie mają na zdjęciach duże oczy, identyczne bystre spojrzenia i kształt twarzy. Nawet kolczyki dobierały podobnie.

Maria wyszła za Leona Wiadrowskiego, który zajmował się oprawianiem obrazów, złotnictwem i zdobieniami. Mieszkali w Krakowie przy ul. Floriańskiej 7. Urodziły im się dwie córki, Felicja i Janina, a Maria Wiadrowska – najbliższa ciocia Karola – była też jego chrzestną matką. I to właśnie z rodziny Leona Wiadrowskiego pochodził Adaś.

pięcioletni Karol Wojtyła ze swoim ojcem
Pięcioletni Karol Wojtyła ze swoim ojcem

Pojedynek o konia na biegunach

Zabawy chłopców z zaprzyjaźnionych rodzin zapamiętała pani Danuta Gruszczyńska, z domu Pukło, rodzona siostra Adasia. „Pamiętam taki obrazek: na środku pokoju koń na biegunach. Mój brat Adam ciągnie go do siebie za ogon, Lolek za grzywę. Obaj przeraźliwie krzyczą i płaczą, a nad nimi moja mama usiłująca ich uspokoić i pogodzić. Mały Adaszek miał wtedy lat trzy, a Loluś cztery i pół”.

Pani Danuta wspomina, że Lolek nie dał się uspokoić i pani Emilia zdecydowała się przerwać wizytę, zabierając go do domu. Płakał przez całą drogę powrotną.

Po śmierci pani Emilii Wiadrowscy bardzo zaangażowali się w pomoc owdowiałemu Karolowi seniorowi i jego synowi. Często przyjeżdżali do Wadowic, a na czas wakacji zatrzymywali się w domu Pukłów.

Jeden żołnierzyk za jeden strzał

Pewnego razu wujostwo Wiadrowscy odwiedzili Wadowice i przywieźli wszystkim dzieciom zabawki. Pani Danuta dostała wózek i lalki, Adaś pistolet na korki, a Lolek pudełko pełne kolorowych, ołowianych żołnierzyków.

Wydawało się, że wszystkie dzieci są zadowolone. Jednak dorośli nie wiedzieli, że to Adaś marzył o ołowianej armii, a Lolek śnił po nocach o korkowcu. I tak, poza wiedzą rodziny, chłopcy zawarli umowę: za jeden strzał z korkowca – jeden żołnierz. Lolek był twardy i choć armia była duża, nie odpuścił ani jednego wystrzału. Po niedługim czasie całe wojsko znalazło się u Pukłów.

Niestety, umowa nie była do końca korzystna dla Lolka. Okazało się bowiem, że co prawda Adaś dał mu postrzelać, ale korkowiec i tak został u niego. W rezultacie chłopiec miał i armię, i pistolet.

Karol Wojtyła z kolegami z wadowickiego gimnazjum
Karol Wojtyła z kolegami z wadowickiego gimnazjum

Nie wiadomo, jak o sprawie dowiedzieli się dorośli, bo nawet po latach Karol Wojtyła nie chciał podać szczegółów tamtych wydarzeń. Pytany o nie, śmiał się serdecznie.

W każdym razie, pewnego dnia pan Karol Wojtyła senior stanął w drzwiach domu Pukłów, mając przy boku bardzo speszonego Lolka. Powiedział: „Adam zabrał Lolkowi wojsko”. Po tej nieprzyjemnej sytuacji cała armia wróciła do Wojtyłów. „Bardzo mi było wstyd za mojego brata” – wspominała pani Danuta Gruszczyńska.

Ale czy to zdarzenie rzuciło cień na ich przyjaźń? Absolutnie nie. Gdy tylko przyszło lato, pan Wojtyła uczył ich obu pływać w rzece Skawie…

***

W oparciu o wspomnienia z książki Danuty Gruszczyńskiej „W Wadowicach wszystko się zaczęło…”

Tags:
dziecijan paweł IIprzyjaźń
Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!

Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Tu możesz poprosić zakonników o modlitwę. Wyślij swoją intencję!


Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail